Jej ile stron do nadrobienia, pisze i pisze, a strony się mnożą i mamy 700.
Uleńka- co potem? będziemy się toczyć i sapać , pomalowanie paznokci, czy ogolenie bikini będzie niezłym wyczynem
ale jakoś nie mogę się doczekać, aż brzusio uroście w pełni, kupiłam sobie tego Radlera i nawet mi smakował. Co do nastolatków, to ja mam odmienne zdanie, mi ich jest bardzo szkoda, bo ich zachowanie jest efektem wychowania rodziców, bardzo często brakiem czasu i zainteresowania.
annacka- właśnie taka kolka mnie dopadła, jak szłam na pociąg wczoraj, utykałam i nie mogłam się ruszyć w pewnym momencie
słonko- to dobrze, ze Ci kapusta smakowała, kto ciężarnej zabroni jeść w każdych okolicznościach, ja wczoraj skrzydełka w kfc obgryzałam na spacerze po deptaku a co
mi również narobiłaś ochoty na kiszonkę :-)
kasiasysunia- ja zjadłam właśnie miske zupyi loda z Damianem i co? mało zaraz najem się sliwek i ugotuję kukurydzę :-) ja też przytyłam 2 kg, tylko ważona byłam na ostatniej wizycie.. teraz na pewno wicej
zanag- to prawda, jak pojawia się pierwsze dziecko, to wszystko się zmienia i trzeba mieć czas na poukładanie sobie tego wszystkiego w głowie, dlatego uważam , ze rok spokojnie wystarczy
magda z uk- a co to za wypadek był? jak tam Nelly? Nie tylko Ty. Ja również jestem za karmieniem mm z wyboru i cesarką z wyboru, a że męczą mnie głupie pytania ludzi w tej kwestii, to odpowiadam, że ze względów zdrowotnych, jedna (bezdzietna) palnęła mi taki wykład o porodzie naturalnym (tak jak bym nei wiedziała, bo przecież ja przeżyłam cały poród, oprócz wyparcia dziecka) ale nie chiało mi się głupiemu tłumaczyć.
quraa- powodzenia na wizycie, to normalne, ze w ciaży ciągle coś pobolewa
oomamba- gratulacje synusia
estranea- naleśniki z jagodami, pychotka, marzy mi się :-)
Paulian maria- bardzo mi przykro z powodu pradziadka, domyślam, ze osiągnął złoty wiek.
mitemil- ja akurat przeszłam cesarkę na sam koniec, chodziłam małymi kroczkami na drugi dzień, do wc, pod prysznic, nie miałąm problemu
Wróciłąm z Wrocławai, było super, ale spałam chyba z 3 h. Gotuję dziś kukurydzę i mam barszcz, więc na szczęście mogę trochę odpocząć :-)
Mój apel do pieroworódek i nie tylko:
Nie róbcie nic na siłe, jeśli widzicie, ze karmienie piersią nie wychodzi, zamienia się to w koszmar, to dajce na luz, to samo z różnymi czynnościami, dziecku nic nie będzie jak 15 sek dłużej popłacze, a wy w tym czasie siedzicie w wc, czy bierzecie prysznic. W tym okresie bardzo łatwo o depresję poporodową. Nie słuchajcie "dobrych rad " teściowych, sąsiadek, chyba, że same zapytacie.
Instynkt macierzyński zaczyna działać od razu po porodzie i bardzo łatwo same się domyślamy co teraz trzeba zrobić. Jeżeli skupicie się w 100% tylko i wyłącznie na dziecku -depresja po tygodniu jak nic. Wiem, że dziecko jest najważniejsze, ale pamiętajmy o sobie, też potrzebujemy chwili wytchnienia :-) co zrobimy jak nas dopadnie trauma i nie będziemy w stanie zająć się dzieckiem? Myślę, że jest to bardzo ważne.