Witam serdecznie.
Ja dziękuję za życzenia i Wam także życzę wszystkiego Najlepszego z Okazji Dnia Kobiet.
Swoją drogą to może Was zaskoczę, ale ja raczej jakoś szczególnie hucznie nie obchodzę tego dnia, bo uważam, że co jak co, ale szacunek to się kobiecie należy cały okrągły rok. Za to że pilnuje ogniska domowego, rodzi i wychowuje dzieci, nie raz pracuje na etacie i musi znosić humory swojego męża...
Wredna jestem, wiem ;-)
Dziewczyny właśnie zostałam babcią
Gratulacje kochana, szkoda że na tym zdjęciu niewiele widać ;-)
Dziękuję poród szybko, w ciągu 2 godzin się oszczeniła.
ma ich 4 są śliczne. Pedro mój taki dumny, ja więcej strachu się najadłam przy pierwszym reszta to już poleciała
. Aż szkoda będzie je oddawać.
Haha, zawsze tak jest;-). Pamiętaj, że jedno szczeniątko jest moje - zamawiam sobie pieska (bo suczce top by mój piesek nie przepuścił)
NANA tylko ze moj Kuba zgrzyta juz od dluzszego czasu zebami a z tym dietetykiem to jestem ciekawa co zrobi zeby on zaczal jesc. Oby w czyms pomogl bo juz jeden specjalista w Polsce dal Kubie syrop dla anorektykow ale nic nie pomoglo....
Jeśli mogę coś doradzić to powiem tyle - nic na siłę. Jeśli je cokolwiek, to i tak jest dobrze. Nie zmuszaj do jedzenia czegokolwiek, ale tez nie dawaj przekąsek pomiędzy posiłkami. jak zgłodnieje to sam poprosi o jedzenie.
Ale swoją drogą sprawdź czy nie jest na coś chory. Chociaż ja w to wątpię. Dzieci w tym wieku przeważnie marudzą przy jedzeniu.
Z doświadczenia mogę ci powiedzieć, że moja córka (jak i wcześniej jej tata) to był typowy Tadek-niejadek. Jadła niewiele, albo nic - oczywiście mówię o czasach, gdy już dostawała normalne jedzenie. Pamiętam, że lekarka przepisała jej jakiś ziołowy syropek na apetyt. Wtedy (pomiędzy 3 a 5 rokiem życia) to niewiele pomogło, ale kiedy zaczęła więcej przebywać u dziadków ze swoim kuzynostwem to zaczęła jeść jak najęta i doszło do tego, że musiałam zacząć ją ograniczać... O mało się wtedy nie pokłóciłam z teściową, która potrafiła zrobić dwie-trzy przekąski pomiędzy posiłkami. Teraz córka ma prawie 15 lat, nie wiem ile waży, bo nie pamiętam, ale ma wzrostu około 160 i nosi biustonosz 80B.... - tyle ile ja przed ciążą.....
Jeszcze inny przykład - syn szwagra. Robiliśmy cuda, żeby cokolwiek zjadł. Przez chyba 2 lata podstawa jego diety był "chlebek z pasztecikiem" i suche ziemniaki. Żadnej zieleniny, żadnych owoców, serów, dżemów, nic....
W przedszkolu zawsze miał pełen talerz, a jedzenie mu "rosło" w buzi.
Gdy w zeszłym roku pojechał na zielona szkołę to nauczycielka dzwoniła do szwagierki co ma zrobić, by Tomek zaczął jeść. Szwagierka powiedziała, że daje jej wolna rękę. Wtedy nauczycielka zagroziła Tomkowi, że nie będzie się mógł kapać w morzu ani w basenie, nie będzie z nimi wychodzić na plażę i wróci do domu.
Wyobraźcie sobie, ze to poskutkowało...
Teraz dziecko zjada chleb z pomidorem, ziemniaki z sosem, surówkę i jeszcze prosi o dokładkę.
A że jest chudziutki.... no cóż, wystarczy, że reszta rodziny ma nadwagę.....
A tak na marginesie to dostalam wlasnie pismo z mojej spoldzieli ze mamy mieszkanie do ogladania w nastepnym tygodniu :-)
No to gratuluję serdecznie :-). Mam nadzieję, że się spodoba :-)