reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwiecień 2011

reklama
Jola - cudne dzieciaczki - fajnie się bawią (pewnie do czasu ;-) ) :-D
Ayenye - gratuluję pierwszych kroczków Felutka! :-D
a raczkuje jak torpeda i przecudnie się na kota zaczaił na moment :-D

ja mam trzech synkow, jak widac w suwaczku, i dwoch starszakow uczylam takiego zasypiania, metoda 3-5-7, oczywiscie dostosowywalam do wlasnego rozsadku (nie czekalam 7min jak widzialam, ze jest dramat). pierwszej nocy ryczeli po ok 3h, potem juz z gorki. lekko nie bylo, ale sukces jest. i wbrew temu, co baby mowi, nie sa zamkniete w sobie i bardzo latwo nawiazuja kontakty z ludzmi, nawet zupelnie obcymi
wink2.gif
Ja jestem przekonana, że jak we wszystkim tu też trzeba znaleźć złoty środek, a przesada w żadną stronę nie jest wskazana - jesli się cały czas traktuje dziecko jak przeszkadzajkę i nie reaguje na płacze to może wyrosnąć na zamknięte w sobie, jeśli się cały czas uprzedza potrzeby dziecka i od razu leci na każde skinienie to z dużym prawdopodobieństwem wyrośnie na egoistę, a jeśli się znajdzie sposób jak widać na Twoim Ayenye przykładzie by dać dzieciom masę miłości, czułości, a jednocześnie kategoryczne wytyczyć granice - to tylko mogę podziwiać.
I może kiedyś mi się uda też nauczyć mojego bąbla spać samodzielnie. ;-) Bo na razie też nie umiem zostawić ryczącego Adaśka na dłużej niż kilka minut (trzy godziny nie wchodzą w rachubę :szok: )- a już na pewno nie w nocy. On się dużo szybciej (bo niemal natychmiast) uspokaja wzięty do nas do łóżka - poleży, pobawi się kołdrą, przytulanką czy nami udającymi śpiących ;-) i po pewnym czasie zasypia. A jak zaczyna przysypiać to odkładam do łóżeczka i mamy kolejne kilka godzin spokojnego snu przed sobą.

Wszystkim chodzącym już dzieciakom gratuluję :-D

Mój skarb na razie chodzi wzdłuż mebli i podtrzymywany pod paszki bo się gibie - ale rwie do chodzenia. Oczywiście chodzik już poszedł w odstawkę. Wczoraj Adas też zrezygnował z popołudniowej drzemki - chwilę była rycząca masakra (prawie zasnął, ale jestem podziębiona i jak kichnęłam to zrobił oczy jak 5zł, ryk i nie będę spał) - ale potem zaczął się ponownie pięknie bawić chodzić koło mebli, gadusiać itp.
 
Bachucha, dzieki za mile slowa. u mnie to bylo tak, ze: bralam opka, dawalam buziaka, kladlam, przykrywalam, dalam pielusie zostawialam w lozeczku, drzwi otwarte, jak zaczynal plakac czekalam minute i szlam i znowu: buziak, przytulenie, kladzenie, pielusia. potem czekalam 3 minuty, potem tez co 3 minuty zagladalam. jak widzialam, ze sie uspokaja, to czekalam juz 5 minut i stopniowo wydluzalam czas. jesli bardzo plakal to bylam z nim dluzej w pokoju, az sie uspokajal, calowalam, przytulalam, ale nie dawalam zasnac na reku - odkladalam stanowczo do lozeczka. i tak do usranej ;) czyli zasypianie trwalo 3h, nie tak, ze 3h bez przerwy wyli, a ja nie zagladalam do nich :-) i tej samej nocy wystarczylo dac im butle i spali sami juz. nastepnej nocy Filip zasypial mniej niz godzine, a Maks prawie od razu juz. potem z gorki, wystarczylo swiatlo zgasic, dac buziaka, przytulic mocno, dac pielusie i sami zasypiali.
mi sie wydaje, ze to po prostu jest takie stanowcze wyuczenie tego rytualu zasypiania. jak dziecko wczesniej zasypia na reku u mamy, to nie dziwne, ze samo w lozeczku nie chce. i trzeba je tego nauczyc, bo samo to sie nie da ;) a wiem, ze sie nie da, bo mam wiele kolezanek, co nie chca dzieci uczyc takiego samodzielnego spania, przytulaja i czekaja, az zasnie, a dzieci maja po 3 lata nawet. co kto chce, ale dla mnie to nie jest fajne, ani dla dziecka, bo nie jest samodzielne, samo zostac nie moze, bo czuje sie od razu opuszczone - ani z oczywistych wzgledow dla mamy.

