reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

In vitro 2024 - refundacja

Byłaś świadoma podczas punkcji?? Nie miałaś potem leków przeciwbólowych?
Nie, miałam narkozę. Ale po wszystkim lekarz mi powiedział że było mu bardzo trudno dojść do jednego z jajników i musiał mocno pokręcić tam sprzętem. Póki działał narkoza to było nawet ok, ale zeszła mi z 10-15 minut po zabiegu i zaraz po tym się tak zwijałam z bólu, że ani się ruszyć na łóżku ani oddychać swobodnie. Najpierw mi dali jedną kroplówkę przeciwbólową, ale ona prawie nic nie dała. Potem jak dali drugą z ketonalem to po pół godzinie dopiero mogłam zacząć normalnie oddychać. Męczyłam się tak dwie godziny, a kroplówka i tak po trzech godzinach puściła. Pierwszy i drugi dzień był trudny, od trzeciego zaczęłam czuć się lepiej i pod koniec trzeciego dnia wzięłam ostatni ketonal.
 
reklama
Z
Nie, miałam narkozę. Ale po wszystkim lekarz mi powiedział że było mu bardzo trudno dojść do jednego z jajników i musiał mocno pokręcić tam sprzętem. Póki działał narkoza to było nawet ok, ale zeszła mi z 10-15 minut po zabiegu i zaraz po tym się tak zwijałam z bólu, że ani się ruszyć na łóżku ani oddychać swobodnie. Najpierw mi dali jedną kroplówkę przeciwbólową, ale ona prawie nic nie dała. Potem jak dali drugą z ketonalem to po pół godzinie dopiero mogłam zacząć normalnie oddychać. Męczyłam się tak dwie godziny, a kroplówka i tak po trzech godzinach puściła. Pierwszy i drugi dzień był trudny, od trzeciego zaczęłam czuć się lepiej i pod koniec trzeciego dnia wzięłam ostatni ketonal.
Za to sam transfer był już takim wydarzeniem dla mnie, że zapomniałam o tych nieprzyjemnościach 😁 a jak już pojawiła się pozytywna beta… zresztą już przed beta czułam z jest dobrze :) warto pocierpieć dla tych chwil
 
Nie, miałam narkozę. Ale po wszystkim lekarz mi powiedział że było mu bardzo trudno dojść do jednego z jajników i musiał mocno pokręcić tam sprzętem. Póki działał narkoza to było nawet ok, ale zeszła mi z 10-15 minut po zabiegu i zaraz po tym się tak zwijałam z bólu, że ani się ruszyć na łóżku ani oddychać swobodnie. Najpierw mi dali jedną kroplówkę przeciwbólową, ale ona prawie nic nie dała. Potem jak dali drugą z ketonalem to po pół godzinie dopiero mogłam zacząć normalnie oddychać. Męczyłam się tak dwie godziny, a kroplówka i tak po trzech godzinach puściła. Pierwszy i drugi dzień był trudny, od trzeciego zaczęłam czuć się lepiej i pod koniec trzeciego dnia wzięłam ostatni ketonal.
Współczuję... rzeczywiście hardkorowe przeżycie :-(
U nas nawet nie ma narkozy, miałam tylko żel dopochwowy i gaz, byłam świadoma cały czas - ale wiem, że w PL tak nie jest.
Straszne, przez co trzeba czasami przechodzić :-(
 
Ale w tym filmiku chodzi chyba o naturalne poczęcie. I wtedy wiadomo, że nie chodzi tylko o nasienie, ale i o regularność i wbicie się w cykl, więc tutaj kalkulujemy wszystkie te czynniki razem. Przy naturalnych staraniach raczej nierozsądne byłoby współżycie tylko co 72 godziny z uwagi na jakość nasienia - bo przegapilibyśmy niejedną owulację ;-)
Nie do końca, są nowe wytyczne gdzie im świeższe nasienie do ivf tym lepiej. U mnie w klinice położne jak i lekarz o tym mówili, że nie ma przeciwwskazań do współżycia nawet dzień przed punkcją, a nawet zalecają. Za chwilę poszukam link do filmiku embriologa.

Ps. Widzę że już @wrobelmm dodała 👍🏻
 
Dziewczyny, a tak z ciekawości jak jest liczona sytuacja w której lekarz musi przerwać stymulacje, bo no jest za mało pęcherzyków. Jest to liczone już jako jedno z podejść? Czy w związku z tym, że nie doszło do punkcji to nie jest z puli 6 podejść ,,zabierana" jedna procedura?
 
