reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwiecień 2009

Witam się Dwupaczki, jakie fajne wieści z rana, super.
Mnie dzisiaj o 7.30 obudził skurcz, taki bolesny że płakać mi się chciało, za 5 min następny i po 5 min kolejny, mąż wziął prysznic, wypiliśmy herbatkę i teraz cisza, skurcze przeszły, niewiem czy mam jechać czy nie, o 18 mam wizytę u gina ale może lepiej wcześniej sprawdzić w szpitalu czy wszystko ok i czy nie zaczyna się akcja??
 
reklama
Hej,witam.W nocy smska od Caro dostałam i spać z wrażenia nie mogłam:-D
Auliya,wklejasz fotkę czy wkleić?
Buziaki.Poczytam jak mi dziecko pozwoli;-)
 
ps. dziewczyny tak tu pisałam dzielnie swojego nudnego długiego posta, że w laptopie ekran teraz mam do góry nogami i kurka nie wiem co ja wcisnelam i jak to teraz odwrócić buuuuuuuuuu!!!! chyba spanie mojego meza wlasnie dobiega konca :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Poszukaj w ustawieniach monitora, albo karty graficznej, powinnaś mieć gdzieś "obróć obraz" albo coś podobnego.
 
Gosiaczek może poczekaj jeszcze :confused::confused::confused:

Mi położna powiedziała, zresztą teściu Gin też, żeby po kilku skurczach nie panikować i spokojnie w domu czekać, aż ta akcja porodowa tak naprawdę będzie i skurcze będa regularne i dosc czesto.
Bo największy bład jaki popełaniają dziewczyny to jadą za wcześnie do szpitala i potem w szpitalu ze stresu akcja porodowa staje :szok::szok:

Ale to tylko tak mówię, bo ja nie mam doświadczenia, to tylko jakaś wiedza pobieżna. A wiadomo co lekarz, czy położna to inna opinia :-p:-p:-p

Ja wiem na 100% , że nie pojadę do szpitala wcześniej , bo położna przyjeżdza do mnie do domu i w domu czeka ze mna az ta akcja tak naprawde będzie i rozwarcie na okolo 4 cm ( To mnie przeraża) i dopiero wtedy do szpitala ze mną jedzie :shocked2::shocked2::shocked2::shocked2::shocked2::shocked2:

Dziusia dzięki już sobie poradziłam
 
Hmm,ja to czekać nie zamierzam.Z synem jak się zaczęło to byłam w szpitalu.Ale jak zaczęło boleć,położne mówiły,że spoko,nic się nie dzieje.ktg zero skurczy (ja się zwijałam z bólu)Ale wymusiłam badanie na porodówce.Kilka minut później rozwarcie na 5.Kazali mi iść pod prysznic (z tekstem,że posiedzi sobie tam pani kilka godz.)Ale darłam się mocno,więc po kilkunastu minutach badanie,a tam już pełne rozwarcie:dry:Skurcze miałam od razu co 30 sekund.
Od pierwszych sygnałów do karmienia piersią 2 godz.
Mam nadzieję,że teraz zdążę dojechać do szpitala i jeszcze dziecko do babci odstawić.
A po tym jak mnie kilka dni temu kilka bolesnych złapało,to śmiem podejrzewać,ze będzie podobnie.nagle i intensywnie:baffled:
O rany boję się.Ale tak zazdroszczę Caro:-)
 
No właśnie też tak jak Gabi byłam poprzednio w szpitalu i jak akcja ostro ruszyła to po 20 min była Emilka na świecie.
No a teraz mam do szpitala prawie 50km, i boję się czekać, strasznie się denerwuję.
Patrzałam na suwaczek Caro i Ona miała termin 3 dni później ode mnie, fajnie że już tuli kruszynkę.

No nic, to narazie jak nic się nie dzieje zabieram się za porządki i takie tam, może coś się znów zacznie.

Mój mąż już się cieszył jak gwizdek jak mnie bolało, już myślał że dzisiaj powitamy synka. Teraz z żalu zaczął robić sałatkę, hihi.
 
reklama
Do góry