reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kłopociki

Pysiu trzymamy kciuki i nie martw sie, bo taki pobyt ma tez swoje dobre strony  ;D
codziennie będziesz widziała co u malucha słychać, a i w razie czego zrobią ci wywoływanie, więc długo się nie pomęczysz  ;D
 
reklama
Pysiu nie martw sie, tak mi się wydaje, że to dobrze, ze Cię klada, ja jak wybije 40 tez wolałabym byc w szpitalu- przynajmniej będziesz pod ciagła obserwacja i będzie wiadomo co i jak. Trzymaj się cieplutko!!!!! Bedziemy tutaj trzymac bardzo mocno za Ciebie kciuki!!!!!!!!!!!!!!
 
Pysiu - trzymaj sie cieplo:)))))
Badz dobrej mysli, wszytko bedzie dobrze, bedziesz pod dobra opieka i niedlugo bedziesz trzymala maluszka w objeciach:))
Najwazniejsze ze ciaze masz juz donoszona i maluszek jest gotowy, zeby sie urodzic:) :) :) :)
 
Pysiu trzymaj się!!! Szpital to coś okropnego ale będziesz przynajmnije pod stałą obserwacją i bedziesz wiedziła że z dzidiza wszytsko ok. Ciotki z BB trzymają kciuki za rychłe rozwiązanie
 
Dokladnie Pysiu jak pisz dziewczyny najwazniejsza jest opieka. Trzymamy kciuki i czekamy na wiesci i zdjatka malucha bo sama to juz nie wrocisz :)
 
Ale najadłam sie dzisiaj w nocy strachu... Obudziłam się o 3 w nocy z myślą, że Mała sie nie rusza... najpierw cierpliwie czekała, aż kopmie, potem zaczęłam ją głaskać, delikatnie szturchać, w końcu zaczęłam ją brutalnie popychać, żeby tylko jakiś znak mamusi dała. A ona nic. Jak kamyczek. Zadnego znaku. Zaczęłam chodzic po domu, jeść czekoladę, żeby Ją pobudzić, ale bez efektu... Leżałam jak kłębek nerwów i modliłam się o kopniaczka. I w końcu się doczekałam. Ale co mnie to nerwów kosztowało, to moje. Dzisiaj jest już wszystko normalnie, Ola fika, ale jestem okropnie zmęczona bo po rym wszystkim to długo nie mogłam zasnąć. A tu trzeba jeszcze do 16 w pracy wysiedzieć - a mnie tak się marzy łóżko i podusia... Dumna jestem tylko, że nie obudziłam męża w panice. On ma dzisiaj ciężki dzień w pracy, a jest straszny nerwus, więc jak bym go obudziła o tej trzeciej, to pewnie by już wcale nie zasnął...

Kurcze - mogłaby się już ta Ola urodzić - w końcu od terminu z karty ciąży (03.06) to już piąty dzień po...

I już teraz sama nie wiem, zy na to wywołanie iść w piątek, czy jak wymyśliłam, w poniedziałek...
 
Anius nie jedna taka noc mialam. Budzil mnie niepokoj i brak ruchow synka, tez go szturchalam zeby sie ruszyl i modlilam a potem przepraszalam ze krolewicza obudzilam hehe ;D
Ale jest to straszne przezycie, ja to chyba przez pierwszy rok bede czuwala nocami jak wampir ,zeby sprawdzac czy oddycha - taki ze mnie newrus ;)
 
ja dzisiaj mialam to samo co ty AniuS...
wczoraj stwardnial mi brzuch i w nocy sie obudzilam a on wciaz twardy i sie wystraszylam i chcialam zeby Mateuszek sie poruszal ze wszytko z nim dobrez...
i zaczelam oddychac brzuchem zawsze go to pobudza do wiercenia sie..a tu nic..
to zaczelam sie przekrecac z boku na boku..i tez nic..az w koncu sie poruszyl...ufff
brzuch twardy nadal, takze lezakowanie mam dzisiaj...

Asiu - Ja dlatego kupuje monitir oddechu..zeby nie siedziec przy lozeczku w nocy i nie patrzec czy oddycha malenstwo caly czas...
 
reklama
Z tym monitorem to tez mialam nadzieje go miec ale niestety brak funduszy, to spory wydatek a i tak musialam sie zadluzyc u brata na wozek...smutno ale najwyzej nie bede spala w nocy, moze jakos damy rade ;)
 
Do góry