reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2011

cześć dziewcynki,
Ja po najgorszej nocy jaką miałam dotychczas położyłam się późno bo ok 0:30 położyłam się tradycyjnie na lewy bok i zasnełam o 3 obudził mnie maluch który miałam wraźenie chciał wyjść przez powłoki brzuszne. to był prawdziwy koszmar nie dość że bolało strasznie to wstałam napiłam się melisy posidziałam na fotelu a on nawet na chwilę nie przestał wariować bo inaczej tego nazwać nie mogę podrywało mnie aż, mój M słyszał że coś nie tak wstał do mnie ok 5 a ja zapłakana już sił nie miałam, jak spojrzał na brzuch to odrazu wiedział co jest ukląkł przy mnie obioł brzuch i łzy mu pociekły serio spytał jak może mi pomóc rozwyłam się jeszcze bardziej i powedziałam że tak jest od 3 zaczął z nim gadać naprawdę zachowywał się super przytulał mnie i tak do 6. zaczął się zastanawiać czy wszystko ok po czym stwierdził że budzimy Zu i jedziemy do szpitala ale mu to wybiłam z głowy bo na IP stwierdzili by że nic sie nie dzieje a my jeszcze z dzieckiem .
po 7 bolało mnie wszystko to 4 godziny i non stop gimnastyki w brzuchu mnie dobijało coraz bardziej wypiłam kolejną melisę i oczy same mi się zamykały położyłam sie i koszmar się skończył on zasnął ija też i tak do 10:30 się przespałam

nie wiem naprawdę co myśleć bo to nie jest pierwsza taka akcja ale tak długa pierwszy raz jestem tak obolała i wymęczona naprawdę marzę o porodzie mam nadzieje że urodze trochę wcześniej jeszcze ze 20 dni wytrzymać KTO JEST MIESZKAŃCEM MOJEGO BRZUCHA nie wiem ale napewno CHŁOPIEC ROZRABIAK STRASZNY aż boję się co będzie dalej

czytałam że tak się zdarza przy wielowodziu ale u mnie niby wszystko ok, i przy drugiej ciąży też ruchy są bardziej bolene ale aż tak:angry::angry::angry:
teraz spokojnie choć rusz się cały czas ale tak delikatnie


sorki że smęce ale muszę trochę:hmm:


teraz M placuszki z jabłkami zrobił specjalnie dla mnie i skacze wokół mnie to miłe naprawdę jestem mu wdzięczna

pozdrawiam was mamuśki cieplutko
Mi też Natalka daje ostatnio tak popalić,że cały brzuch mnie boli.Też już marzę o porodzie,powoli zmniejszam dawkę luteiny,żeby nie przenosić.No i też się wezmę heh za"białą armię"niedługo,choć nie mam ochoty,no ale przy Juli podziałało,pewnie dlatego,że od 3 miesiąca mieliśmy zakaz.A teraz to nic całą ciążę,bo od początku na podtrzymaniu
.Nie jestem nawet w stanie ocenić jak Natalka jest ułożona bo czuję ją czasem po lewej,czasem po prawej bardziej,a czasem(ostatnio często) po prostu i tu i tu naraz.To samo z czkawką czasem wydaje mi się,że czuję ją na dole,wczoraj czułam na wysokości pępka,głupieję już.
Poza tym przeraża mnie ten żylak,idzie pod wargą sromową,aż do pochwy i nie wiem czy się tam kończy,czy ciągnie się aż do środka :szok:Coś mnie dziś męczą mdłości,co bym nie zjadła,to mi się trochę cofa.
No mamy listopad i wszystkie dotrwałyśmy super
:tak:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witajcie,
A mnie się dzisiaj śniło, że zaczełam rodzić, ale później w szpitalu skurcze ustały.. :confused: Już zaczynam podświadomie panikować. Tym bardziej, że ten sen przerodził się później w jakiś koszmar.. Bo dzwoniłam do mojego M. a on mi w tym śnie oczywiście powiedział, że nie przyjedzie, że coś się stało i nie będzie mógł już ze mną być.. :szok: Jak się obudziłam, to pierwszy raz głośno powiedziałam: " o jak dobrze że to tylko sen".

