Mój też stoi na głowie!!! Swietne to jest! Ostatnio w przychodni na środku odstawił taki pokaż akrobatyczny, inne matki się zachwycały jaki gimnastykant a ja w myślach tylko .. ja pier*ole... Czy my zawsze musimy zwracać tak na siebie uwagę?Nawet jak bajkę ogląda to skacze na kanapie albo stoi na głowie
reklama
Ja przeżyłam pieklo, pierwszy rok życia mojego dziecka to najgorszy rok mojego życia. Nawet nie przypuszczałam że będzie tak trudno. Ale jest przekochany, i przeuroczy pogodzilam się z tym że jest jak jest, z czasem i tka jest duuuuzo łatwiej. Jak wspominam to co było na początku to ściska mi się gardlo i mam łzy w oczach. Za nic bym nie chciała do tego wrócić. Rodzice prawdziwych hajnidów chyba nigdy już nie decydują się na drugie dzieckoAaaaaa to ma duzooo czasu. Moja to juz 3 letnie krówsko to juz powinna duzo mowic. Nie mowie, ze cydowac hamleta XD ale liczylam, ze wczesniej ogarnie kolory, ksztalty, czlonkow rodziny i czesci ciala. I tak pol na pol angielski z polskim.
Syn za to robi mial mial, mowi mama tata baba dzia dzia, dzia, kto tam, mniam mniam. Jest latwiejszy w obsludze
Mysle, ze nie ma co sie stresowac. Ale syn zylki nie ma i jest ruchliwy, ale nie wsciekly. Wyrywa mi kable od sedesu, rzuca zabawkami, ale w zabawie a nie w dzikim szale. Corka potrafila sie tak wsciec, ze z rozpedu walila glowa o drzwi. Juz tyle razy slyszalam, ze to normalny etap rozwoju, ale co sie umordowalam to moje. wiec zywe dziecko, a zywe dziecko. Mojego meza bardziej irytuje syn szkodnik, a ja patrze na to jak na slodkie psoty zywego i ciekawskiego dziecka, zas mnie do szalu doprowadzaly furie corki, a dla meza to bylo na zasadzie ze sie wydarla raz a konkretnie, a nie steka jak toten cale dnie ;p
R
Różyczkowa
Gość
Możliwe, że dobrze już nie pamiętam, to było tak dawno...Stara, 10min to i tak świetny wynik
Celia89
Fanka BB :)
Moja tez oglada bajki stojąc na głowe, a ile razy spadła już z kanapy i mozna prosic, krzyczec, aaaaa tam!Trochę też mi to dało do myślenia. Syn lat osiem. Chodzi od skończenia 10 msc. Mega ruchliwy. Nigdy nie mógł nawet leżeć dlugo w jednym miejscu. Straszy syn dla porównania włożony do lezaczka ok, w foteliku ok, na macie, pod karuzelą ok, wszystko ok. Mały max 10 minut i syrena. Spacery to była miazga. W wózku dramat. Nawet jako maleństwo 40 minut najdłużej na spacerze wytrzymał oczywiście śpiąc bo jak się obudził to krzyk. W przedszkolu i żłobku ciągle było coś. Regały traktował jak drabinę do wspinania, skakał ze stołu, ciągle biegał, czymś rzucał, nie ze złości a w zabawie. Długo chodził na si. Chodzi na różne zajęcia sportowe żeby się wylatac. Jest inny ale nie wyrósł. To kochane dziecko, bardzo troskliwe, wrażliwe i empatyczne ale nadal jest nadruchliwy. Nawet jak bajkę ogląda to skacze na kanapie albo stoi na głowie ciągle mówi, głośno. Zobaczymy jak to będzie dalej. Bywa, że jest postrzegany jako niegrzeczny. Zwraca na siebie uwagę. Wiem, że już taki jest i musimy sobie z tym radzić.
Tez jest kochana, tuli brata, kocha mnie, caluje cala zebym nie miala bubu jak wyczai ze mam babske dni, a za chwile patrze, a syn ma juz odcisniete jej zeby na ręku Ona nawet ja spi to jakąś kapuere cwiczy. Raz myslalam, ze mi oczodul zlamala jak dostalam kopa przez sen. Syn to jak lezy to jak zabity.
Celia89
Fanka BB :)
Jak bym miala prawdziwego 200% HNB w życiu bym nie chciala drugiego Po pierwsze przy pierwszym dziwecku czlowiek nie wie co i jak, a po drugie wiecznie jakby ktos ja obdzieral ze skory i te mądre rady "troskliwych ludzi", "moze glodne", "moze spiace", "czemu pani nie uspokoi dziecka". XDJa przeżyłam pieklo, pierwszy rok życia mojego dziecka to najgorszy rok mojego życia. Nawet nie przypuszczałam że będzie tak trudno. Ale jest przekochany, i przeuroczy pogodzilam się z tym że jest jak jest, z czasem i tka jest duuuuzo łatwiej. Jak wspominam to co było na początku to ściska mi się gardlo i mam łzy w oczach. Za nic bym nie chciała do tego wrócić. Rodzice prawdziwych hajnidów chyba nigdy już nie decydują się na drugie dziecko
Moja ciotka miala odwrotnie. 2 bylo gorsze i mowi, ze gdyby corki urodzily sie odwrotnie to przenigdy nie mialaby ich dwoch. Pierwsza byla spokojna, a druga wrzaski, rzucanie sie po chodnikach, albo bieganie po domu i wolanie "glupia matka!". My mowe mamy jeszcze przed sobą
U mnie to samo, krecenie się przez sen strasznie. A ile spadł z łóżka to już nie zliczę a w sypialni mamy łóżko typu kontynentalne, czyli mega wysokie. Ale teraz już się tak o niego nie martwię. Bo jak byl malutki to jezdzilismy do lekarza po upadku... Lekarz był na nas Wku wiony ostro. Ale kiedy naprawdę nie idzie go upilnowac wiecie co było dla mnie najgorsze, co najgorzej wspominam? Jak moj syn tak krzyczał i płakał cały czas, a ja nawet nie zauwazylam ze ma zapalenie stawów, nie mogę sobie tego wybaczyćMoja tez oglada bajki stojąc na głowe, a ile razy spadła już z kanapy i mozna prosic, krzyczec, aaaaa tam!
