Ja miałam cukrzycę i poród wywoływany więc to, że ktoś ma cukrzycę nie oznacza z automatu, że musi być cesarka. Po jednym CC częściej wykonuje się kolejne cesarskie cięcie i jest to związane z ryzykiem pęknięcia macicy podczas porodu naturalnego.
A podasz postawę, że po cesarskim cięciu z automatu jest znowu cesarskie cięcie?
Bo oficjalne rekomendacje mówią, że jeżeli po między porodami minęło 18 miesięcy i nie ma innych wskazań to musi się odbyć próba porodu naturalnego. Ryzyko pęknięcia macicy przy naturalnej akcji to 0,5% - przy wywoływaniu, szczególnie oksytocyną 15%
Te same rekomendacje niestety mówią, że vbac powinien być rozwiązany w max. 40tc, a cukrzyca ciążowa nawet na diecie w 39tc - oczywiście jak na wszystko możesz się nie zgodzić. Tylko, że jak masz starsze małe dziecko to zwykle nie masz chęci leżeć w szpitalu kilka tygodni bo "takie procedury".
U
@Moonstone akurat minie 16 miesięcy więc myślę, że tu będzie miała zostawioną otwartą furtkę.
Natomiast ja bym się zastanowiła nad "turystyką" porodową ewentualnie. Albo chociaż nad jakąś doulą/położną własną
To, że ktoś ma cukrzycę ciążową nie oznacza nawet, że musi mieć wywoływany poród
Niby nie - ale wiesz jak było u mnie: mogłam albo dalej leżeć i czekać tęskniąc za dziećmi, albo się zgodzić.
Oczywiście jeszcze mogłam się wypisać na własne żądanie.
Nie ma takiej reguły że ma być kolejna cesarka. Jeśli lekarz stwierdzi że blizna nie pęknie w czasie porodu to nie ma przeciwwskazań
Problem polega na tym, że nie da się tego ocenić przed porodem. Nie ma żadnej zależności - rozchodzą się blizny po X latach, grube i cienkie. Te z ubytkiem i bez.
Moja blizna ma 2mm - wytrzymała dwa porody naturalne. Jeden po 4 latach, drugi po 12 - mimo, że teraz mam już ubytek w bliźnie też na 2mm
To prawda, jednak w przypadku cukrzycy ciążowej często występuje makrosomia płodu dlatego w takich przypadkach indukuje się poród żeby uniknąć komplikacji przy SN związanych z dużą wagą dziecka.
No tylko, że makrosomia płodu jest wskazaniem nawet jak się nie ma cukrzycy - dlatego dla mnie ten "przepis" jest totalnie bez sensu. Moje dziecko było szacowane na 3200g, urodziło się równo 3kg więc żadnej makrosomii tam nie było. A mimo to: "Nie mogę Pani wypuścić, takie są procedury, jak Pani wyjdzie i coś się stanie to ja będę za to odpowiadał"