Witam...
Ciągle slysze albo czytam o tym i.....
Muszę się do czegoś przyznać...Jak to jest wysłać dziecko np do Polski?
Ja sobie nie wyobrażam dwóch dni bez mojej małej (prawie 3 lata
) a co dopiero miesiąc
...!
Nie wiem moze nie dojrzałam do tego rozstania...
I wydaje mi sie ze moja Karina też nie...A lbo ja sobie to wmawiam.
Powiem wam szczerze ja bałam sie rodzić w szpitalu w Polsce
, bo sama myśl że jej nie bedzie trzy dni doprowadzała mnie prawie do obłędu...
Głupia może jestem...
:-(.
Beauty a twoja ile ma?I jak ty sobie radzisz z tą ROZŁĄKĄ ?????
A może tak jest dlatego,że od początku mała jest ze mną, bo nie mieszkaliśmy w Polsce a tu nie mamy nikogo do kogo moglibyśmy ją "oddać" na choćby dwa dni.
Tak np do babci i jakby ryczała to jade po nia i przywoże do domu z powrotem...
No tyle moich wywodów na ten temat...
Na dzień dzisiejszy nie umiem sobie tego wyobrazić nawet, bo by mi serce z żalu pękło...
Pewnie przyjdzie to z czasem.
Jak myślicie?
A wy jak to przerabiałyście?
Pozdrawiam