reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwiecień 2011

madziarkas jeszcze nie byłam u fryzjera, planuję jutro wieczorem lub w sb rano, zależy jak Tysia da :laugh2:

ale jestem padnięta, ciężki dziś dzień, mała tylko na rękach w miarę...i cykle powtarzane co dwie godziny: karmienie, bujanie/usypianie, spanie na mnie, przebudzenie i tak w kółko. Szkoda tylko, że tego snu to tak po pól godz max, a usypianie godzinę!:rofl2: M. właśnie wrócił, to chociaż kawałek babki piaskowej sobie zajadam + kawka zbożowa :evil:
 
reklama
a u nas w końcu pada i nawet burza jest :-), byle do jutra przeszło.
Niby mialam super noc a spac mi sie chce to chyba przez to, że byłam cały dzień na dworze bo byłam u mamy. glowa mi pęka a jeszcze usypianie na noc mnie czeka jak przez cały dzień i noc jest kochana i spokojna tak usypianie na noc koszmar. tak od 21.30-23 jest noszenie na rekach a wcześniej raz ręce raz cycek no ale dam radę.
 
Przykro czytać o małżeńskich problemach - ja na mojego męża też narzekać nie mogę, pierwsze co robi jak wróci z pracy to sprawdza co z synkiem, wita się i bawi z nim, zmienia pieluchę itp. tylko przebieranie jakoś mu nie idzie ;-) Jak wszystko jest ok to po obiedzie idzie do warsztatu cośtam działać, a jak tylko mam gorszy dzień to zostaje z nami lub wysyła mnie na spacer. Oczywiście jak mały zaczyna płakać to po minucie kończy się na sakramentalnym "wracamy do mamy" ;-)
a co do kołysanek, to u mnie na tapecie najczęściej kolędy - jakoś zawsze jak trzeba Adasiowi coś zaśpiewać to mnie bierze właśnie na kolędy :-D
 
suwaczek motywuje mnie jak widze, że jeszcze 6 kilosów musi zlecieć grrr :cool: coprawda do wagi z przed ciąży to jeszcze tylko 3kg zostało ale przy 50tce najlepiej sie czuje, przy mojej długości 159cm to taka odpowiednia waga - nic nie zwisa, wszystko na swoim miejscu;-)

A co do okulisty to mężula chciał Szymona wysłać do okulisty jak jeszcze w brzuchu siedział - tak się tym przejmuje i boi, że mały odziedziczył po nim tę wade. Też idziemy na prywatną wizyte, dostałam namiary na dobrego lekarza

Hohohho wielkoludzie to witaj w Kubie tych bardzo wysokich
Jakby to powiedzieć “ małe jest piękne “ i bez obrazy wysokie
Ja tez chciałabym zjeść do wagi sprzed ciąży i to dzięki dukanowi czyli 59kg no zobaczymy jak to wyjdzie, póki co widzę ze oponka mi spada i to mnie motywuje
 
nie moge was nadrobic kochane.
tyle co przeczytalam
baby super ze wam sie uklada, to baaardzo wazne w zyciu...
aenye jak wyzej:) oraz wszystkiego naj jeszcze raz:)
jesli chodzi o Fiola to wrazliwy chlopak, jego zachowanie o tym swiadczy...
nati gratuluje nocy, moja przeciwna, co chwile cyc, bez placzu ale co chwile kursowalam miedzy lozeczkiem a lozkiem
mitaginka fajnie ze napisalas o tych trudnych poczatkach, znaczy ze sie ztym uporalas, przynajmniej w jakims stopniu...


