reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudzień 2011

Z ciekawości zrobiłam sobie zdjęcie i faktycznie widać różnicę - brzuch się opuścił :szok:
Już dużo więcej luzu pod biustem no i w dolnych rejonach jest za to bardziej wypchnięty do przodu... :zawstydzona/y: Teraz chyba aż do porodu co tydzień taką fotkę będę robić dla porównania... :zawstydzona/y:
por
 
reklama
Witajcie kobietki! mam do was takie pytanie czy którejś z was puchły lub puchną nogi i ręce w ciąży? ja jestem już w 33 tygodniu ciąży i od wczoraj puchnę. Całą ciąże czuję się świetnie! bardzo proszę o radę....
 
Sergi - no faktycznie się opuścił. Mi mąż powtarza, że też mam niżej, ale ja jestem pewna, że jeszcze nie, bo wcale mi się łatwiej nie oddycha.
I co z naszą Maxwell...?
Ja się pomału zbieram, bo znając moje "szybkie ruchy" w tym tygodniu, to samo uranie się zajmie mi z pół godziny ;p mpk mam po 15 więc muszę jeszcze doczłapać do przystanku :)

Mnie zaczęły puchnąć nogi, w pt nie miałam kolan, a wczoraj kostek - najlepsza rada, jaką ja dostałam, to leżeć z nogami ciut uniesionymi i unikać nadmiaru soli w diecie. Całe szczęście jeszcze dłonie mi nie puchną... mam nadzieję, że nie będę musiała zdejmować obrączki, bo nie lubię jej nie mieć na palcu.
 
Ostatnia edycja:
dorota mi puchną ręce stopy i nogi do kolan od jakiegoś czasu, o pierścionkach mogę pomarzyć a krótsze stanie sprawia mi ból bo stopy dają mi w kość także się nie martw to normalne na tym etapie...więcej wody w organizmie itd.  
sergi nie da się zaprzeczyć, że widać różnice na zdjęciach...
 
Mi też od jakiegoś czasu puchną stopy i palce u rąk, przed ślubem musiałam 2 razy obrączkę powiększać.

Dzisiaj idziemy wpłacić depozyt na nowe mieszkanko i w przyszłym tygodniu najprawdopodobniej przeprowadzka, tak bardzo się cieszę że zacznę szykować kącik dla Malutkiego :-)
Uciekam położyć się 20 minutek tyle mam na odpoczynek bo muszę lecieć do banku po papiery potrzebne do spisania umowy na mieszkanko :-)
 
Cześć kochane..
Troszkę odżyłam, ale to była masakra:zawstydzona/y::-(..cała noc nie przespana, nie umiałam sobie znaleźć miejsca..non stop w kibelku plus wymioty niestety (pierwszy raz w tej ciąży)..Tak, jak napisała Asieńka, dzwoniłam rano do ginki i opisałam, co się dzieje..ona stwierdziła, że to wirus żołądkowo-jelitowy i kazała mi kupić nifuroksazyd (jest bez recepty) i wziąć 4 razy dziennie po jednej tabletce..na szczęście pomogły już dwie..;-) Ale słabiutka jestem, że szok..do tego stawiał mi się brzuch i już myślałam, że chyba się faktycznie rozpakuję. Na szczęście się wyciszyło, bo sił bym nie miała na poród..teraz "jadę" na sucharkach i gorzkiej herbacie..
To tyle, co u mnie..teraz na spokojnie Was poczytam, bo korzystam, że mój mężol wziął małą i poszli na spacer (a tak by buczał po mnie);-)
 
Dorota ja należę do tych wyjątków, którym nic nie puchnie, ale tak jak Dziewczyny ostatnio pisały o swoich dolegliwościach, to dość sporo z nich narzeka na puchnięcie :dry: :-(
Żabcia gratuluję przeprowadzki! :tak: U nas jeszcze trochę czasu do niej, mam nadzieję, że święta spędzimy już w nowym lokum... :happy: A co do wizyty, to musiałaś się strachu najeść... Ale najważniejsze, że z Synusiem wszystko dobrze!! :laugh2:
Maxwell dobrze, że lekarstwo pomogło. Faktycznie, dużo leż i wypoczywaj i sił nabieraj! A co do dietki w trakcie tego wirusu, kup sobie sok marchwiowy i pij go lekko rozcieńczonego z wodą. Swego czasu miałam chyba ze 3 razy w ciągu kwartału tego wirusowca i lekarka mi tak kazała wtedy - sucharki i sok z marchwii rozcieńczony lekko wodą, bo zawiera odpowiednie elektrolity i mikroelementy które uzupełniają ewentualne odwodnienie.
 
Ostatnia edycja:
Melduję się i ja w końcu.

Ja dziś u lekarza byłam, wszystko w porządku, dzidzia jeszcze wysoko, leży sobie na prawym boczku główką w dół. Niestety dalej cały czas ciągnie się temat cesarki-ehhhh jak trzeba będzie to trzeba ale nie ukrywam, że wole naturar.
Teraz odpoczywam póki córcia śpi po przedszkolu.
Teraz wizyty już co tydzień.

Noc jak zwykle ciężka na dodatek obudził mnie straszny ból brzucha, na szczęście po jakimś czasie przeszło, co chwilę kibelek odwiedzam.
Troszkę jestem załamana bo od przyszłego tygodnia mojego K w delegacje chyba wysyłają-Gdańsk lub Gliwice i powroty tylko w weekendy. Buuuu. Więc jak mnie w złapie w razie czego to chyba sama za kółko wsiądę:-D choć przyznam, że już trochę ciężko jeździć ale jakoś daję radę.
Nogi też mi puchną dziś kozaków nie mogłam włożyć i musiałam jakieś przedpotopowe trampki wyciągnąć z piwnicy. Szok. A obrączki to od lata nie noszę bo się poluchy powiększyły, kiedyś u znajowych na urlopie byliśmy i pierwszego wieczora u nich nie ściągłam bo nie było gdzie położyć to w nocy mało się nie popłakałam z bezsilności bo tak mi spuchły ręce i zejść nie chciała. Więc teraz sobie leży wśród innej biżuterii i czeka na lepsze czasy,
 
reklama
sergi; troszkę poszedł w dół, to fakt
:tak:
dorota: mnie chyba tylko raz dlonie spuchły, tak, że musialam zdjąć obrączkę, ale potem się uspokoiło

żabcia: gratuluję! tylko nie szalej podczas przeprowadzki!:-)

maxwell: to dobrze, że juz jest lepiej ;) mam nadzieję, że dzisiejsza noc bedziesz miała spokojną!

a nam dzisiaj teść wreszcie przywiezie łóżeczko! :-D już sie nie mogę doczekać, aż je rozłożę!!!:-):-):-)
 
Do góry