GłupolNooo kopniaki i ruchy [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23]
reklama
Właśnie, mało to się widzi samotne a szczęśliwe matki . Moje zdanie jest takie: ważniejsze szczęśliwe dziecko i rodzic w niepełnej rodzinie niż nieszczęśliwe a w pełnej. Coś ciulowo mi dziś idzie z układaniem poprawnych zdańBardzo dużo par rozstaje się po narodzinach dzieci. Trudno przewidzieć jakie będą relacje dziecka z ojcem? Jeśli ojciec jest normalny to będzie kochał swoje dziecko, niezależnie od waszych relacji. Wiadomo są różne przypadki. Znam wspaniałych ojców z naprawdę cudownymi relacjami z dziećmi a z matką nie odzywają się do siebie słowem. Może to na pierwszy rzut wygląda niedorzecznie ale super działa. Znam też niedzielnych tatusiów, również w związkach. Mam koleżankę z którą nie mogę spotkać się na kawę bo mąż sam nie zostanie z dziećmi.
No i całkiem zaje%@cie mi z tym [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23]Głupol [emoji23][emoji23][emoji23]
Poprawne czy nie ważne że wiadomo o co chodzi [emoji23][emoji23][emoji14][emoji14][emoji14]Właśnie, mało to się widzi samotne a szczęśliwe matki [emoji3590]. Moje zdanie jest takie: ważniejsze szczęśliwe dziecko i rodzic w niepełnej rodzinie niż nieszczęśliwe a w pełnej. Coś ciulowo mi dziś idzie z układaniem poprawnych zdań [emoji848]
katarzyna86
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Wrzesień 2020
- Postów
- 2 057
Tu nie ma dobrych rad, jeżeli twój mąż uważa tak samo jak ty, że rozstanie to słuszna decyzja to może coś się już wypaliło. Jeżeli uważa, że nie to może jednak warto się zastanowić z czego ten kryzys wynika, leczenie raczej powoduje ujawnienie się negatywnych cech, które każdy ma, może są kwestie, które nie koniecznie razem uzgodniliście a jedynie jedno drugiemu przytaknęło i teraz to wychodzi. Może warto sobie przypomnieć co was zbliżyło, że jesteście razem. Wiem może mi jest łatwo mówić bo nigdy nie czułam tego, że muszę mieć dziecko za wszelką cenę, oboje podjęliśmy decyzję, że nie będzie dastwa komórek, zarodków, nasienia czy adopcji, chcieliśmy spróbować tylko z naszych gamet, dodatkowo mój mąż ograniczył ilość podejść. Mimo wszystko wybrałam mojego męża bo to z nim zaczęłam życie i dopiero później przyszła myśl o dziecku, najpierw był on. Teraz jak już się udało wiem, że nie zależnie od tego jak to się zakończy to jest moja pierwsza i ostatnia ciąża.Dzięki za dobre słowo... Masz rację, u każdego jest inaczej i rozumiem, że można się kłócić. Ale wiem jak jest u mnie. Tak chcialam, wytrzymać chociaż do transferu... Ale czy to fair? Również wobec dziecka..?
Nie chcę pisać publicznie o swoich problemach, ale to nie jest chwilowy kryzys...
motylek24
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2018
- Postów
- 7 797
Długoletnie związki mają różne fazy. Raz jesteśmy na fali a innym razem cienko to wygląda. Najgorzej jest po urodzeniu dzieci, to dla tych co myślą że dzieci łączą Po drugim dziecku jestem mądrzejsza, wcale mnie nie uwierają rozmowy służbowe z mężem, po prostu nie mamy czasu dla siebie. Wraca z pracy, zjada obiad, wychodzi z córką na spacer, odrabiam lekcje że starszakiem, po powrocie on ogląda wiadomości, ja robię kolację, karmienie. On kąpie ja usypiam. Czasu wspólnego prawie nie mamy Jest jeszcze weekend, zapomniałam. Sobota zakupy, mąż budowa do samego wieczora. Niedziela to już luksus, nawet śniadanie zjemy razemWypowiem sie z perspektywy czlowieka, ktory do ivf podchodzil mimo, ze jegi zwiazek pozostawial naprawde duzo do zyczenia. Jak pisze Motylek - majac swiadomosc, ze moze bedziento samotne macierzynstwo. Podeszlismy, udalo sie, zwiazek ledwo to przetrwal. Nie, nie polepszylo sie - po prostu jakos tam przetrwalismy. Potem drugie ivf i to samo. I jestem myslami blizej rozwodu niz pare lat temu. Ktos powie, ze to egoistyczne decydowac sie na dzieci w tej sytuacji... I moze ma racje. Ja wiem, ze moje dzieci sa dla mnie wszytskim. Po porodzie, jak zaczelo sie bardzo psuc, wtedy poczulam bardzo wyraznie, ze dla corki dalabym rade - odeszlabym. I wlasnie ta swiadomosc i fakt, ze jasno o tym mezowi wtedy powiedzialam, sprawily, ze sie troche poprawilo na jakis czas.
