agapa
Fanka BB :)
Ten facet miał ze sobą problemy. Jakby był bardziej inteligentny to by się dogadał i z kobietą i facetem a jemu jakiejś klepki najwyraźniej brakowało. Hormony napewno dały znać ale to jest normalne i się tym nie przejmuj. Gdybyś się do tej pracy nie nadawała to by cię tam nie było. Olej.cześć laseczki, ale naprodukowałyście stron
gratuluję wszystkich dziewczynom, które już są po usg :-)
jeśli chodzi o wspólny poród, to nie znam pary, która by się po takim rozstała, dziwne by to było. nie wiem, jak u mnie to będzie, ponieważ nie chcę do niczego zmuszać M., choć nie ukrywam, że bardzo bym chciała mieć go wtedy przy sobie, pewniej bym się czuła wiedząc, że jest ze mną i mogę liczyć na jego pomoc. no ale mój wrażliwiec niby by chciał ale widać, że się boi, zobaczymy, może jeszcze nabierze pewności hehe. w poniedziałek idze ze mną pierwszy raz na wizytę i może po usłyszeniu serduszka i zobaczeniu kluseczki się zdecyduje. ostatecznie do porodu jeszcze kupa czasu :-)
moja teściowa, która nota bene jest lekarzem neonatologiem (ale nawiedzonym w swoich dziwnych poglądach - musiałam to napisać ehh), ciągle mówi mojemu M., że to bzdura, żeby facet był przy porodzie, bo będzie się musiał leczyć u psychiatry później!
ja musiałam powtarzać wynik na cytomegalię, ale na szczęślicie po zrobieniu badania na awidność okazało się, że mam bardzo wysoki poziom przeciwciał i że musiałam ją dawno przechodzić, możliwe, że nawet w przedszkolu.
a wczoraj miałam okropny dzień w pracy, pokłóciłam się z klientem, który zaczął mnie obrażać praktycznie od momentu, w którym wszedł do naszego biura, że nie będzie współpracował z babami, bo baby nic nie rozumieją i gadka w ten deseń, ja przed nim stałam, a on się odwrócił do mojego kolegi i mówi dalej "ona coś w ogóle rozumie? nie chcę z nią gadać". muszę nadmienić, że pracuję w dość "męskiej" branży technicznej i różnie na mnie faceci reagują, ale jeszcze NIGDY mnie nikt nie obrażał. gotowało się we mnie, miałam ochotę go po prostu zbluzgać, ale jedyne co z siebie wydusiłam to, że grubo przesadził i jest mi go żal, że ma problem z tym, żeby współprcować z kobietą, ale gdybym nie była w pracy to sprzedałabym mu takiego liścia, że ciężko byłoby mu się pozbierać. i wyszłam. później koledzy (no tak się składa, że jestem jedyną dziewczyną z dziale handlowym) z nim podobno poważnie pogadali, dzwonił mnie przepraszać, ale nie miałąm ochoty z nim rozmawiać. w domu za to sobie solidnie popłakałam. bo cholera ja bardzo lubię moją pracę i od samego początku musiałam walczyć o pozycję, udowadniać, że jestem wartościowym pracownikiem, który coś umie, a tu przychodzi jeden taki prostak i mnie obraża! nie wiem, może hormony mi szaleją, ale cholera, no nie pozwolę się obrażać...
musiałam się wygadać, bo nadal mi ciężko i przykro. eh
dziewczyny, macie jakieś plany na weekend?
jak się czujecie? u mnie powróciły delikatne mdłości od czasu do czasu. staram się jeść dużo owoców i warzyw, korzystam z sezonu, więcej spacerujemy i myślę o zapisaniu się na basen, ale z drugiej strony nie wiem, czy to bezpieczne w ciąży, słyszałam, że najlepiej chodzić rano, kiedy po całej nocy filtrowania woda jest najczystsza w ciągu dnia.
aha, no i kupiłam samoopalacz i posmarowałam sobie nim nogi, nie wytrzymałam :-)
Co do basenu to ja pytałam swojego gina i pow. mi krótko: pewnie że możesz, ciąża to nie choroba. Byłam już raz i nic się nie dzieje. Niedługo wybieramy się znowu.