slonkoonline
Mama Juleczki
hello
widze że temat kotów na tapecie. Ja kotów jako takich nie lubię, zwłaszcza cudzychco innego jak miałam swojego bardzo dawno to wtedy świata poza nim nie widziałam. Wogóle zauważyłam że wśród moich znajomych koty to śliski temat, bo jedni je kochają a inni nienawidzą, mało kto ma do nich neutralny stosunek heh
Przewinął się temat witamin, ja biorę Pregna Plus. Fajne, bo malutkie kapsułki.
Któraś z was ma 2 karty ciaży, czyli chodzi i prywatnie i do przychodni? Powiem wam, że ja miałam straszny problem z wyborem lekarza, w zeszłej ciąży chodziłam prywatnie do faceta, który był tak niemiły, a przy porodzie zlał mnie kompletnie, ehh szkoda gadac.
Lekarka jedyna jakiej ufam, przestała przyjmować w przychodni, na wizytę pryw. jakoś ciężko z nią sie umówic, więc zaczęłam chodzić do innej, młodej, miłej, właściwie nie mam do niej zastrzeżen, ale w internecie ma sporo złych opinii, mianowicie wiele kobiet się zali, że szycie krocza w jej wydaniu to masakra. A ja juz z tym miałam problemy po poprzednim porodzie. Postanowiłam chodzić do niej do końca, przecież nie koniecznie muszę na nią trafić przy porodzie, ale jakos nie ufam jej, zastanawiam się czy nie zapisać się jeszcze do kogoś innego. Strasznie mnie to trapi
Jak to wygląda jak macie 2 karty? tzn jeden lekarz pewnie o drugim nie wie, ale jak z badaniami? Robicie te same badania z dwóch skierowań?
Ja mam dwie karty. Tylko to było tak, że przed wizytą musiałam iść do położnej. Ona wypisala mi taką "urzedowa " wielka kartę ciąży i zabrała ta od lekarza prywatnego. Patrzę! A ona po tej od prywatnego sobie zaczęła pisać. Dyskretnie poprosiłam, żeby w niej nie pisała, bo jeśli lekarz z przychodni będzie miał problem ze zwolnieniem, to będę prywatnie musiała jeszcze iść na wizytę po zwolnienie :-/ Ona, że to nie ma znaczenia, że można pisać temu lekarzowi i drugiemu. A ciekawe co bym powiedziała prywatnemu? Ze juz ostatni raz kasę ze mnie doi i ze przyszłam po zwolnienie ostatnie.
Znaczy niby można, bo prywatnie, ale dla mnie to krępujące strasznie. Na następnej wizycie dam jej już ta kartę od prywatnego, bo już wiem, że mogę spokojnie przejść na NFZ. Mam nadzieje, ze nie uniesienia się honorem.
Co do lekarzy. Ja bym szukała do tad, aż bym czuła się bezpiecznie. Zdecydowanie. Jak masz wątpliwości, to popytaj znajome o opinie. Ja juz od wejścia wiedzialam, że dobrze zrobiłam przenosząc się. Gdybym wiedziała, że prywatny lekarz faktycznie może "dać" coś więcej może bym do jego chodziła, ale 250zl nie chodzi piechotą. U obecnego doktorka prowadziłam poprzednia ciążę i nawet nie było go przy porodzie, ale widywalam gow szpitalu. Także i z Tobą tak może być. Może źle szyje ta doktorka, ale może jest specem w tym co robi?!
Magda ja w poprzedniej ciąży miałam już dość późno bóle, napewno po połowie ciąży, ale były naprawdę straszne. Nie wiedząc co to takieg myslalm, że skurcze ;-) Aż mnie zatkało. Czasem idąc musiałam stawać gdzieś na boku, bo nie szło wytrzymać.