reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kolczyki u niemowlaka

Popieram joklis, to kwestia gustu.
A skoro juz mowa o decyzjach podejmowanych za dzieci, to np. jakim prawem matki świadomie niszczą zdrowie swoich dzieci podając im np. słodycze ,lizaki, pepsi soczki i słodzone napoje ( a widuje to u dzieci które jeszcze nie umieja chodzić), co niechybnie prowadzi do próchnicy. A potem płączą i histeryzują w gabinecie, że dziecko boli wiercenie..to jest dopiero robienie krzywdy dziecku moim zdaniem, bo o ile kolczyk mozna wyciągnąć, zębów i ognisk próchniczych, które są źródłem zakażeń już się nie odkręci.

BRAWO!!!CUDOWNE PORÓWNANIE!!
dokładnie!!!skoro same dzieci mają decydować o kolczykach...to niech same zadecydują czy chcą się uczyć,ubierać,jeść...z kim zadawać...ehhh
PARANOJA:eek:
 
reklama
Ja tez się zgadzam, nareszcie ktos napisał coś rozsadnego, rodzice maja prawo decydować o wszystkim, bo od tego są rodzicami i to czysta hipokryzja, że o czymś można decydować a o innym nie - to czysty subiektywizm. O dziecku decydujemy świadomie lub nie, od samego poczęcia, potem o tym, jakie imie bedzie nosić, czy go ochrzcimy, co damy jeść, i na każdym tym etapie możemy świadomie go skrzywdzić a Asia podała ekstra przykład. Przy tym wszystkim kwestia kolczyków to bzdura.
 
Hipokryzją jest traktowanie nowej istoty jak człowieka, mającego swoją wolę a nie własność???Czyli tak:
- już nie szukamy tej kaszki która dziecku smakuje- bo nie ma smaków swoich i woli, a nawet jeśli ma to smaki rodzica są ważniejsze
- nie szukamy pieluszek w których naszemu bajtlowi jest lepiej, czy pupa czerwona czy nie mama wybrała markę i jest ok?
- nie szanujemy rytmu dnia dziecka, bo rodzice zadecydowali ze o 12 jest czas zabawy i czy sie dziecku chce spac czy nie ma sie bawic?

Widzicie...nawet niemowlę ma swoją wolę, upodobania, smaki. I to rodzice akceptują, jako naturalne cechy dziecka. Co do decydowania o ubrankach- tak póki dziecko jest niemowlęciem my decydujemy. Ale poczekajcie , aż córeczki będą miały 3 latka i zaczną się wojny o ciuszki , bo te rajstopki gryzą, a ta zielona bluzeczka jest brzydka. Specjaliści zalecają na taki okres buntu metodę wyboru, by dziecko poczuło się ważne: zielona bluzeczka czy żółta?

Któraś z Was napisała, że to normalne, że dzieczynki chcą mieć przekłute uszy a rodzice chcą mieć laleczki z kolczykami. Po pierwsze wcale nie takie normalne, skoro toczy się tu dyskusja i sporo dzieczyn nie widzi potrzeby przekłuwania. To nie jest naprawe naturalny odruch matki jak laktacja. Po drugie, a skąd wiecie, że niemowlęta i małe dzieci tego chcą? Gaworząc czy gugając wyszeptały kolczyk????
A co zrobicie, jak wściekła 15 latka kiedyś przybiegnie z pretensjami, że ona nie chce mieć oni kolczyków ani blizn w uszach? I jak mogłyście jej to zrobić?????
Co, chwilowo wydaje się to niemożliwym scenariuszem , bo co podoba się Wam musi się podobać i Waszym dzieciom. A jak nie? Jakich argumentów użyjecie tłumacząc? Że co ? Że mnie się to podobało? Uważałam że wyglądasz ślicznie i już? No to pociecha będzie bardzo podbudowana w kwestii szanowania jej osoby...
A jeśli dojdzie do jakichś powikłań? Ja wiem - że są małe szanse , ale są. Co powiesz wyjącemu z bólu dziecku? Że cierpi bo mamusi się podobało?

