reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak powiedzieć mężowi?

Wiem co czujesz, bo byłam w podobnej sytuacji. Od samego początku mówiłam mężowi, że chce 3-4 dzieci. Mąż mówił, że też chce. Już przed ślubem pragnęłam mieć dziecko, ale mąż mówił, że to nie jest dobry czas i żebyśmy poczekali do ślubu. Ok, zgodziłam się ale z wielkim trudem. Po ślubie było kilka rozmów na ten temat, ale mąż twierdził, że nie jest jeszcze gotowy. Ok, czekałam kolejne miesiące, aż w końcu po rozmowie która skończyła się awanturą dowiedziałam się, że mąż wcale nie chce mieć dzieci tylko zwodził mnie, bo nie chciał, żebym odeszła od niego. W tamtym momencie poczułam jakby ktoś strzelił mi w twarz. Długo myślałam co mam zrobić. Z jednej strony facet którego kocham, z drugiej brak posiadania czegoś o czym marzyłam od zawsze. Doszłam do wniosku, że jak zostanę z mężem, nie będę szczęśliwa i spełniona jako matka i że muszę coś z tym zrobić. Powiedziałam mu wprost, że albo zrobi mi dziecko albo ja odchodzę w trybie natychmiastowym. Jeżeli mąż by się wtedy nie zgodził, to bym od niego odeszła. Po kilku dniach mąż się zgodził. Na początku, jak zaszłam w ciążę, nie był zadowolony, ale jak urodził się syn, to świata poza nim nie widzi. Wiem, że to co zrobiłam nie było dobre, ale nie żałuję. Wg mnie powinnaś zadbać o to czego Ty chcesz. Jak zostaniesz z mężem nie będziesz szczęśliwa, bo nawet jak urodził się Wam dziecko, to może być tak, że zostaniesz ze wszystkim sama bez pomocy męża, a dziecko będzie żyło w poczuciu, że tata go nie chce, ale też może być sytuacja taka jak u mnie. Musicie szczerze porozmawiać i dojść do jakiegoś konsensusu
popieram. Ja jestem teraz w ciąży i początek to był dla mnie horror. Mimo że ustaliliśmy że jednak to dziecko będzie, długo się nie udawalo a jak zaszłam to mąż nie był zadowolony. Liczył ze skoro tyle czasu nic to się sprawa rozejdzie. I nie będziemy mieć bo się nie udało a nie ze on nie chciał. Teraz jestem w 28tc i coś pękło, angażuje się i przeżywa. Ale nie radzę się w to pchać. Przeryczalam całe 4mce,bylam że wszystkim sama, niczym się nie interesowal. Ale rozumiem autorkę w pewien sposób, mam 33 lata i sporo chorób. Trudno byłoby mi zdążyć kogoś spotkać. Tak naprawdę takie coś trzeba przezyc samemu żeby zrozumieć. Powoli myślę że nam się ułoży. Ale co wycierpiałam to moje i nie polecam
 
reklama
Mężczyźni często nie znają się na cyklach kobiet itp. Durnie myślą, ze jak można no to można
No to skoro się nie znają na cyklach kobiety to tym bardziej powinni zakładać prezerwatywe. Kobieta też nie musi monitorować swojego cyklu i nie musi pamiętać kiedy ma dni płodne. Ja np na to nie zwracam uwagi i jak nie zajrzę w kalendarzyk to nie wiem kiedy przypada mi okres okołoowulacyjny
 
Polecam szczerze porozmawiać - bardzo szczerze. My naturalnie dzieci mieć nie możemy, niestety...w pewnym momencie mąż stwierdził, że nie chce mieć dzieci, że tak mu się żyje "dobrze" ale widział, że ja cierpię, że płaczę i to dużo. Zmienił zdanie. Podeszliśmy do in vitro, bo miał mało plemników... Na początku wyniki jego były tak tragiczne, że rozważaliśmy dawce, tzn mąż sam to zaproponował ale po suplementacji wyniki tak się poprawiły, że mamy zarodki z naszych gamet.
Zmierzam do tego, że to jest miłość - poświęcenie dla drugiej osoby i zrozumienie jej potrzeb. To mega dziwne, że nie możesz mu powiedzieć o poronieniu,kurde dziewczyno to jest Twój mąż, osoba która powinna stać za Tobą murem a nie powodować strach przed zwierzeniem się. Powiedz mu i pogadaj z nim konkretnie, a jeśli to faktycznie poronienie idź do lekarza na jakieś badania bo to nie jest normalne, że są dwa poronienia pod rząd po zajściu w ciążę. Bo jak mąż będzie chciał jednak mieć to dziecko to niewiadomo czy znów nie poronisz.
 
Polecam szczerze porozmawiać - bardzo szczerze. My naturalnie dzieci mieć nie możemy, niestety...w pewnym momencie mąż stwierdził, że nie chce mieć dzieci, że tak mu się żyje "dobrze" ale widział, że ja cierpię, że płaczę i to dużo. Zmienił zdanie. Podeszliśmy do in vitro, bo miał mało plemników... Na początku wyniki jego były tak tragiczne, że rozważaliśmy dawce, tzn mąż sam to zaproponował ale po suplementacji wyniki tak się poprawiły, że mamy zarodki z naszych gamet.
Zmierzam do tego, że to jest miłość - poświęcenie dla drugiej osoby i zrozumienie jej potrzeb. To mega dziwne, że nie możesz mu powiedzieć o poronieniu,kurde dziewczyno to jest Twój mąż, osoba która powinna stać za Tobą murem a nie powodować strach przed zwierzeniem się. Powiedz mu i pogadaj z nim konkretnie, a jeśli to faktycznie poronienie idź do lekarza na jakieś badania bo to nie jest normalne, że są dwa poronienia pod rząd po zajściu w ciążę. Bo jak mąż będzie chciał jednak mieć to dziecko to niewiadomo czy znów nie poronisz.
Mam trombofilie ale ginekolog uważa że na razie nie ma co wdrażać leczenia. Że to nie jest duża mutacja. Mam MTHFR i pai1.
 