Mam dziś straszny apetyt ciągle coś podjadam, chyba Adaś nabiera masy bo to niemożliwe ile potrafię zjeść. Zaraz się trochę położę, bo ten mój syn ciągle pcha mi nóżki pod żebra i mnie boli jak siedzę.

Trzymajcie się kochane.. Miłego wieczoru..
 
A ja już ledwo się toczę tak chcę końcówkę i poród. Przede wszystkim chciałabym urodzić naturalnie. Czy któraś z was jest w kolejnej ciąży, która pierwsza zakończyła się cesarką a teraz może naturalnie urodzić??? Ja miałam pierwszą cc z braku postępu porodu-brak pełnego rozwarcia. I dwie panie doktor też raczej cesarkę mi przepowiadają, chyba że przed terminem się zacznie jakaś akcja i szybko dzidzia będzie chciała wyjść a jak nie to znowu cc. 15 listopada mam wizytę u lekarza i jeszcze będę wypytywać jakie mam szanse na normalny poród. Tak bym chciała.
 
tak się dziś uchodziłam po cmentarzu, że ledwo żyję.. w sumie nie były to jakies mega dystanse, ale wejście pod górkę ślimaczym tempem znów niestety rozchwiało moje serce i dopiero jakąś godzinę temu się uspokoiło :( tragedia... mam nadzieję, że przy porodzie naprawdę nie zejdę na zawał, przecież to będzie większy wysiłek i adrenalina niż wspinanie się pod górkę :szok: zaczynam się naprawdę bać, ale ufam lekarzom i wierzę, że dam radę!
 
Gosia, współczuję takiej nocy pełnej wrażeń :( Miło ze strony Twojego M, że w tym uczestniczył i próbował coś zrobić. Mam nadzieję, że dzisiaj maleństwo będzie już regulaminowo spokojne. Jeśli nie, przemyśl czy jednak nie pojechać do szpitala i nie sprawdzić tego. Choćby taksówką, jeśli nie będziesz chciała ciągać ze sobą małej....

Agapa, tak sobie czytałam jak to większość z nas wróciła zmęczona po krótkim spacerze po cmentarzu i już miałam się czuć jak bohaterka, bo wystałam bez narzekania 2 godziny przy grobie, a tu czytam o Twoim dzisiejszym dniu i aż mi się przykro zrobiło. Wiem, że musiałaś dokonać wyboru i że na pewno dla Waszych finansów to ważna kwestia, ale po Twoich przejściach... No jednym słowem uważam, że Twój M powinien się tam zawlec choćby ostatkiem sił i pracować, skoro to niezbędne, a nie Ty, kobieta w 8 m-cu, z tendencją do zasłabnięć :( Przykro mi z tego powodu i nawet odczuwam pewnego rodzaju złość, wiadomo na kogo :/ Nie tak powinno być...

Coś Lysa_d zamilkła ostatnio. Nie wiemy co u niej?
 
Agapa odpoczywaj teraz kobitko chociaż pewnie biegasz znowu po domu i wszystko robisz-uważaj na siebie.
My wróciliśmy od rodziców i po drodze wpadł mi pomysł żeby skoczyć na cmentarz pod krzyż i zapalić jedną świeczkę za wszyskich-pamiętam jak ja uwielbiałam za dziecka oglądać palące się znicze po zmroku i musiałam pokazać to Kami-oczywiście była przeszczęsliwa ze mogliśmy na chwilkę podjechać i mogła zapalić znicz.
Ja prowadziłam i myślałam że juz lepiej będzie się jezdzić ale piesi też nie mają wyobrażni, a potem to wina kierowcy-ehh.
 
Cześć Grudnióweczki!
Przeczytałam wszystkie Wasze wpisy,ale jakoś nie mam weny do pisania.
Więc króciutko:nockę miałam w miarę przespaną,rano na 9 do kościoła,potem 2 godz.na cmentarzu,następnie obiad u moich rodziców i powrót.Nogi oczywiście baloniaste,Dzieciaczki mało się dzisiaj ruszają,ale od czasu do czasu dają o sobie znać.
Jejku,toż to już listopad mamy...ale mam pietra jak to wszystko będzie z porodem i dalej już w domku:szok::szok:
 