To sa bardzo trudne decyzje. Ja podeszlabym do transferu, bo nir wyobrazam sobie zycis bez dzieci. Niestety bez meza owszem. Bardzo to przykre, ale czasami zycie pisze takie scenariusze.
nieagatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Marzec 2016
- Postów
- 18 320
I racja. Mam tu w bliskim otoczeniu samotna matke, tatus wypisal sie z ojcostwa jeszcze w ciazy. Ona kierownicze stanowisko, mieszka z rodzicami i razem ogarniaja fajnego 3latka.Właśnie, mało to się widzi samotne a szczęśliwe matki [emoji3590]. Moje zdanie jest takie: ważniejsze szczęśliwe dziecko i rodzic w niepełnej rodzinie niż nieszczęśliwe a w pełnej. Coś ciulowo mi dziś idzie z układaniem poprawnych zdań [emoji848]
A tuz obok pelna rodzina, tez z 3latka gdzie wlasnie okazalo sie, ze mama od 5 lat ma kochanka [emoji58] Wyobrazcie sobie kociol, a w nim 3latka...
nieagatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Marzec 2016
- Postów
- 18 320
U nas to nie fazy. I nie obwiniam o to ani ivf ani dzieci. Juz wczesniej bylo jak bylo.Długoletnie związki mają różne fazy. Raz jesteśmy na fali a innym razem cienko to wygląda. Najgorzej jest po urodzeniu dzieci, to dla tych co myślą że dzieci łączą [emoji23][emoji23][emoji23] Po drugim dziecku jestem mądrzejsza, wcale mnie nie uwierają rozmowy służbowe z mężem, po prostu nie mamy czasu dla siebie. Wraca z pracy, zjada obiad, wychodzi z córką na spacer, odrabiam lekcje że starszakiem, po powrocie on ogląda wiadomości, ja robię kolację, karmienie. On kąpie ja usypiam. Czasu wspólnego prawie nie mamy [emoji12] Jest jeszcze weekend, zapomniałam. Sobota zakupy, mąż budowa do samego wieczora. Niedziela to już luksus, nawet śniadanie zjemy razem[emoji23][emoji23][emoji23]
Ale fakt - brak czasu i zmeczenie na pewni nie pomagaja.
O ja pierdziele , ale nam które się tutaj staramy zrobiłaś reklamę życia z dziećmiDługoletnie związki mają różne fazy. Raz jesteśmy na fali a innym razem cienko to wygląda. Najgorzej jest po urodzeniu dzieci, to dla tych co myślą że dzieci łączą Po drugim dziecku jestem mądrzejsza, wcale mnie nie uwierają rozmowy służbowe z mężem, po prostu nie mamy czasu dla siebie. Wraca z pracy, zjada obiad, wychodzi z córką na spacer, odrabiam lekcje że starszakiem, po powrocie on ogląda wiadomości, ja robię kolację, karmienie. On kąpie ja usypiam. Czasu wspólnego prawie nie mamy Jest jeszcze weekend, zapomniałam. Sobota zakupy, mąż budowa do samego wieczora. Niedziela to już luksus, nawet śniadanie zjemy razem
Ale czuć ze jestes szczęśliwa i to się liczy.
reklama
bazylia128
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Sierpień 2019
- Postów
- 10 225
A ja sie tak przechwalalam swoim mezem pewnie dlatego tak draznilam co nie ktore osoby - ale nie bede przepraszac za to ze on taki jest ❤❤❤ My sie bardzo dobrze poprotu dobralismy i bardzo kochamy -jak tylko cos u nas jest nie tak to ja sie wtedy rozpaczliwie czuje samotna. @nieagatka twarda sztuka i nigdy tu nie dala znac ze cos moze byc u niej nie tak. Ale pamietajcie kto ma szczescie w miloscie ten cos tam Jestem za to mega czula na takie problemy i bardzo bardzo bardzo wspolczuje wszystkim kobietom, ktorym sie nie uklada w malzenstwie. A co do dzieci to glupio sie przyznac ale chyba tez bym wybrala samotne macierzynstwo - to straszne ale poporstu taka mam wielka potrzebe bycia MATKA !!!Nieagatko kochana ❤. Kuwa, dobrze, że to napisałaś ❤. Widać, że ni chu..ja, nie można sobie życia zaplanować . Na niektóre sytuacje nic nie można zaradzić . Przytulam mocno, bo na pewno Ci ciężko ❤
Podziel się: