Hej dziewczyny
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Od kilku dni Was tylko podczytuję ale obiecałam, że jak się tylko trochę lepiej poczuję, to Wam opiszę co się stało.
Przebudziłam się w nocy około 4-tej ponieważ poczułam, że jakoś tak dziwnie mokro zrobiło mi się pod pupą. Powiem szczerze, że w pierwszym momencie, pomyślałam, że zdarzył mi się po prostu przykry wypadek, bo ostatnio miałam straszne problemy z pęcherzem. Po omacku przyłożyłam rękę do mokrej plamy i moje przerażenie było ogromne ( nawet nie jestem w stanie opisać jak bardzo) kiedy na ręce zobaczyłam ciemny cień. Zaświeciłam światło i wtedy zobaczyłam ogromną plamę krwi na łóżku. Natychmiast obudziłam męża i kazałam mu się biegiem ubierać bo musimy jechać do szpitala.
Mąż zerwał się na równe nogi a ja z przerażenia nie wiedziałam co robić dalej!! Stałam trzymałam się za brzuch i tylko panikowałam, że nie czuję Oskarka. Kazał mi biegiem iść do łazienki i zrobić koło siebie porządek żebym nie zabrudziła ubrań, a on w między czasie powyciera szybko podłogę. Okazało się, że przez stres nawet nie zdawałam sobie sprawy, że krew nadal się ze mnie leje a pode mną zrobiła się już pokaźna kałuża. W szoku próbowałam się jakoś ogarnąć i ubrać, i bez przerwy powtarzałam, że on jest jeszcze taki malutki, że sobie nie poradzi i itp. To wszystko wydawało mi się wiecznością, ale okazało się, że w dziesięć minut po obudzeniu męża byliśmy już w samochodzie.
Dotarliśmy na izbę przyjęć około 4:20 a o 4:30 byłam na oddziale gdzie już czekała na mnie Pani doktor. Natychmiast mnie zbadała i zabrała na USG. Robiąc badanie podała mi wagę Oskarka 1300g i powiedziała że miewa się bardzo dobrze. w tym momencie wpadłam w spazmatyczny szloch (normalnie nie potrafiłam nabrać powietrza przez ten płacz) na co Pani Doktor kazała mi się uspokoić, bo jestem w kiepskim stanie a to na pewno nie pomoże dzidziusiowi. Ja jej na to, że to ze szczęścia, że z dzidziusiem wszystko w porządku bo się bardzo o niego martwiłam. W dalszym badaniu Pani Doktor poinformowała mnie, że nie widzi cech odklejenia się łożyska i że tak naprawdę nie widzi skąd pojawiło się tak masywne krwawienie ale za kilka godzin powtórzy badanie USG, bo na razie jest wszystko w porządku poza zbyt małą ilością wód płodowych. Powiedziała również, że to nie problem, bo są jedną z dwóch placówek na śląsku które wykonują uzupełnianie wód płodowych. Zapytała jeszcze jak się czuję, czy odczuwam skurcze, a ja jej na to że bolą mnie tylko plecy, trochę mocniej niż na miesiączkę.
Zabrała mnie na odział i przekazała położnym, że mam absolutnie nie ruszać się z łóżka i zleciła KTG. W badaniu wyszło, że jednak mam skurcze i to regularne co 4 minuty. No i znowu wezwano Panią Doktor. Zleciła jakieś zastrzyki kazała podać kroplówki i powiedziała, że jeżeli skurcze sie nie uspokoją to jest wielce prawdopodobne, że jeszcze dziś zostanę mamusią.
Prosiła mnie, żebym się uspokoiła wyciszyła bo w tej sytuacji wcale sobie nie pomagam (łatwo powiedzieć
![Crazy :crazy: :crazy:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/mad.gif)
).
Skurcze zaczęły się wyciszać dopiero późnym popołudniem i ja odetchnęłam wtedy z większą ulgą. Robiono mi jeszcze kilka USG szukając przyczyny krwawienia i niestety żaden lekarz nie potrafił stwierdzić skąd się wzięło
![Zadziwiona(y) :confused: :confused:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused.gif)
Teorie były różne, że jak to jeden z lekarzy ujął, mogło to być "błądzące naczyńko krwionośne" inny, że być może to wynik ostrego zapalenia grzybiczego pochwy które podobno mam (dziwne, bo nie odczuwałam tego zupełnie) inny jeszcze, że podczas stosunku mógł powstać krwiak (ta teoria odpada bo od kilku miesięcy zostałam zakonnicą;-)).
W poniedziałek jeszcze raz powtórzono wszystkie badania. Okazało się, że z tymi wodami nie jest aż tak źle i że widocznie byłam bardzo odwodniona, stąd też wystąpiło ich zmniejszenie. Ordynator zapytał, jak daleko od szpitala mieszkam, więc powiedziałam, że do 10 minut. Powiedział, ze w takim wypadku mnie wypisze, ale jeżeli tylko poczuję, że coś jest nie tak to mam natychmiast wracać.
W tej chwili jestem już w domku, leżę bez przerwy w łóżeczku a mąz nie pozwala mi nawet szklanki umyć;-)
Powiem Wam, że fizycznie czuję się dobrze ale psychika zaczyna mi siadać
![Crazy :crazy: :crazy:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/mad.gif)
Od tej pory, jak tylko w nocy poczuję nawet lekka wilgoć, budzę się i z przerażeniem sprawdzam co to takiego i czy wszystko w porządku. Od wyjścia ze szpitala ani jednej nocy nie przespałam spokojnie
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
Jutro mam wizytę u gin i mam nadzieję, że po niej okaże się, ze nadal wszystko ok, bo póki co to boję się każdego ukłucia, nawet lekkiego dyskomfortu, liczę ruchy i cały czas odczuwam strach.
Może gdybym wiedziała jaka była przyczyna tego krwawienia to byłabym spokojniejsza, a teraz to się boję, że ni stąd ni zowąd sytuacja się powtórzy w momencie kiedy się będę tego najmniej spodziewać
![Crazy :crazy: :crazy:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/mad.gif)