ale tak, jestem mama egoistka - z tym, ze uwazam to za najzupelniej zdrowy egoizm :D uwielbiam, jak jest 20.30 a moje starszaki spia w swoich lozkach i tak az do 7.30 rano :D Felek zasypia niestety przy butli, ale jako ze budzi sie ostatnio tylko raz lub dwa w nocy na jedzenie to tez nie uwazam, zeby trening 3-5-7 byl u niego konieczny. jak zacznie odstawiac cyrki, ze nie bede mogla go odlozyc do lozeczka i bedzie sie znow budzil wielokrotnie w nocy, byle tylko byc przy mnie, to tez przeprowadze ten trening (czy tam tresure wg niektorych hahaha :D0
baby, buziak, wiesz, ze szanuje twoje zdanie baaaardzo, po prostu mamy odmienny punkt widzenia i zalozenia i ciezko nam sie przekonac do innych).

a dajcie sie jeszcze moim starszym dzieckiem pochwalic :D

Filip i ćwiczenia logopedyczne - YouTube
 
aenye gratulacje dla chłopaków!!! Bardzo zdolne bestie :tak:!!
Jola słodkie te Twoje dzieciaczki, wpatrzone w siebie :tak: i widać że się uwielbiają!

Kasia pisz co zrobiłaś dziś w nocy??? A wstawisz nam jakieś zdjęcie malucha??

Ja już po 2 pączkach (swojskich!!!!:-), moja mama wczoraj usmażyła!) Dziś wybieramy się na sanki bo nas zasypało :confused2: niestety lód też i łyżwy odpadają...:-(
 
Bachucha, moja już się nie daje odłożyć do łóżeczka. JAk tylko to robię, to od razu się budzi. Teraz już na dobre zadomowiła się w naszym łóżku. I nie mogę powiedzieć,żeby nam było wygodnie, ale nie jestem na tyle twarda,żeby ją uczyć tej metody.

Dziewczyny, których dzieci są na piersi, mam pytanie- jak wygląda jadłospis Waszych dzieci? Ja mam wrażenie, że popełniam wiele błędów i chyba muszę coś zmienić.
 
Bożeeeeeeeeeee, wiecie co ja narobiła?! Nasmarowałam mega wielkiego posta, kończyłam go jeszcze i koleżanka zapytała o coś tam, więc otworzyłam drugą zakładkę, żeby jej to sprawdzić w słowniku online, sprawdziłam i zamknęłam cały net, no i post poszedł sie rypać of course:wściekła/y::angry::wściekła/y::angry:

No to jeszcze raz:
Od rana zjadłam dzisiaj pączka z marmoladą, kawałek szarlotki z sosem waniliowym i lodami (kol. z pracy ma urodziny), muffinkę czekoladową z budyniem, dwa pączusie serowe... Pękam:-D

aenye, cudne masz chłopaczki i takie sprytne i w ogóle, ale Ty wiesz że ja Twoją trójkę uwielbiam, więc przestaję słodzić... :-D

baby, mdłości szybko miną, ja też umierałam, ale zaraz będziesz się rozkoszować ruchami kruszynki w brzusiu, fajnie mieć taką małą różnicę wieku :-D

Która pisała o gorączce bez objawów? My też tak mieliśmy, byliśmy w szpitalu, wyszło, że trzydniówka z wysypka, wysypka wyskoczyła na czwarty dzień i zniknęła szybko, w szpitalu dawali tylko przeciwgorączkowe.

Co do zasypiania, ja po kąpieli karmię - potem leżymy na łózku naszym, wygłupiamy się chwilkę, Tymek po mnie łazi trochę, potem zamula to ja Go przyklejam do siebie, On gmera troche w mojej twarzy i zasypia, potem przenoszę do łóżeczka i jest git :).
A dzisiaj pierwszy raz obudził się tylko raz po 2:00 na karmienie. Pewnie to jednorazowy wyskok, ale i tak fajnie :). Miłego tłustego czwartku Wam życzę Kochane :*******
 
