Ja z moim Michasiem jeszcze nie jesteśmy po ślubie. Od trzech lat jesteśmy "przed"
Ale, poznaliśmy się na skrzyżowaniu w Warszawie.
Miałam iść ze znajomymi do jednej koleżanki na imprezę. Czekaliśmy tylko na jednego chłopaka, który miał do nas dołączyć. Nie przychodził przez długi czas, więc postanowiliśmy iść.
Na skrzyżowaniu spotkaliśmy Michała. A on zamiast przywitać się ze znajomymi stał jak zaczarowany i patrzył na mnie :-)
Potem była impreza,długie rozmowy (tylko rozmowy
). Zaproponował spotkanie. Biorąc wzgląd na jego wiek (wtedy miał 21, ja 26 lat) powiedziałam, że ok, możemy pójść na jakieś piwo czy do kina. Spoważniał i powiedział: "Nie! Taką kobietę jak ty zabiera się do filharmonii, do teatru". Strasznie mi się to spodobało.
No ale... byłam wtedy w związku. Trzy dni później zaręczyłam się z moim ówczesnym. Było to w maju.
Chciałam jechać ze znajomymi na wakacje, a ówczesny powiedział, że w takim razie on pojedzie ze swoimi. Strasznie mnie to wkurzyło.
Pojechałam i był tam i Michał. Zaraz pierwszego dnia wieczorem poszłam zmywać. Było ciemno i nawet nie usłyszałam jak podszedł i stanął za mną. Usłyszałam tylko "Chcę z Tobą spędzić resztę życia"
I tak już od 3 lat jesteśmy razem. Ślubu nie mamy jeszcze, ale już staramy się o dzidzię
Nigdy nie byłam tak szczęśliwa i zakochana.