śliwka węgierka
Początkująca w BB
dziekuje! jestesmy juz w domu, cwiczymy karmienie piersia W szpitalu zwatpilam, ze go w ogole bedzie mozliwe - polozne byly bardzo dziwne, ze stanu euforii, ze dam rade, bedzie dobrze, prawie wpedzily mnie w depresje. W moim szpitalu jest bardzo duzo porodow, a pielegniarek nie wystarcza, zeby ktos na spokojnie, z empatia wytlumaczyl, czasami i 5 razy, jak to sie robi, co poprawic, dlaczego boli itd. Naprawde ciezko bylo doprosic sie, zeby ktos przyszedl i pomogl. W pierwszej dobie popelnilam duzo bledow, mimo, ze wczesniej czytalam wiele na ten temat. Kiedy zaczelam pytac i okazalo sie, zenie robilam tego tak, jak trzeba, wzbudzily we mnie straszne poczucie winy. Z tego wszystkiego maly prawie dostal zoltaczki itd. Mam nadzieje, ze w Polsce jest z tym lepiej, z calego serca zycze Wam cierpliwych poloznych, ktore wysluchaja i naprawde pomoga. Jesli zdarzy Wam sie podobna sytuacja do mojej, nie wahajcie sie pytac - chocby naprawde robiono z Was wyrodne matki - miejcie to gdzies, chodzi o Wasze malenstwa. Ja mialam wystarczajace szczescie, ze polozna srodowiskowa i pediatra - kazda po 2 wizyty w ciagu 3 dni, odkad jestesmy w domu, mialy cierpliwosc i rewelacyjne podejscie, ktore pomoglo mi wyjsc z tej szpitalnej traumy, ze jestem zla matka.
Maly wlasnie lezy ma moich piersiach i pochrumkuje sobie - ciesze sie jak dziecko majac go przy sobie. Te z Was, ktore sa matkami wiedza, ale tym, ktore jeszcze czekaja musze powiedzec jedno - to jest WASPANIALE !!!!
Maly wlasnie lezy ma moich piersiach i pochrumkuje sobie - ciesze sie jak dziecko majac go przy sobie. Te z Was, ktore sa matkami wiedza, ale tym, ktore jeszcze czekaja musze powiedzec jedno - to jest WASPANIALE !!!!