Współczuję takiego męża. Wymówki że to nie jest dobry moment na dziecko zawsze się znajdzie. Sama widzisz że minęło kilka lat a on zmienił zdanie. Nie chce dziecka i się nie zabezpiecza dla mnie dziwne. Tak jak któraś tutaj już pisała powtórzę porozmawiajcie szczerze ale tak szczerze i nie daj mu wymawiać że kiedy indziej porozmawiajcie tylko postaw sprawę jasno i twardo że teraz. Sama mam męża po przejściach, ale dla mnie na szczęście dzieci nie mieli. Wcześniej chciałam dziecko ale nic na siłę, wkońcu nawet pogodziłam się z myślą że ślubu nie będzie ale zaskoczył mnie w wigilię się oświadczył i 8 miesięcy później byliśmy małżeństwem. I wcześniej przed ślubem rozmawialiśmy o dzieciach i naszą wspólną decyzją była rezygnacja z antykoncepcji, którą stosowałam. Pewien czas się nie udawało nawet mąż chciał sie udać na badania, ale lekarz stwierdził torbiel psychicznie też odpuściłam i się udało. Teraz mamy 7 miesięcznego synka i mąż poza nim świata nie widzi. Ale kilka lat wcześniej miałam faceta dość sporo starszego i w nim był pies pogrzebany, nie rozwijał sie, mnie ograniczał aż dzięki temu też że blisko domu straciłam pracę , ale znalazłam dalej od domu miałam kopa żeby się z domu wyprowadzić i z nim zerwać. Jeszcze stara nie jesteś masz czas porozmawiaj z mężem szczerze jeżeli to nic nie wskóra, zostaw go na kilka dni tydzień dwa daj mu czas do namysłu, a jeżeli zdania nie zmieni a ty nadal będziesz chciała zostać mamą wierz mi gdzieś na świecie jest facet który zasługuje na ciebie i chce stworzyć z tobą rodzinę.
 
No to skoro się nie znają na cyklach kobiety to tym bardziej powinni zakładać prezerwatywe. Kobieta też nie musi monitorować swojego cyklu i nie musi pamiętać kiedy ma dni płodne. Ja np na to nie zwracam uwagi i jak nie zajrzę w kalendarzyk to nie wiem kiedy przypada mi okres okołoowulacyjny
Ja myślę, że @kate_p7 nie usprawiedliwia tutaj facetów, nie chodzi o to, że to zachowanie jest „ok, bo to od kobiety zależy” tylko raczej o to, że autorka próbuje wykorzystać tę „niefrasobliwość”. A od takiego typa należy zmykać a nie łapać na dziecko.
 
Ja myślę, że @kate_p7 nie usprawiedliwia tutaj facetów, nie chodzi o to, że to zachowanie jest „ok, bo to od kobiety zależy” tylko raczej o to, że autorka próbuje wykorzystać tę „niefrasobliwość”. A od takiego typa należy zmykać a nie łapać na dziecko.
No okej, ale facet który nie chce mieć dziecka powinien sam się zabezpieczać, a nie patrzeć na to czy są dni płodne czy niepłodne, bo nie od dziś wiadomo, że owulacja może się przesunąć
 
Ja myślę, że problem tu leży jednak głębiej niż tylko w kwestii posiadania dzieci. Sam fakt, że zastanawiasz się jak mu powiedzieć i czy on się nie wścieknie... Mąż, facet który powinien być opoką, wsparciem, który ślubował Ci być na dobre i złe, a Ty się boisz powiedzieć o ciąży, o poronieniu. Tu jest coś bardzo nie tak. Przeżywasz pewnie jedne z gorszych chwil w swoim życiu i to on właśnie powinien być dla Ciebie naturalnym sprzymierzeńcem, pomocą. Przepraszam, że tak prosto z mostu, ale ja się zastanawiam czy on Cie w ogóle kocha? Zastanów się nad Waszym małżeństwem i zrobcie rachunek sumienia. Czasem lepiej rozstać się i dać sobie szansę na szczęście z kimś innym.

Tekstów, że ona powinna myśleć za niego o antykoncepcji to się nawet komentować nie chce. Jak zwykle kobieta musi myśleć za biednego misia, bo misia może ponieść i nie będzie pamiętał o gumie, a jej nie może ponieść i pamiętać musi. A także prowadzić kalendarzyk, który jak wiadomo jest świetną i niezawodną metodą antykoncepcji.
 
reklama
Mam trombofilie ale ginekolog uważa że na razie nie ma co wdrażać leczenia. Że to nie jest duża mutacja. Mam MTHFR i pai1.
I to są poważne zaburzenia z którymi ciężko jest utrzymać prawidłową ciążę niestety. Jak następnym razem zajdziesz świadomie to udaj się do dobrego specjalisty lub najlepiej tuż przed.
 
Do góry