Kolczyki zostały porównane do coli, ciastek, słodyczy. Nie wiem po co próbuje się tu deprecjonować coś szkodliwego poprzez szukanie czegoś bardziej szkodliwego. Dla mnie zło jest zło i znalezienie większego zła nic tu nie zmienia. Ale zgadzam się, że bezmyślność matek bywa czasem przerażająca. Ja to zwolennikiem jestem powołania jakiejś instytucji kontroli wychowania( z sankcjami prawnymi przy zaniedbaniach) przy jednoczesnym szerokim uświadamianiu mas. bo miłość to za mało by dziecko było szczęśliwe , potrzebny jest jeszcze zdrowy rozsądek i choć minimalna wiedza o rozwoju psychofizycznym dziecka. I pchanie w dzieciaka szkodliwego żywienia i okaleczanie dziecka( bo jak sobie wyrwie pół ucha to już jest okaleczenie a szukam tej ze szklaną kulą która wywróżyła i wie, że to na pewno nie jej przyszły przypadek) powinny być karalne.

Jestem największym przeciwnikiem stwierdzenia, że rodzic wie najlepiej co jest dla jego dziecka najlepsze. Ono owszem , było prawdziwe ale parenaście lat temu, kiedy kultura konsumpcyjna nie zaburzała prawidłowego rozwoju dziecka. Kiedy rodzice nie pchali w niemowlaka żelki Harribo, nie kolczykowali dla swojego widzi-mi- się, nie próbowali z niemowlęcia robić dorosłego.

I jeszcze jedno, w kwestii wolnej woli dziecka. Tam gdzie zaczyna się proces wychowania, mającego wpływ na wartości w życiu dziecka siłą rzeczy rodzic skazany jest na " despotyczność"- może miec tylko nadzieję, że dobrze robi i wychowa na dobrego człowieka. Ale jakie warości , ideologię ma kawałek żółtego złota w uchu?Że to jest cool? Że bez tego jest się brzydkim , czy co? Jaki to ma wspólny mianownik z wychowaniem? to tylko próżność matki i wpatrywanie się w śliczną laleczkę...Co niesie za sobą pozytywnego? Bo dla mnie więcej niebezpieczeństw niż korzyści...

I jeszcze jedno , piszecie, że 3 latki chciały kolczyki. Jakkolwiek jestem w stanie zrozumieć , że różne są 3 latki, i niektóre naprawdę dobrze wiedzącą czego chcą- więc jest to dla mnie akceptowalne- to mam inne pytanie.
Czy jak Wasza córeczka będzie się chciała pohuśtać na linii wysokiego napięcia to ją podsadzicie wyżej żeby mogła złapać????No przecież chce....
Ja mówię nie temu, co zagraża zdrowiu mojego dziecka, ale może rzeczywiście dla niektórych ponad zdrowie jest ważniejszy wygląd????
 
ehhhh widzę,ze ta dyskusja lada moment przerodzi się w wojnę słów i porównań....
bezsens totalny bezsens...
to porównanie z bujaniem sie na linie wysokiego napięcia......:szok::szok::szok: to juz w ogóle .........
szkoda słów!
 
Asiu, nie wydaje mi się bym była " zacofana" jak to dobitnie podkreślasz na innym wątku. Mam tylko inne zdanie niż Ty, i na dodatek mam do tego prawo:tak:Próbuje merytorycznie rozmawiać na poziomie argumentów, ale jedyne jakie udało się uzyskać od zwolenniczek kolczykowania to , że im sie kolczyki podobają, że to ich dziecko i wiedzą najlepiej, oraz, że nie będzie maluch pamiętał bólu. Wszystkie są subiektywne, mało konkretne. Więc pytam jeszcze raz: czy mogłybyście mi podać zdroworozsądkowe argumenty na tak dla kolczyków u niemowlaka?
Podyskutujmy, ale się nie obrażajmy Joanno:no:
 
reklama
. Więc pytam jeszcze raz: czy mogłybyście mi podać zdroworozsądkowe argumenty na tak dla kolczyków u niemowlaka?

wiem ze pytanie nie do mnie...ale ja zapytam w takim razie o podanie zdroworozsadkowych argumentow na tak dla kolczykow u 5 latki...

beda dokladnie takie same..wiec nie wiem o co bicie piany:sorry:

Ktoras z was napisala ze lepiej zostawic decyzje dziecku jak skonczy 3 lata bo wtedy to bedzie przemyslana..ble ble ble dziecka...u 3 latka?...przemyslana???

Jakas dziwaczna bezowocna walka na argumenty, a moze poprostu pozostawmy decyzje mama..kazda z nas ma po troche racje i nie ma co sie przekszykiwac w argumentach bo to nic nie da.

kto nie chce kolczykow u corki niech nie robi, kto chce niech zrobi i moze na tym poprzestanmy bo watpie aby korakolwiek z nas kierowala sie radami tu zawartymi.

milej nocki
 
Do góry