My w sobotę zaczęliśmy druga poważną próbę odpieluchowania - bo poprzednia - 2 m-ce temu to było za wcześnie... Nie potrafił siusiu utrzymać...
Teraz jest zdecydowanie lepiej, bo przez 4 dni (niedz, pon, wt i dziś -śr) było 5 wpadek. Dziś był w żłobku - miał jedną wpadkę a trafionych siusiu było 6 plus to co w żłobku na nocnik poszło.
ALE nr 1 : Kupy nie chce robić do nocnika :/ w gaciach ląduje. Za to siusiu robi ładnie
ALE nr 2 : Siusia na stojąco... staje okrakiem nad nocnikiem i sika - na nocnik, bo na deskę - za chiny nie usiądzie... W dodatku nie zdejmuje gaci - w gaciach staje nad tym nocnikiem. Jak się go nie przyuważy to gacie mokre, ale siusiu w nocniku
ALE nr 3 : Na dworze też nie robi nie ma mowy w ogóle, żeby dał sobie zdjąć majtki, wrzask jest jakby go ze skóry obdzierali... (a dziś z 1,5 h byliśmy na placu zabaw - zrobił po powrocie do domu, ale też nie od razu).
ALE nr 4 :Nie woła... Ja go pytam i podstawiam nocnik a on albo mówi nie, albo podchodzi, staje nad tym nocnikiem i siusia.
Nie robi tez w nocy (ale on od daaawna miał suche pieluszki przed obudzeniem) więc na noc pieluchy nie zakładamy i bez wpadek jest (on śpi jak suseł
)
Nie zrobił też w samochodzie w drodze do ani ze żłobka
Nie wiem tylko (może ktoś bardziej doświadczony poradzi??) jak ja mam go przekonać do siusiania poza domem??? (typu trawka, goście, centrum handlowe) - bo przecież nie sposób zabierać wszędzie nocnik...
W żłobku normalnie siada, siusia, majtki próbuje zdejmować, a w domu zachowuje się jak takie dziecko we mgle
jak się pozbyć tych "ale"...
I w ogóle mam wrażenie, że irytuje go siadanie na nocnik, siedzenie na nocniku i samo robienie siusiu też...