Kasia&Filip jezeli Ci to przeszkadza, a przeszkadza, bo czlowiek wiecznie nie wyspany chodzi, to moim zdaniem jak najbardziej probuj. Ja teraz nie mam zadnego klopotu z zasypianiem synka, po wieczornym mleku idzie spac, ale ze starsza milama podobne historie, do Twojego synka. Zastosowalam metode z przetrzymaniem, czyli czekalam, az sobie troszke poplacze, szlam do niej, bralam na rece, tulilam, dawalam buziaka i wychdozdzilam. Udalo sie, po dwoch wieczorach dziecko samo zasypialo, w nocy to samo, zaczela sie budzic tylko raz na jedzenie, a potem przesypiac noce. Zobaczysz jak to bedziecie znosic, czyli czy wytrzymasz pozwalajac na troche placzu czy nie i podejmiesz decyzje. Jak teraz nie dacie rady, to moze za miesiac...
Jak dzis nocka?
 
ja jak Baby, dla mnie i dla m to są za bardzo drastyczne metody.
Baby- ale Ty dawno temu stosowałaś chyba metody tracy co??

ja próbowałam metody odkładania jak zaczynał przysypiać mi na rękach i wtedy zasypiał całkiem już u siebie, ale było zawsze bez płaczu, złości po prostu ja nie potrafię patrzeć jak Adi płacze, więc nie dopuściłabym do tego, moze dalej by tak zasypiał ale moje lenistwo i nie odkładanie go do łózeczka sprawiło, ze wrócił do nas, a tutaj jest dość zimno więc wolę jak śpi z nami, bo wiem, ze mu ciepło :)

o nie, napsialam calego posta i mi zjadlo@
jeszcze raz

czesc kochane dziewczeta.,

pamietacie mnie jeszcze?:)
po pierwsze primo
baby ogrome gratulacje, ciesze sie Twoim szczesciem. wiem ze czasem ceizko, bo chetnie by sie pospało i poleniuchowalo, ale przy tak malej roznicy wieku dzieciaki super sie bawia i szybko przestają byc klopotliwi.
mitaginka paczki paczki paczki":) stare dzieje

nati czytalam ze Asiunia pozera wszystko co jej wpadnie w lapki:) super:)

u mnie jazda na maxa. czasu wolnego brak. ale teraz mam angine i tydzien L4 wiec nie zapomnialam o was i korzystam z okazji:)

pozdrawiam wszystkie mamusie i dzidizusie

wiesz, że właśnie o Tobie wczoraj myślałam :) miałam wysłać sms-ka zapytać co u Was? wrzuc jakieś fotki maluchów :)

Aenye ja nie mówię o Twoim sposobie, bo wracanie co chwilę daje dziecku poczucie bezpieczeństwa wie, ze rodzic wróci, nie zniknął, może dla mnie to nie jest sposób idealny, ale jestem w stanie to jakoś zrozumieć, mówię o tym co poleciła lekarka Kasi, zeby zostawić dziecko w drugim pokoju i nie wracac nawet jak płacze, dla mnie to jest chore... i nikt mi nigdy nie powie, nie wytłumaczy, ze to nie ma wpływu na psychikę dziecka, nie uwierzę w to choćby nie wiem co...

Jola ale słodko się bawią :) super :) a upadki, no cóż... to część szalonego dzieciństwa :-D

martwię sie bo znowu dzisiaj krwawiłam... w nocy, niedługo to trwało ale jednak... choć nadal mam obolałe piersi i jest mi cholernie niedobrze, więc chyba nic strasznego się nie stało.... juz sama nie wiem co o tym myśleć... trzymam się myśli, ze do poniedziałku i wizyty u mojego lekarza niedaleko więc musi być dobrze :tak:
 
Baby trzymaj sie mocno, moze jednak idz do jakiegos lekarza wczesniej, co?

Morgaine a ja niedawno o Ciebie pytalam. Pisz co tam u Was? Zdjecia wstaw..pisz:)

Jola Widac, ze sie kochaja, a wypadki nieuniknione:)
 
reklama
baby, ja na twoim miejscu pedzilabym do lekarza. jak przy Filipie mialam plamienie na poczatku zaraz dostalam duphaston. i przy Maksie to samo. wolalabym nie ryzykowac! lec!!

no, sama to ja bym nigdy dziecka nie zostawila tak na Bog wie ile, serce by mi chyba peklo. tak to nie, trzeba przychodzic, uspokoic, i po prostu wymusic konsekwencja spanie samodzielne, ale nie, ze z placzu dziecko ma zasnac, chocby trzy godzny wylo. oj, na sama mysl mnie cos sciska.

a to dla mam jeszcze karmiacych :DDDDDDD ale prosze sie nie obrazac, to tylko zarcik :DDDD

KWEJK.pl - cycki za płacz
 
Do góry