Hipokryzją jest traktowanie nowej istoty jak człowieka, mającego swoją wolę a nie własność???Czyli tak:
- już nie szukamy tej kaszki która dziecku smakuje- bo nie ma smaków swoich i woli, a nawet jeśli ma to smaki rodzica są ważniejsze
- nie szukamy pieluszek w których naszemu bajtlowi jest lepiej, czy pupa czerwona czy nie mama wybrała markę i jest ok?
- nie szanujemy rytmu dnia dziecka, bo rodzice zadecydowali ze o 12 jest czas zabawy i czy sie dziecku chce spac czy nie ma sie bawic?
Widzicie...nawet niemowlę ma swoją wolę, upodobania, smaki. I to rodzice akceptują, jako naturalne cechy dziecka. Co do decydowania o ubrankach- tak póki dziecko jest niemowlęciem my decydujemy. Ale poczekajcie , aż córeczki będą miały 3 latka i zaczną się wojny o ciuszki , bo te rajstopki gryzą, a ta zielona bluzeczka jest brzydka. Specjaliści zalecają na taki okres buntu metodę wyboru, by dziecko poczuło się ważne: zielona bluzeczka czy żółta?
Któraś z Was napisała, że to normalne, że dzieczynki chcą mieć przekłute uszy a rodzice chcą mieć laleczki z kolczykami. Po pierwsze wcale nie takie normalne, skoro toczy się tu dyskusja i sporo dzieczyn nie widzi potrzeby przekłuwania. To nie jest naprawe naturalny odruch matki jak laktacja. Po drugie, a skąd wiecie, że niemowlęta i małe dzieci tego chcą? Gaworząc czy gugając wyszeptały kolczyk????
A co zrobicie, jak wściekła 15 latka kiedyś przybiegnie z pretensjami, że ona nie chce mieć oni kolczyków ani blizn w uszach? I jak mogłyście jej to zrobić?????
Co, chwilowo wydaje się to niemożliwym scenariuszem , bo co podoba się Wam musi się podobać i Waszym dzieciom. A jak nie? Jakich argumentów użyjecie tłumacząc? Że co ? Że mnie się to podobało? Uważałam że wyglądasz ślicznie i już? No to pociecha będzie bardzo podbudowana w kwestii szanowania jej osoby...
A jeśli dojdzie do jakichś powikłań? Ja wiem - że są małe szanse , ale są. Co powiesz wyjącemu z bólu dziecku? Że cierpi bo mamusi się podobało?
Kolczyki zostały porównane do coli, ciastek, słodyczy. Nie wiem po co próbuje się tu deprecjonować coś szkodliwego poprzez szukanie czegoś bardziej szkodliwego. Dla mnie zło jest zło i znalezienie większego zła nic tu nie zmienia. Ale zgadzam się, że bezmyślność matek bywa czasem przerażająca. Ja to zwolennikiem jestem powołania jakiejś instytucji kontroli wychowania( z sankcjami prawnymi przy zaniedbaniach) przy jednoczesnym szerokim uświadamianiu mas. bo miłość to za mało by dziecko było szczęśliwe , potrzebny jest jeszcze zdrowy rozsądek i choć minimalna wiedza o rozwoju psychofizycznym dziecka. I pchanie w dzieciaka szkodliwego żywienia i okaleczanie dziecka( bo jak sobie wyrwie pół ucha to już jest okaleczenie a szukam tej ze szklaną kulą która wywróżyła i wie, że to na pewno nie jej przyszły przypadek) powinny być karalne.
Jestem największym przeciwnikiem stwierdzenia, że rodzic wie najlepiej co jest dla jego dziecka najlepsze. Ono owszem , było prawdziwe ale parenaście lat temu, kiedy kultura konsumpcyjna nie zaburzała prawidłowego rozwoju dziecka. Kiedy rodzice nie pchali w niemowlaka żelki Harribo, nie kolczykowali dla swojego widzi-mi- się, nie próbowali z niemowlęcia robić dorosłego.
I jeszcze jedno, w kwestii wolnej woli dziecka. Tam gdzie zaczyna się proces wychowania, mającego wpływ na wartości w życiu dziecka siłą rzeczy rodzic skazany jest na " despotyczność"- może miec tylko nadzieję, że dobrze robi i wychowa na dobrego człowieka. Ale jakie warości , ideologię ma kawałek żółtego złota w uchu?Że to jest cool? Że bez tego jest się brzydkim , czy co? Jaki to ma wspólny mianownik z wychowaniem? to tylko próżność matki i wpatrywanie się w śliczną laleczkę...Co niesie za sobą pozytywnego? Bo dla mnie więcej niebezpieczeństw niż korzyści...
I jeszcze jedno , piszecie, że 3 latki chciały kolczyki. Jakkolwiek jestem w stanie zrozumieć , że różne są 3 latki, i niektóre naprawdę dobrze wiedzącą czego chcą- więc jest to dla mnie akceptowalne- to mam inne pytanie.
Czy jak Wasza córeczka będzie się chciała pohuśtać na linii wysokiego napięcia to ją podsadzicie wyżej żeby mogła złapać????No przecież chce....
Ja mówię nie temu, co zagraża zdrowiu mojego dziecka, ale może rzeczywiście dla niektórych ponad zdrowie jest ważniejszy wygląd????