u mnie jesli chodzi o siusianie na odwrot. Nikos sam nauczyl sie sikac i swietnie sobie radzi. rano wstal z suchym pamperem, sciagnal go i poszedl na kibelek sisi... no i mowi z dnia na dzien coraz wiecej, od razu pelnymi zdaniami!1 wiecie co to jest niesamowite widziec taki przelom. jak ja sie ceisze ze jestem w domu i ze dzieje sei to na moich oczach. niko za kazdym razem szuka mamy i mowi brawo, mama brawo sisi. ciesze sei ze jestem dla niego wazna, ze chce sei pochwalic przede mna, to jego sukces!! w ogole widze ze relacja moja z dziecmi ulegla niesamowitej zmianie!! laski jakie to wazne zeby dzieci byly z mama!! z drugiej strony jestesmy nie tylko matkami, ja taka jestem i moj M nie chce zebym siedziala w domu...wie ze psychicznie zle to na mnie wplynie, ja mam prace w ktorej jest ciagle adrenalina, ciagle sie ucze, ja chyba nie umiem byc tylko matka:( no i majac troje dzieci kasa tez jest wazna, a najgorzej to chyba nie zarabiam..chociaz tysiaka mogliby dac wiecej;-)
nie wiem, taka rozdarta jestem. chce z dziecmi, chce ich uczyc, bawic sie z nimi, widziec jak sie rozwijaja, jak rosna, z drugiej strony chce rozwijac siebie, dzieci dorosna, pojda w swoja strone, a ja co... nastolatki juz z rodzicami czasu spedzac nie chca...
powiem wam ze te przemyslenia sa czesciowo zwiazane ze szkoleniem w ktorym uczestnicze. o dziwo mowia ze rodzina jest wazna, zycie priv wazne, ze nie mozna tylko praca zyc!! no i bede starala sie to pogodzic!! doba ma 24 godziny, jak zrezygnuje ze snu, duzo zostanie dla dzieci:-d tylko one chyba w nocy powinny jednak spac a nei z mama byc hahahha
poceiszam sie ze po pierwsze moja mama wrocila do pracy jak mialam 3.5 mca ajest moja najlepsza przyjaciolka, a po drugie nie jestem sama bo wiele z was tez do pracy wroci:) np. mitaginka:)
w ogole zdalam sobie sprawe ze moja praca to cos wiecej niz praca i kasa. pracuje z mlodymi ludzmi, nie ma wyscigu szczurow, jestesmy kumplami. fajny zespol. praca super jak dla mnie, ciagle cos nowego, ciagle cos sie dzieje... po trzecie kasa ktora jest potrzebna...a z drugiej strony dzieci i rodzina... czy nie jestem materialstka?? karierowiczka??
podobno mozna to pogodzic i to chyba bedzie moim celem... na razie jestem przerazona, rano przygotowac siebei i dzieci, zawiezc ich do pkola, niani, zdazyc do pracy, po 8 godzinach wroce wyczerpana, a tu trzeba sie zajac dziecmi, domem... nie weim czy dam rade...jak nie ja to kto??!!:-)

no to tyle wieczornych przemyslen. przzepraszam ze nie czytalam wszystkiego...
 
ja w zasadzie zadnych zgrubien nie mam, ale mam takie dziwne uczucie mrowienia powyzej blizny, no i do tej pory jeszcze w niektorych partiach nie mam czucia, tzn mam ale takie slabe, jakby bylo jeszcze znieczulone, czy cus...



dobre :-D
U mojego godzina to nieskonczonosc. Nawet nie zadzwoni, zeby powiedziec, ze zostaje dluzej bo 'faceci nie dzwonia!' tja! :wściekła/y: wrrrrrrr



ja kiedys mialam sciagniete 100ml mleczka, zostawilam na 'czarna godzine', mysle Mala zje sobie ze smakiem. Przyszlo co do czego to reakcja byla identyczna, jak u Twojej!! :szok: Wypychala butle jezorkiem, symulowala, ze wymiotuje, a na dodatek usmiechala sie! No co za....!! A z cyca poszlo, jak burza!

Czy jest jeszcze ktos kto spi z maluszkiem, czy juz wszystkie Wasze pociechy spia w lozeczkach??
moje szczęście jeszcze śpi z nami

aenye baby niech się spełniają Wasze marzenia! 100 lat:)

Taak, kolejny wrocławski kwietniówkowy spacer za nami:) Nie czytałam wczoraj wątku spotkaniowego i dopiero dzisiaj się dowiedziałam o planach herbatity i marmy, ale udało mi się dotrzeć do dziewczyn i Przemka:) Marma Ja dopiero w domu zajarzyłam, że Ty miałaś więcej czasu i strasznie mi głupio, że nie zaproponowałam Ci kawy u siebie.
Nie martw się kochana, następnym razem nadrobimy tą kawkę :p

Spotkanie super. Dziewczyny są świetne i maluchy boskie i wszystkie takie śliczne :) Więcej takich spotkań! Może jeszcze którąś dołączy?
No a mi się wreszcie udało ogarnąć dzieci i o dziwo oboje już śpią :p O 19 dopiero wróciłam do domu. Byłam jeszcze u 2 koleżanek, u rodziców i w Ikei :p Dzień pełen wrażeń. Jutro odpoczywamy :p Kacperek dziś bardzo grzeczny- jak na niego oczywiście- Przemo cały dzień spał. Postanowiły mi dzieci prezent sprawić. Teraz jeszcze muszę ogarnąć mieszkanie przed powrotem M.

