Bardzo mi przykro. Nie było mnie tu chwilę, bo byłam na urlopie i chciałam trochę odpocząć od „tego tematu”, wiadomo o co chodzi. Odpowiadając na Twoje wcześniejsze pytanie - testy wychodziły mi negatywnie ale zrobiłam je późno, bo spóźniała mi się sporo miesiączka. Mogły być pozytywne wcześniej, a później hormon zaczął spadać z powodu braku zagnieżdżenia, ale ciężko stwierdzić.
Obecnie biorę progesteron i mam 24 dc, ale też raczej u mnie nic z tego w tym miesiącu nie wyjdzie. Owulacja o ile była, bo wzrosła temp. i uniosła się szyjka macicy oraz był charakterystyczny śluz, to współżycie było dwa dni wcześniej. W samą owulację też, ale bez kończenia w środku. Później to już za późno na zapłodnienie. Nie sądzę żeby cokolwiek zaskoczyło.
Staramy się probować co 2-3 dni w okresie owulacyjnym, nigdy codziennie. Jak owu tak się waha, to wytrąca to z rytmu
Co do zwątpienia, to nigdy nie można wątpić, chociaż znam Twoje uczucia po części. Ze względu na PCOS sama się zastanawiam czy w ogóle kiedyś mi się uda. Ale chyba lepiej jest w ogóle o tym nie myśleć, bo stres też negatywnie na to wszystko wpływa.
Ja po urlopie na razie o tym nie myślę + jestem tak poparzona słońcem, że myślę tylko o tym, że nie boli Ostatni raz tak miałam w dzieciństwie. A byłam na plaży tylko 2 godziny!