Cześć dziewuszki
Nie mam ostatnio czasu zbyt wiele na zaglądanie do was (wszystko przez mojego męża hihih), non stop gdzieś wyjeżdżamy a jak nie to problemy z Miko. Od środy ustąpiło. Byliśmy jeszcze w środę na zastrzyku z dexavenu i jest coraz lepiej, wczoraj nawet pojechaliśmy do mojej najlepszej koleżanki z licencjatu w odwiedzinki i Miko z jej pociechami szalał sobie i nic mu nie było. A dziś już zaliczyliśmy wycieczkę do Wrocławia bo mąż kupił trefną poziomicę laserową, chciał ją oddać a tam było zamknięte i się wkur...
Dziewczyny co do domów dziecka to tak niestety jest, że domy dziecka nie chcą używanych rzeczy. Pracowaliśmy zaraz po studiach oboje z mężem w domu dziecka i ta praca uzmysłowiła mi, że świat nie jest taki jak mi się wydaje w bardzo wielu kwestiach.
Drugi raz sparzyłam się gdy wstąpiliśmy do naszego Stowarzyszenia. Poznałam w nim bardzo wielu wartościowych i cudownych ludzi (dlatego w nim jestem nadal i działam aktywnie) lecz także poznałam ludzi z drugiej strony. I to rodziców dzieci niepełnosprawnych. Potrafią dziecko cięzko chore wykorzystywać na różne sposoby, od dofinansowań z różnych urzędów, fundacji po sprzedaż na allegro sprzętu otrzymanego np od Owsiaka za kilkanaście tys zł. Potrafią dziecka pampersy sprzedawać, a ostatnią rewelacją jaką słyszałam była sprzedaż soli fizjologicznej po 50 gr za ampułkę. Dlatego niestety, ale uważam, że strajk w sejmie, który odbył się niedawno był poniżej wszelkiej godności osób niepełnosprawnych, strajkował dziwnie dobrany element społeczności osób niepełnosprawnych. Mnie mimo tego, że mój mąż pracuje w Szwajcarii nie stać na biżuterię Svarowskiego.... ok. może stać, ale wolę coś skromniejszego, a resztę przeznaczyć dla Miko. I tak dużo by pisać.
To samo z rónymi akcjami na fb i nie tylko ze zdjęciami. Ja nigdy w życiu nie umieściłabym zdjęcia mojego Miko z maską tlenową lub z rurkami, kroplówkami bo bałabym się, że za miesiąc zobaczę je u kogoś na profilu z dopiskiem, że potrzebne pieniądze na operację dla ciężko chorego Jasia Kowalskiego. A tak przytrafiło się mojej koleżance ze zdjęciem jej córeczki z kroplówki podawanej przy odwodnieniu, córka zdrowa a okazało się, że ma białaczkę i ktoś na jej zdjęcie zbiera kasę.
Trzeba być czujnym i każdą organizację sprawdzać w necie. A Fundacje typu Zdążyć z pomocą to dopiero kosmos.....
Co do konfliktu krwi - ja mam z mężem i mam sprawdzany odczyn Commbsa. I nie tylko zdarza się konflikt przy Rh minusowym u kobiety, ale także w obrębie grup krwi, pod uwagę bierze się chyba grupę 0 czy nie ma konfliktu z innymi. Jak odświezę dokładnie pamięć to napiszę dokładniej o co chodzi.
Uciekam odcedzić ziemniaki
Buziaki laseczki