reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudzień 2011

MamoOskarka przeżyłaś dużo za dużo jak na przyszłą mamusię. Jakiś horror po prostu!! Najważniejsze, że wszystko jest z malutkim ok. Trzymajcie się cieplutko:-)
 
reklama
MamoOskarka- z przerażeniem czytałam relację z tamtego dnia... nie wiem jak ja bym się zachowała, na bank podobnie do Ciebie. Gdyby to był już 37 tydz to może bym była bardziej spokojna, bo miałabym świadomość, że zrobią CC i Córcię uratują. Nas na szkole rodzenia uwrażliwiali na jakiekolwiek krwawienie (możliwość odklejającego się łożyska) i zielone wody. Matko, Wasza historia przypomina mi, że to wszystko może stać się każdej z nas... teraz to już bez przelewek.
Leż kochana i odpoczywaj, słuchaj się posłusznie męża :) on to zachował spokój (tak przynajmniej mi się wydawało czytając posta Twojego).
 
Agabeta, powodzenia na wizycie:-)
MamoOskarka - po prostu horror przeżyłaś!!Biedna Ty moja..dobrze, że to się tak skończyło i że Twój mąż potrafił zachować zimna krew..musisz mieć w nim niezłe oparcie, co nie? Boże..normalnie pociekły mi łzy, jak czytałam Twój opis..zaś jestem płaczliwa jakaś..wczoraj patrzałam na "Znachora" i tez beczałam..masakra jakaś..
Mła - mam nadzieję, że tym razem dostane jakąś foteczkę Martusi..niestety, nie w 3D, ale zawsze coś..musze pomolestować moją doktorke;-)
 
hej hej u nas nocka spokojnie minęła- Młody w dzień się wyszalał- jeździliśmy dużo samochodem, więc cały czas dokuczał i wciskał mi w brzuchu pedały- wyrośnie z nego kierowca ;D dzisiaj idziemy znowu do mieszkaniówki, :wściekła/y: mam nadzieję, ze sie dowiemy czegoś konkretnego ;p

MamoOskarka: Chwała Bogu, że już p owszystkim i bezpiecznie odpoczywacie w domu! No i brawa dla Twojego M, za zachowanie zimnej krwi

trzymam kicuki za dzisiejsze wizyty!
 
mamaOskara przeżyłaś faktycznie prawdziwy horror. Aż łzy stanęły mi w oczach po przeczytaniu, tej niemiłej historii. Trzymam za wszystkie mamuśki kciuki, a za Ciebie szczególnie. Leż kochana w łóżku, odpoczywaj i jeszcze raz odpoczywaj. A tak na marginesie, to nigdy w życiu nie chciałabym przeżyć tego co Tobie się wydarzyło.
Oskarek niech siedzi u mamusi w brzuszku jak najdłużej :-)
 
Jeszcze raz Wam bardzo dziekuję za wsparcie bo jest nieocenione:-)
Ja również mam nadzieję, że to był jednorazowy incydent i nie będę musiała jeszcze raz przezywać tego samego, chociaż lęk i niepokój pozostanie pewnie do dnia porodu ale jestem dobrej myśli, po prostu muszę.:tak:
 
MamoOskarka, dobrze, że wszystko w porządku, współczuję takiego strachu.

Ech dziewczyny u mnie to już każda noc ciężka, ciągle przy przebudzeniu jakieś bóle brzuszka mam. Siku też latam. Czekam już z utęsknieniem na poród bo w tej ciąży często męczą mnie senne koszmary. Dziś śniło mi się, że moja córcia mi uciekła do nowej galerii która obecnie jest na etapie wykończenia w najbliższym mieście i że spadła z najwyższej kondygnacji i mi się zabiła. A ja będąc tak jak teraz w ciąży tak zaczęłam histeryzować widząc ją biedną leżącą na dole, że nikt nie mógł mnie uspokoić i obudziłam się też z mokrymi oczami. I to nie pierwszy mój taki straszny sen związany z życiem córci i wogóle przeróżne koszmary mnie męczą i żadne prorocze sny. Już siły nie mam taka jestem rozchwiana emocjonalnie po takich snach.
 
reklama
witajcie kochane!

mimozami79, Mła, ja też dziwnie mała kwotkę dostałam od ZUSu i w dziwnym terminie, bo 21 października, a normalnie wypłaty mamy w firmie ostatniego dnia miesiąca, więc wybrałam się do ZUSu po wyjaśnienia i miła, nawet bardzo miła pani od świadczeń wyjasniła mi, że oni nie wypłacają świadczeń tak, jak zakład pracy, ale wg dat na zwolnieniach lekarskich i dodatkowo wyliczyła mi na kartce dniówkę, żebym sobie mogła wyliczać ile pieniążków od nich dostanę. Aha, a ta mała kwota była mi wypłacona za 11 dni, bo za resztę zapłacił mi jeszcze zakład pracy. Od 34 dnia zwolnienia dopiero płaci ZUS. Jeszcze się od niej dowiedziałam, że może się zdarzyć, że będe miała od nich nawet kilka przelewów w miesiącu, np 3, albo 2, że ciężko to przewidzieć, bo nie wiadomo, jak lekarz będzie wypisywał zwolnienia.

mamoOskarka, biedactwo, strasznie brzmi opis tego wszystkiego, musiałas przeżyć prawdziwy koszmar, dobrze, że wszystko skończyło się pomyślnie, choć wierzę, że psychicznie możesz już mieć dość, ale pomyśl, że to już finisz, dasz radę na pewno, szczególnie, że wiesz, że z Oskarkiem jest wszystko dobrze no i szpital, do którego trafiłaś zapewnił Ci przecież świetną opiekę! i najważniejsze, masz wspaniałego faceta, który potrafił zachować zimną krew :tak:


ja dziś znów nie narzekam na nockę, tylko raz Kubciu się rozpychał, a tak grzecznie spał, więc jestem zachwycona i wyspana, choć od rana małe piętki znów tuptają mi po żebrach :-)


dziewczyny trzymam kciuki za Wasze dzisiejsze wizyty i zazdroszczę, że zobaczycie swoje pociechy, ja musze czekać jeszcze 2 tygodnie, uff...

co do snów, to też mi się zdarzają takie, że szkoda gadać, pierdoły totalne mi się śnią, nawet wstyd o tym opowiadać :-D:-D

Asienko, może brzuszek Ci się troszkę obniżył, nie wiem, co doradzić, bo mój jest nadal wysoko zawieszonym arbuzem. Ale nie martw się na zapas, najwyżej ścigaj swojego gina.


dziewczynki, miłego i spokojnego dzionka Was życzę!!!
 
Do góry