Dziewczyny, a tak z ciekawości jak jest liczona sytuacja w której lekarz musi przerwać stymulacje, bo no jest za mało pęcherzyków. Jest to liczone już jako jedno z podejść? Czy w związku z tym, że nie doszło do punkcji to nie jest z puli 6 podejść ,,zabierana" jedna procedura?
Chyba niestety to już jest liczone jako jedna próba, nie wiem czy w tych zasadach nie jest też zapis, że jak się nie uzyska 2 dojrzałych oocytów to następuje dyskwalifikacja z programu, musiałabym poszukać w umowie..
 
Nie do końca, są nowe wytyczne gdzie im świeższe nasienie do ivf tym lepiej. U mnie w klinice położne jak i lekarz o tym mówili, że nie ma przeciwwskazań do współżycia nawet dzień przed punkcją, a nawet zalecają. Za chwilę poszukam link do filmiku embriologa.

Ps. Widzę że już @wrobelmm dodała 👍🏻
Ale girls, róbcie, jak uważacie przecież :-D Ja tam nie potrzebuję filmików ani udowadniania :-) :).
Ja już sklep zamknęłam i mi to lotto. Tak się tylko podzieliłam myślą, bo mnie to zaintrygowało, a Wy róbcie, jak uważacie, bądź jak Wam Wasz lekarz sugeruje - lub lekarz koleżanki, lub instaembriolog.
To raczej ważne dla dziewczyn, które dostały takie przestarzałe rady jak ja od lekarza - skonfrontujcie kwestię i porozmawiajcie o tych najnowszych wytycznych. Ewentualnie porównamy efekty :-)
 
a jak zniosłaś punkcję?
Bezproblemowo.
Ale ja akurat mam sporo szczęścia do takich zabiegów chyba, raczej nie odczuwam konsekwencji znieczuleń czy narkozy.
Miałam dopochwowy żel znieczulający, a na sali operacyjnej gaz - przy którym odpłynęłam tak, jak się zasypia na samym początku narkozy, ale w tym wypadku byłam cały czas świadoma, tylko na dużym haju ;-) Czułam, że lekarka coś tam manewruje, ale bez bólu. Ona mówiła mi dokładnie, co robi, ale przyznam, że nie docierało to do mnie za bardzo... Potem pani zabrała maskę i od razu byłam w pełni świadoma, przesiadłam się na inne łóżko, odwieziono mnie na salę obserwacji. 20 minut leżenia i powrót na oddział, tam śniadanie.
Dostałam receptę na dużo różnych leków przeciwbólowych, ale w rezultacie następnego dnia wzięłam chyba tylko ze 2 paracetamole. W dniu punkcji żadnych objawów, następnego dnia ból przy chodzeniu, dość dziwny, ale zupełnie nieprzeszkadzający w funkcjonowaniu.
 
reklama
Bezproblemowo.
Ale ja akurat mam sporo szczęścia do takich zabiegów chyba, raczej nie odczuwam konsekwencji znieczuleń czy narkozy.
Miałam dopochwowy żel znieczulający, a na sali operacyjnej gaz - przy którym odpłynęłam tak, jak się zasypia na samym początku narkozy, ale w tym wypadku byłam cały czas świadoma, tylko na dużym haju ;-) Czułam, że lekarka coś tam manewruje, ale bez bólu. Ona mówiła mi dokładnie, co robi, ale przyznam, że nie docierało to do mnie za bardzo... Potem pani zabrała maskę i od razu byłam w pełni świadoma, przesiadłam się na inne łóżko, odwieziono mnie na salę obserwacji. 20 minut leżenia i powrót na oddział, tam śniadanie.
Dostałam receptę na dużo różnych leków przeciwbólowych, ale w rezultacie następnego dnia wzięłam chyba tylko ze 2 paracetamole. W dniu punkcji żadnych objawów, następnego dnia ból przy chodzeniu, dość dziwny, ale zupełnie nieprzeszkadzający w funkcjonowaniu.
No właśnie ja też z reguły zabiegi znoszę bezproblemowo, czy to drożność, biopsja endo, histero. Nic mnie nie bolało po, nie miałam prawie plamień, dobrze się czułam. Po narkozie do histero byłam tylko fizycznie osłabiona, więc mogłabym bez problemu pracować spod koca :D
 
Do góry