Wpadłam życzyć miłego wieczoru i spokojnej, przespanej nocy :)
Ja także odbyłam spacer po cmentarzu, spotkałam rodzinę dalszą, którą rzadko kiedy widzę, także miła niespodzianka, bo o Malutkiej jeszcze nie wiedzieli :)
Ale w sumie to jestem padnięta i stwierdziłam, że Niunia nie przepada za kościelnymi organami, bo wojuje jak je słyszy. W ogóle od kilku dni jest bardzo aktywna, może nie, że kopie wariacko, ale przeciąga się mocno, opiera stópkami na żebrach i wypina jak zwykle pupę z prawej strony do męża :) większość ruchów jest miła i kochana, ale jak trzaśnie pięta po żebrze, to aż dostaję wytrzeszczu oczu :)
No i już listopad... teraz to z górki, ani obejrzymy się a zaczniemy się rozpakowywać... ależ to zleciało. Ja nawet kazałam ślubnemu wyciągnąć nosidełko/fotelik z opakowania, bo stwierdziłam, że jutro zdejmę pokrowiec i upiorę. Jakoś tak instynktownie się zaczynam szykować.

Agapa - biedna Ty nasza... dobrze, że chociaż nie było mrozu, bądź deszczu, czy wiatru uporczywego, jak to czasem lubi być na Wszystkich Świętych. Mam nadzieję, że nic złego się nie stanie :)

Dobranoc raz jeszcze, do "spisania" jutro :)
 
hej laseczki,

Tak wpadłam na chwilke ,takze zyczyc wam miłego wieczorku oraz przespanej nocki:tak:Oj tak tak to juz Listopad:szok:coraz blizej porodu:-)
Pilnuje dzis M zeby skrecil mi ta szafe....ile mozna czekac :no:kolega mu pomaga piwkuja i chodza tylko na fajka do garazu, ehhhh...a to "cos"drewnianego zaczyna przypominac szafe:-Dnajawazniejsze ze idzie do przodu:tak:obiecal mi ze dzis ja złoży,mam taka nadzieje:sorry2:
A ja sobie tak leze i szperam w necie , oraz ogladam Tv ,maly cos słabo sie rusza moze jakis ospały....
Nastazja - ale mialas sen,ale u mnie podobnie juz bylo widac głowke:-D:szok:
Agapa- uwazaj na Siebie ...powinnas odpoczywac tym bardziej to juz koncówka:tak:
 
reklama
Mla jestem i dziekuje ;-)

Czesc brzuchatki! Ja od soboty mam mega dola i nawet palcem nie chce mi sie ruszac :-( podczytalam was ale nie nadrobie wiec z gory przepraszam :zawstydzona/y:

W sobote po placu zabaw z Zuzia jak wrocilismy do mnie do domku tak sie poklocilam z mama, ze wyszla zanim zaczelismsy wyprawiac urodzinki malej, ale tak mnie wkurzyla, ze normalnie bylo mi wszystko jedno :no: ale po jak juz czlowiek ochlonie to wiadomo jest inaczej a ja teraz mialam tylko ja i jakosc tak smutno mi sie zrobilo ale obie jestesmy uparte i nie wiem kiedy zaczniemy gadac :-( potem z niedzieli na wczoraj Zuzia cala noc mi wymiotowala do tego stopnia, ze sie cala trzesla i miala w pewnym momencie 39 stopni goraczki :-( wzielam ja na cala noc do siebie do lozka i tak po 4 rano jak juz udalo jej sie zatrzymac syrop na goraczke zaczela sie ochladzal ale noc zarwana a ja do pracy musialam na 11 isc. Tato Zuzi wzial wolne i zosta z nia w domu i jak juz wrocilam to miala 37 i przed spaniem bylo ok. Nie mam pojecia co to bylo ale powiem wam ze takiego dolka po tym zlapalam jak drugie bobo bedzie a ja sama to nie wiem jak ja sobie poradze :-( straszne uczucie. Tak sie przejelam, ze dzis dali mi wolne w pracy zeby zostac z Zuzia w domu i przspieszylam macierzynskie o 2 tygodnie i w nastepna srode ide ostatni raz :-)

Swinka juz jest z nami w domu a tak to wszystko po staremu.

Gratulacje dla mamyOskarka i reszty dziewczyn za pomyslne powroty do domu buziaki dla was!

Jak juz przestane smucic i smecic zaczne znowu pisac wiecej, na razie serdecznie was pozdrawiam i tule :-*
 
Do góry