aeyne, baby, nela - sto lat, sto lat .....:)
 
Morgaine masz rację, ważne zeby być szczęśliwym, bo szczęśliwa i spełniona mama to szczesliwe dzieci, ja też muszę wracać do pracy i już się tego boję, nie chodzi o małego bo on sie pewnie przyzwyczai do babci ale o mnie bo pewnie bedę ryczeć za nim jak bóbr... póki co nie potrafie zostawić małego z nikim poza moim mężem, ani mama ani tymbardziej tesciowa nie wchodzi w grę, zresztą co do teściowej to ostatnio jestem na nią uczulona, na teścia zresztą tez, mają teraz 3 wnuka i jak tylko sie pojawiamy z młodym to od razu do niego lecą nie przywitają sie z nami tylko od razu młody i teksty: "co tam u mojego adrianka" do cholery to jest nasz adrianek a nie ich, może jestem przewrażliwiona ale mnie to wku...rwia, przyzwyczaili sie ze starszy wnuk był u nich nonstop, teoretycznie "wychowywali" go (a w prsaktyce to wychowywał się sam) i młodego też by tak chcieli, a ja nie mam ochoty ich oglądać co chwilę chce spędzic troche czasu z moimi dwoma facetami a nie z nimi... a co jest jeszcze gorsze to to, ze jak sie pojawia nasz młody to tamten wnuk idzie w odstawkę w ogóle nie zwracają na niego uwagi, wyobrażam sobie jak on się musi czuć skoro do tej pory był oczkiem w głowie, on ma zaledwie 12 lat :-(więc my z meżem stramy sie nim interesować, rozmawiamy z nim, zagadujemy itp, żeby czuł się ważny,
ostatnio zaczynają mnie wkurzać jescze z innego powodu, bo siedzą i sie gapia jak karmię, teść stary oblech specjalnie siada tak żeby widzieć jak daję młodemu cycka... no kiedys im coś w końcu powiem, bo strasznie mnie to irytuje:wściekła/y: maż specjalni ich zagaduje i robi wszystko, żeby sobie gdzieś poszli albo coś, bo też go to denerwuje...

no dobra wygadałam sie i jest mi dużo lepiej :-)

dziewczyny czy wy też tak macie, ze nie potraficie zostawić dziecka z nikim poza mezem, jak sobie o tym pomyślę, to az mnie ciarki przechodzą... :szok:chociaż co do mojej mamy to jest troszkę lepiej ale teściowie no way:baffled: boje sie poprostu że zrobią mu krzywde albo coś...:dry: może ja jakas dziwna jestem:confused:
 
baby ja na początku tak nie miałam, pewnie przez to, że miałam wrażenie, że i tak każdy lepiej się malą zajmie, ale teraz tak właśnie mam- z teściową bym Tysi nie zostawiła, z mamą...hmmm, może na chwilę. Bałabym się, co będzie jak mała zacznie tak strasznie płakać jak to ma w zwyczaju...że aż robi się cała czerwona i się zanosi. Np. dzisiaj ma taki dzień...M. właśnie z nią walczy, ja padam, poszłabym spać, ale jak, kiedy ona tak krzyczy? :-(
 
reklama
padam na paszczękę. Kręgosłup wysiada:( Podczytuję was cały dzień, ale nie miałam kiedy włączyć się... U nas grzmiało, ale burza przeszła obok. Ululałam malutką i cosik przegryzłam, zaraz pobudka na karmienie. dziś i jutro jestem sama. trochę ciężko.

Mitaginka musicie być bardzo dzielni. U mnie jak malutka ryczy taka bezradność pojawia się czasem, i najedzona, i pielucha zmieniona, i brzuszek raczej nie boli. Ostatnio myslę że pogoda tak działa, męczące te upały dla maluszków naszych.

nati_k gratuluję przespanej nocki!

baby u mnie teraz była mama przez tydzień, zaliczyłam zakupy z M., basen i kino. Pierwszy raz czułam się nieswojo i bałam się, ale widzę jak mama olą się zajmuję i jestem spokojna. Ona babcie uwielbia:)
 
Ostatnia edycja:
Do góry