Widzę że mnie jeden dzień nie było i wywołałam burzę gratulacjami dla komi. Jak kogoś uraziłam to
przepraszam. Jednak moim zdaniem to całe zamieszanie jest grubo przesadzone.
Powiem szczerze że oburzają mnie takie teksty i również wolałabym aby przynajmniej na tym forum traktować na równi matki karmiące piersią z tymi które karmią butelką.
Alis a kto Cię dyskryminuje?? Napisałam post do komi, jako do osoby która ma bardzo podobną sytuację do mojej i słowa dotyczące tego że lepsze jest naturalne niż mm dotyczy
wyłącznie naszej sytuacji (mojej i komi) a nie stanowi ogólnej refleksji, ale widzę że kilka osób poczuło się wyrwanych do odpowiedzi. Moje zdanie n.t karmienia jest identyczne jak komi, dla mnie również karmienie piersią jest czymś czego nie da się zastąpić niczym, ale wynika to z moich doświadczeń i są to moje odczucia,
a napisałam to co napisałam do komi, bo wiem że jej sytuacji jest bardzo podobna – obie mamy alternatywę czy karmić swoim mlekiem czy mm ( w przeciwieństwie do tych kobiet które tego wyboru nie mają i muszą karmić mieszanką) i obie zauważyłyśmy że nasze mleko bardziej służy naszym dzieciom pod wieloma względami. Jasiek jak był 3 dni na butli to przez cały czas był rozdrażniony i chciał żeby go nosić na rękach, jak wrócił do piersi to momentalnie pogodne dziecko, wiem że komi miała podobne doświadczenia i dlatego napisałam
do niej to co napisałam.
Chciałam jeszcze dodać że nie trzeba mi tłumaczyć tego że w sytuacji kiedy matka
nie może karmić piersią, podanie mm jest jedynym wyjściem i jest to właśnie najlepsze wyjście dla dziecka. Nie jestem jakąś fanatyczką która, wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi, będzie forsowała jedyny słuszny sposób karmienia.
Nagonka jest oj jest. Każda z nas z takich lub innych powodów nie może karmić piersią i nie oznacza to że jesteśmy matkami drugiej kategorii. To jest myślenie przedpotopowe.:/
A kto napisał że jesteście matkami drugiej kategorii? Matka drugiej kategorii to taka która nie zaspokaja potrzeb swojego dziecka. Laktacja to fizjologia i jak jej nie mam to nie ma się na to wpływu – jedna kobieta ją ma a inna nie .
A zmieniając temat, to dziś podałam Jaśkowi na próbę modyfikowane bebiko – kupione w aptece (to w buteleczce, gotowe), żeby sprawdzić jak sobie poradzi z „normalnym” mlekiem modyfikowanym. No i lipa, sytuacja się powtórzyła jak 2 miesiące temu po NAN ha – po kilku godzinach wyrzucił cały pokarm. Tak jak wtedy, modyfikowane zjadł, potem następne karmienie piersią i po 2 godzinach jak chlusnął to pół auta do czyszczenia – właśnie piorę wkładkę do fotelika. Niestety chyba jednak będę musiała nadal mu podawać w razie „w” ten obrzydliwy Bebilon pepti, a szkoda, bo całej puszki nigdy nie zużywamy przez miesiąc więc takie buteleczki byłyby praktyczniejsze