Różuczkowa - ale was dopadło. Zdrówka!!' Aaai powiem ci jedno tak częste ważenie nie ma sensu, bo dzieciaki przybierają skokowo, a jak jeszcze zaziębione to już w ogóle. Najważniejsze że przybiera, a wszelkie badania to jak wyzdrowieje, zresztą tak jak piszesz. Gratki kolejnego ząbka. Ale idziecie jak burza
enigma - obowiązek spełniony łącznie z Anką, bo nie miałam z kim zostawić
Myślę że lekarka ma rację. Skoro tak ruszył do przodu ruchowo to nie dziwota, że mało przybiera. Gdzieś czytałam, że dzieci, zwłaszcza kp przybierają skokowo na wadze. Tak się zbieramy z tym rozszerzaniem, że nic nie mam kupione, więc chyba jutro ugotuję marchewę i zblenderuję. Chociaż chyba poczekam, bo mój sobie umyślił podawanie glutenu i małej podał z mlekiem trochę kaszki manny.
gabi - to musi być zabawny widok ten twój mały. Co do kaszek to przy starszej zaczynaliśmy od Bobovita kasza manna na mleku bez cukru. My nigdy nie dawaliśmy do butelki tylko zaczęliśmy rozszerzanie łyżeczką, potem łapką. Teraz też tak będziemy robić.
Co do butelki to w ogóle jak najkrócej powinna być w użyciu, bo zęby, próchnica i nauka normalnego jedzenia. Oczywiście woda to luz - chodzi o mleko i soczki. Ja będę się mocno wstrzymywać z podawaniem soczków, bo potem ciężko nauczyć dziecko pić wodę. Myślę, ze jak mała skończy pól roku-siedem miesięcy będziemy się rozglądać za niekapkiem/bidonem. Bidonu z rurką to jeszcze nasza Julka czasem używa
A co u nas? W żłobku mała epidemia ospy, Julka chyba załapała (bo jakąś delikatną wysypkę ma na brzuchu, choć szczepiona i w sumie nie wiem czy iść z nią do lekarza, bo raptem kilka krostek, zero gorączki i innych objawów), a ja się trochę obawiam, by Anka nie załapała.