Tak naprawdę to nikomu nie dogodzisz. Z Filipem ja zadecydowałam że takie imię będzie nosił, mężasty komentował "Filip jak z konopii", na Stasia (bo też obstawiałam) też głupie teksty szły, że Stanisław kojarzy mu się z menelem pod sklepem, itp. Ale w końcu jakoś przełknął że będzie Filip.
A drugiego imienia nawet nie rozpatrywałam, bo też nie widzę sensu w nadawaniu podwójnych imion.
A drugiego imienia nawet nie rozpatrywałam, bo też nie widzę sensu w nadawaniu podwójnych imion.