reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

In vitro 2024 - refundacja

Piję dużo, białka tak sobie bo jakoś nie mogę jogurtów jeść bo mi po nich niedobrze.
Jutro będę rano się konsultować z lekarzem czy się kłaść do szpitala czy nie i bije się z myślami czy lepiej próbować przeczekać czy lepiej mieć szybciej z głowy... 😐 Niby hematokryt i kreatyninę mam ok więc krytycznie nie jest...
Dziewczyny na moim miejscu poszłybyście do szpitala czy probowały przeczekać w domu ?
ja bym szła, ale ja to jestem panikarą w każdym aspekcie 🙈
 
reklama
Piję dużo, białka tak sobie bo jakoś nie mogę jogurtów jeść bo mi po nich niedobrze.
Jutro będę rano się konsultować z lekarzem czy się kłaść do szpitala czy nie i bije się z myślami czy lepiej próbować przeczekać czy lepiej mieć szybciej z głowy... 😐 Niby hematokryt i kreatyninę mam ok więc krytycznie nie jest...
Dziewczyny na moim miejscu poszłybyście do szpitala czy probowały przeczekać w domu ?
pewnie zależy jakbym się czuła czy znośnie czy tragicznie. Znając mnie wolałabym w domu. Ale też zależy co mówi lekarz. Czy samo przejdzie po antybiotykach czy konieczny jakiś zabieg?
 
Piję dużo, białka tak sobie bo jakoś nie mogę jogurtów jeść bo mi po nich niedobrze.
Jutro będę rano się konsultować z lekarzem czy się kłaść do szpitala czy nie i bije się z myślami czy lepiej próbować przeczekać czy lepiej mieć szybciej z głowy... 😐 Niby hematokryt i kreatyninę mam ok więc krytycznie nie jest...
Dziewczyny na moim miejscu poszłybyście do szpitala czy probowały przeczekać w domu ?
Ja bym poszła do szpitala, żeby na spokojnie dojść do siebie jak najszybciej
 
Jeszcze jest szansa bo jeden zarodek jest 🤞Wiem, że nie ma co się nastawiać jakoś bardzo optymistycznie, bo niepowodzenie potem boli bardzo...🙁 Ale wciąż jest nadzieja 🤞
A historia w nicku faktycznie by się przydała, chyba na ovufriend widziałam takie rozwiązanie.
Wiem, że nie mam na to żadnego wpływu, więc staram się podchodzić zadaniowo i mam w głowie plan B na wypadek porażki, która niestety wiem, że na pewno będzie boleć..
 
Piję dużo, białka tak sobie bo jakoś nie mogę jogurtów jeść bo mi po nich niedobrze.
Jutro będę rano się konsultować z lekarzem czy się kłaść do szpitala czy nie i bije się z myślami czy lepiej próbować przeczekać czy lepiej mieć szybciej z głowy... 😐 Niby hematokryt i kreatyninę mam ok więc krytycznie nie jest...
Dziewczyny na moim miejscu poszłybyście do szpitala czy probowały przeczekać w domu ?
Ja chyba bym poszła. Wydaje się że to zawsze mniejsze ryzyko kolejnych powikłań.
 
Wiem, że nie mam na to żadnego wpływu, więc staram się podchodzić zadaniowo i mam w głowie plan B na wypadek porażki, która niestety wiem, że na pewno będzie boleć..
Z jednej strony rozumiem, że nie chcesz się nastawiać, ale z drugiej strony - bejbik nie liczy ilości szans, jedna komórka, jeden plemnik wystarcza, jakkolwiek abstrakcyjnie to dla nas nie znaczy. Może ten co został, to właśnie TEN!
I jest ważna niepisana zasada! Wizualizacja sukcesu, wiara w niego, dobra energia, dobre myśli pomagają! Trzeba się zawsze nastawić pozytywnie. A co jeśli ten bejbik zacznie rosnąć, a Ty w niego nie wierzyłaś? Trzeba wierzyć w każdego, bo każdy jest wyjątkowy! Ten maluch potrzebuje dużej dawki pozytywnej energii żeby z tych kilku komórek zamienić się w malucha z bijącym serduszkiem. Przecież przed nim niesamowicie trudne zadanie, trzeba trzymać za niego kciuki :)
 
Piję dużo, białka tak sobie bo jakoś nie mogę jogurtów jeść bo mi po nich niedobrze.
Jutro będę rano się konsultować z lekarzem czy się kłaść do szpitala czy nie i bije się z myślami czy lepiej próbować przeczekać czy lepiej mieć szybciej z głowy... 😐 Niby hematokryt i kreatyninę mam ok więc krytycznie nie jest...
Dziewczyny na moim miejscu poszłybyście do szpitala czy probowały przeczekać w domu ?
Ja z tych co najchętniej bym rodziła w domu byleby ominąć szpital więc radzić nie będę ;)
Ale co do białka to serio pilnuj żeby jeść jak najwięcej, białko to nie tylko jogurty. Tuńczyk, serek wiejski, jajka, tofu, fasola, pierś z kurczaka. Nawet gotowe produkty proteinowe, puddingi, teraz w biedrze są nawet chrupki moonsy z dużą ilością białka. Ja jadłam białka ile wlezie plus do tego izotoniki z dzika z żabki 🙈
 
Z jednej strony rozumiem, że nie chcesz się nastawiać, ale z drugiej strony - bejbik nie liczy ilości szans, jedna komórka, jeden plemnik wystarcza, jakkolwiek abstrakcyjnie to dla nas nie znaczy. Może ten co został, to właśnie TEN!
I jest ważna niepisana zasada! Wizualizacja sukcesu, wiara w niego, dobra energia, dobre myśli pomagają! Trzeba się zawsze nastawić pozytywnie. A co jeśli ten bejbik zacznie rosnąć, a Ty w niego nie wierzyłaś? Trzeba wierzyć w każdego, bo każdy jest wyjątkowy! Ten maluch potrzebuje dużej dawki pozytywnej energii żeby z tych kilku komórek zamienić się w malucha z bijącym serduszkiem. Przecież przed nim niesamowicie trudne zadanie, trzeba trzymać za niego kciuki :)
Masz rację, dziękuję za Twój komentarz <3
 
W sobotę mam transfer ostatniego zarodka, mieliśmy tylko dwa, pierwszy transfer nieudany.
Wiem właśnie tu jest tyle historii, więc właśnie mówiłam, że fajnie jakby była tutaj opcja opisania w skrócie naszej historii, która wyświetlałaby się koło naszego nicku:(
My mieliśmy tylko 1 zarodek - dziś ma ponad dwa latka. Ciąża to nie matematyka. Uda się! 💪🏼🤞🏼
 
reklama
Hej dziewczyny 🙂 Ja po rozmowie z lekarką na razie się nie kładę do szpitala bo wyniki krwi mam ok nie wskazują na jakąś ciężką postać hiperki, nie mam też duszności. Wczoraj wzięłam drugi Dostinex i jutro rano mam kolejną kontrolę żeby zobaczyć ilość płynu i jak wyglądają jajniki. W szpitalu niewiele by zrobili oprócz dania mi kroplówek w takim stanie. A nie czuje się aż tak fatalnie. Jak będę to pojadę na IP i już.
 
Do góry