Tez jest kochana, tuli brata, kocha mnie, caluje cala zebym nie miala bubu jak wyczai ze mam babske dni, a za chwile patrze, a syn ma juz odcisniete jej zeby na ręku Ona nawet ja spi to jakąś kapuere cwiczy. Raz myslalam, ze mi oczodul zlamala jak dostalam kopa przez sen. Syn to jak lezy to jak zabity.
Ja już powoli zapominam jak to było... Przykre jest dla mnie też to, że mamy tak mało zdj. Wystarczy że wejdę w galerie w tel, i wiem kiedy co było, zdj były robione tylko w przerwach między maratonem krzyku i płaczu. Czasami np przez miesiąc nie było ani jedno zdj a co do mowy : na razie u nas z tym słabo, ale może będzie tka jak z siadaniem lub chodzeniem. Nic nie wskazywało że syn usiądzie aż tu nagle pach, siedzi samodzielnie, bylo to przy okazji jednego pobytu w szpitalu, a już się niecierpliwilam. Z chodzeniem tak samo - przy meblach chodzil juz od dawna, ale nigdy nie postawił samodzielnego kroku, skończył rok i tak czekam czekam, aż w końcu pewnego dnia, wstał i pobiegłJak bym miala prawdziwego 200% HNB w życiu bym nie chciala drugiego Po pierwsze przy pierwszym dziwecku czlowiek nie wie co i jak, a po drugie wiecznie jakby ktos ja obdzieral ze skory i te mądre rady "troskliwych ludzi", "moze glodne", "moze spiace", "czemu pani nie uspokoi dziecka". XD
Moja ciotka miala odwrotnie. 2 bylo gorsze i mowi, ze gdyby corki urodzily sie odwrotnie to przenigdy nie mialaby ich dwoch. Pierwsza byla spokojna, a druga wrzaski, rzucanie sie po chodnikach, albo bieganie po domu i wolanie "glupia matka!". My mowe mamy jeszcze przed sobą
R
Różyczkowa
Gość
Mój młody miał obciążone napięcie przy wnm samej obręczy barkowej i prawdopodobnie przez to był taki krzykacz. Dodatkowo miał problemy z biodrem, był szeroko pieluchowany czego nie znosił. No ale przetrwalismy. Instynkt macierzyński czasem daje o sobie znać ale nie ma we mnie wciąż gotowości. Po pierwszym dziecku, które było mega aniołkiem i serio nie czułam, że mam dziecko bardzo długo. Modelowe niemowlę. Gotowość na drugie przyszła szybko. Myślę, że gdyby on był pierwszy pewnie byłoby drugie ale pozniej.
Ja chyba się nie przekonam, nie dalabym rady.Mój młody miał obciążone napięcie przy wnm samej obręczy barkowej i prawdopodobnie przez to był taki krzykacz. Dodatkowo miał problemy z biodrem, był szeroko pieluchowany czego nie znosił. No ale przetrwalismy. Instynkt macierzyński czasem daje o sobie znać ale nie ma we mnie wciąż gotowości. Po pierwszym dziecku, które było mega aniołkiem i serio nie czułam, że mam dziecko bardzo długo. Modelowe niemowlę. Gotowość na drugie przyszła szybko. Myślę, że gdyby on był pierwszy pewnie byłoby drugie ale pozniej.
reklama
Celia89
Fanka BB :)
To nie Twoja wina. To pewnie Twoje pierwsze maleństwo, a z takim charakterkiem byłaś tak przyzwyczajona do krzyków i płaczu, że skąd mogłaś wiedzieć. Ja dla odmiany każde takie wrzaski i pobudzenie zrzucałam na zęby w tym wieku i dawałam córce ibum. Potem sobie myśle ile można dzieciaka faszerować tym ibumem, ale fakt faktem po poczytaniu o HNB zauważyłam jedną zależność. Uspokajała się, jak dostawała długofalowo probiotyki.U mnie to samo, krecenie się przez sen strasznie. A ile spadł z łóżka to już nie zliczę a w sypialni mamy łóżko typu kontynentalne, czyli mega wysokie. Ale teraz już się tak o niego nie martwię. Bo jak byl malutki to jezdzilismy do lekarza po upadku... Lekarz był na nas Wku wiony ostro. Ale kiedy naprawdę nie idzie go upilnowac wiecie co było dla mnie najgorsze, co najgorzej wspominam? Jak moj syn tak krzyczał i płakał cały czas, a ja nawet nie zauwazylam ze ma zapalenie stawów, nie mogę sobie tego wybaczyć
Podziel się: