reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

In vitro 2024 - refundacja

Nooo niestety, wszystkie opcje mają dużo za i przeciw.
Jeśli chodzi o nadwyżkę oocytów - my zdecydowaliśmy że idą do utylizacji. Przemawiało za tym kilka powodów:
- moje AMH nie jest bardzo zle (co prawda spadło w przeciągu 1,5 roku z 2,18 na 1,50, ale na USG miałam zawsze sporo pęcherzyków antralnych). Więc jeśli by się okazało że będę musiała podejść do drugiej procedury to mamy jeszcze czas i szanse że coś z niej można by było uzyskać
- mój wiek - gdybym była bliżej 40 to pewnie inaczej byśmy postąpili
- zapładnianie nadwyżkowych oocytów żeńskich które były zamrożone nie ma takich dobrych wyników jak niestety świeżych oocytów. Więc wolałam wziąć ryzyko na siebie i w razie niepowodzeń podejść do kolejnej procedury
- jak podpisywaliśmy dokumenty to nie wiadomo było jak będzie w programie rozliczane mrożenie nadwyżkowych oocytów i potem jeśli trzeba by było je zapłodnić, to jak będą liczone transfery - czy każdy jako kolejna wykorzystana procedura czy w ogóle nie będzie można tego zrobić. Teraz coś na ten temat MZ uściślili ale dalej jest do dla mnie nie jasne bo różne kliniki robią różnie.
- mój organizm ładnie odpowiedział na stymulację i miałam dużo oocytów i było z czego wybierać do zaplodnienia. Przeszlam też przez stymulację bez większych problemów
a ile było pobrane, ile zapłodniliście i ile poszło do utylizacji?
Bo ja właśnie pewnie mam tu podejście inne niż większość z Was - dla mnie nie "im więcej tym lepeij" i bardzo boje się sytuacji, że będę miała np 8 zarodków. Wiem, że to się zdarza rzadko, ale może się zdarzyć. I pewnie zapłodnimy tylko 6, żeby uniknąć takiej sytuacji. Niestety jakby miało tyle moich zarodków być zamrożonymi i leżeć latami, to jednak wolę zaryzykować i zapłodnić mniej.
 
reklama
a ile było pobrane, ile zapłodniliście i ile poszło do utylizacji?
Bo ja właśnie pewnie mam tu podejście inne niż większość z Was - dla mnie nie "im więcej tym lepeij" i bardzo boje się sytuacji, że będę miała np 8 zarodków. Wiem, że to się zdarza rzadko, ale może się zdarzyć. I pewnie zapłodnimy tylko 6, żeby uniknąć takiej sytuacji. Niestety jakby miało tyle moich zarodków być zamrożonymi i leżeć latami, to jednak wolę zaryzykować i zapłodnić mniej.
Mieliśmy 18 pobranych cumulusów, w tym było 16 dojrzałych oocytów i 6 z nich zostało zapłodnionych. I powstało z tego 6 zarodków, więc mamy mega szczęście 🥹 10 dojrzałych komórek zostało zutylizowanych.

Jeśli chodzi o ilość zapłodnionych oocytów to wg ustawy jest to maksymalnie 6. W skrajnych przypadkach lekarz może podjąć decyzję żeby zapłodnić więcej, ale to też nie jest tak że bez waszej zgody to zrobią. My w teorii też moglibyśmy naciskać żeby tych komórek więcej zapłodnić bo wskazania do tego mieliśmy. Ale biorąc pod uwagę całokształt naszej sytuacji to jednak stwierdziliśmy że będziemy trzymać się tych 6. Jak chcecie 6 zapłodnić i ani jednego więcej to wasz wybór. Ale po prostu musicie być świadomi skutków, szczególnie biorąc pod uwagę te gorsze scenariusze. :)
 
a ile było pobrane, ile zapłodniliście i ile poszło do utylizacji?
Bo ja właśnie pewnie mam tu podejście inne niż większość z Was - dla mnie nie "im więcej tym lepeij" i bardzo boje się sytuacji, że będę miała np 8 zarodków. Wiem, że to się zdarza rzadko, ale może się zdarzyć. I pewnie zapłodnimy tylko 6, żeby uniknąć takiej sytuacji. Niestety jakby miało tyle moich zarodków być zamrożonymi i leżeć latami, to jednak wolę zaryzykować i zapłodnić mniej.
Pamiętajcie też że przy rozmrożeniu do transferu, zarodek może -nie wiem jak to się nazywa- nie przeżyć/ nie rozmrozić się i po prostu jest stracony. Ja tak miałam. W dokumentach zawsze lekarz wpisuje dwa, w razie jakby ten pierwszy się właśnie „źle rozmrozil”
 
Z
a ile było pobrane, ile zapłodniliście i ile poszło do utylizacji?
Bo ja właśnie pewnie mam tu podejście inne niż większość z Was - dla mnie nie "im więcej tym lepeij" i bardzo boje się sytuacji, że będę miała np 8 zarodków. Wiem, że to się zdarza rzadko, ale może się zdarzyć. I pewnie zapłodnimy tylko 6, żeby uniknąć takiej sytuacji. Niestety jakby miało tyle moich zarodków być zamrożonymi i leżeć latami, to jednak wolę zaryzykować i zapłodnić mniej.
Zawsze taką decyzję ile zapłodnić możesz podjąć po monitoringach, a przed punkcją. Po monitoringu będziesz już wiedziała +/- ile masz teoretycznie pęcherzyków. Może też się okazać jak u mnie, że problem z głowy bo rosnie tylko 6 pęcherzykow.
 
Mieliśmy 18 pobranych cumulusów, w tym było 16 dojrzałych oocytów i 6 z nich zostało zapłodnionych. I powstało z tego 6 zarodków, więc mamy mega szczęście 🥹 10 dojrzałych komórek zostało zutylizowanych.

Jeśli chodzi o ilość zapłodnionych oocytów to wg ustawy jest to maksymalnie 6. W skrajnych przypadkach lekarz może podjąć decyzję żeby zapłodnić więcej, ale to też nie jest tak że bez waszej zgody to zrobią. My w teorii też moglibyśmy naciskać żeby tych komórek więcej zapłodnić bo wskazania do tego mieliśmy. Ale biorąc pod uwagę całokształt naszej sytuacji to jednak stwierdziliśmy że będziemy trzymać się tych 6. Jak chcecie 6 zapłodnić i ani jednego więcej to wasz wybór. Ale po prostu musicie być świadomi skutków, szczególnie biorąc pod uwagę te gorsze scenariusze. :)
Jeszcze musimy z mężem o tym pogadać wszystkim. Zaraz siadamy czytać to i bedziemy gadać.
 
Pamiętajcie też że przy rozmrożeniu do transferu, zarodek może -nie wiem jak to się nazywa- nie przeżyć/ nie rozmrozić się i po prostu jest stracony. Ja tak miałam. W dokumentach zawsze lekarz wpisuje dwa, w razie jakby ten pierwszy się właśnie „źle rozmrozil”
Znaczy zawsze rozmraża sie 2? Dobrze rozumiem?
 
Znaczy zawsze rozmraża sie 2? Dobrze rozumiem?
Wpisuje do rozmrożenia 2. Rozmrażaja najpierw 1, jeżeli jest ok i podejmie "życie" drugiego nie rozmrażaja. Jest jednak procent że nie rozmrozi się prawidłowo i nie będzie wykazywał oznak życia, wtedy na cito rozmrażany jest drugi aby tego dnia doszło do transferu. Jeżeli pierwszy jest ok to tego drugiego nikt nie rusza
 
Jeszcze musimy z mężem o tym pogadać wszystkim. Zaraz siadamy czytać to i bedziemy gadać.
Oocyty nie podlegają pod refundację, jak coś . Decyzje można podjąć w dniu punkcji oraz ilość jaką byście chcieli zamrozić.
Ja źle zniosłam stymulację. Pomimo, że mam dobre amh zdecydowaliśmy się je zamrozić. Pożyjemy zobaczymy a do stymulacji zawsze można wrócić
 
reklama
W skrajnych przypadkach lekarz może podjąć decyzję żeby zapłodnić więcej
To nie są takie znowu skrajne przypadki, nam zapłodnili wszystkie na podstawie JEDNEGO złego wyniku nasienia męża ;) wszystkie badania wcześniej i później były spoko, lekarz powiedział, że na podstawie tego jednego możemy zapłodnić wszystkie komórki :)
Ja już nie pamiętam ile miałam komórek, chyba 13? Zapłodnione wszystkie, z tego chyba 8 lub 6 się zapłodnilo. Finalnie do końca dotrwały trzy zarodki :)
Pamiętajcie też że przy rozmrożeniu do transferu, zarodek może -nie wiem jak to się nazywa- nie przeżyć/ nie rozmrozić się i po prostu jest stracony. Ja tak miałam. W dokumentach zawsze lekarz wpisuje dwa, w razie jakby ten pierwszy się właśnie „źle rozmrozil”
Zdegenerować :)
 
Do góry