nie moge was nadrobic kochane.
tyle co przeczytalam
baby super ze wam sie uklada, to baaardzo wazne w zyciu...
aenye jak wyzej
oraz wszystkiego naj jeszcze raz
jesli chodzi o Fiola to wrazliwy chlopak, jego zachowanie o tym swiadczy...
nati gratuluje nocy, moja przeciwna, co chwile cyc, bez placzu ale co chwile kursowalam miedzy lozeczkiem a lozkiem
mitaginka fajnie ze napisalas o tych trudnych poczatkach, znaczy ze sie ztym uporalas, przynajmniej w jakims stopniu...
u mnie jesli chodzi o siusianie na odwrot. Nikos sam nauczyl sie sikac i swietnie sobie radzi. rano wstal z suchym pamperem, sciagnal go i poszedl na kibelek sisi... no i mowi z dnia na dzien coraz wiecej, od razu pelnymi zdaniami!1 wiecie co to jest niesamowite widziec taki przelom. jak ja sie ceisze ze jestem w domu i ze dzieje sei to na moich oczach. niko za kazdym razem szuka mamy i mowi brawo, mama brawo sisi. ciesze sei ze jestem dla niego wazna, ze chce sei pochwalic przede mna, to jego sukces!! w ogole widze ze relacja moja z dziecmi ulegla niesamowitej zmianie!! laski jakie to wazne zeby dzieci byly z mama!! z drugiej strony jestesmy nie tylko matkami, ja taka jestem i moj M nie chce zebym siedziala w domu...wie ze psychicznie zle to na mnie wplynie, ja mam prace w ktorej jest ciagle adrenalina, ciagle sie ucze, ja chyba nie umiem byc tylko matka
no i majac troje dzieci kasa tez jest wazna, a najgorzej to chyba nie zarabiam..chociaz tysiaka mogliby dac wiecej;-)
nie wiem, taka rozdarta jestem. chce z dziecmi, chce ich uczyc, bawic sie z nimi, widziec jak sie rozwijaja, jak rosna, z drugiej strony chce rozwijac siebie, dzieci dorosna, pojda w swoja strone, a ja co... nastolatki juz z rodzicami czasu spedzac nie chca...
powiem wam ze te przemyslenia sa czesciowo zwiazane ze szkoleniem w ktorym uczestnicze. o dziwo mowia ze rodzina jest wazna, zycie priv wazne, ze nie mozna tylko praca zyc!! no i bede starala sie to pogodzic!! doba ma 24 godziny, jak zrezygnuje ze snu, duzo zostanie dla dzieci:-d tylko one chyba w nocy powinny jednak spac a nei z mama byc hahahha
poceiszam sie ze po pierwsze moja mama wrocila do pracy jak mialam 3.5 mca ajest moja najlepsza przyjaciolka, a po drugie nie jestem sama bo wiele z was tez do pracy wroci
np. mitaginka
w ogole zdalam sobie sprawe ze moja praca to cos wiecej niz praca i kasa. pracuje z mlodymi ludzmi, nie ma wyscigu szczurow, jestesmy kumplami. fajny zespol. praca super jak dla mnie, ciagle cos nowego, ciagle cos sie dzieje... po trzecie kasa ktora jest potrzebna...a z drugiej strony dzieci i rodzina... czy nie jestem materialstka?? karierowiczka??
podobno mozna to pogodzic i to chyba bedzie moim celem... na razie jestem przerazona, rano przygotowac siebei i dzieci, zawiezc ich do pkola, niani, zdazyc do pracy, po 8 godzinach wroce wyczerpana, a tu trzeba sie zajac dziecmi, domem... nie weim czy dam rade...jak nie ja to kto??!!:-)
no to tyle wieczornych przemyslen. przzepraszam ze nie czytalam wszystkiego...