witajcie,
ja chyba przestawiłam sobie cykl dobowy, nie umiem spać w nocy, niewygodnie, brzuch się rusza, ciężko się oddycha, plecy napie*rzają, zasypiam ok 6, jak M. wychodzi do pracy i budzę się ok. 9-10, to moja dobowa dawka snu, straszne jest to, że ja zawsze byłam śpiochem,a tu nagle od kilku tygodniu wystarcza mi zaledwie kilka godzin snu i całkiem nieźle funkcjonuję w ciągu dnia. szok! chyba taki mały trening przed maluszkiem
Pyszczek, piękny tekst
bardzo wzruszający!
Lysa, powodzenia z ekipą
wczoraj na SR mieliśmy temat porodu i wszystkiego, co się z nim wiąże, włączeni z ćwiczeniami, które nam-babeczkom mają ulżyć w bólu podczas pierwszej fazy porodu. I powiem Wam, że część tych ćwiczeń rewelacyjnie odciążyła mi kręgosłup, wracałam do domu rzeska i bez bólu krzyża! i obserwowała sobie panów, jak położna opowiadała o rodzinnych porodach, włącznie z przytaczaniem historii z życia. większość była tak bardzo zaaferowana, że aż buzie im się pootwierały. I mój M. kochany strasznie się napalił na rodzenie ze mną, cieszę się niezmiernie!!!
No ale nie ma tego złego, za tydzień będziemy mieć teściów na weekend
to już mniej mnie cieszy, tym bardziej, że podobno teściowa chora i nie może się wyleczyć, kaszle, kicha, mam nadzieję, że jest na tyle ogarnięta, że mi tu nie przywlecze choróbska żadnego.
poza tym wczoraj późnym wieczorem w końcu zalaliśmy strop nad parterem!! hurra!! walczyli dzielnie, oświetlali sobie lampami drogowymi i światłami z samochodów i dali radę, mój M. wrócił taki zadowolony, cały w betonie hehe, ale oboje jesteśmy szczęśliwi, że w końcu coś ruszyło! Już zamówiliśmy dach i okna i mam solennie obiecane (tak, wiem, obietnice robotników haha), że do końca listopada będziemy mieć domek w stanie surowym zamkniętym i ocieplony! OBY!
dobra, zmykam po kawkę, bo CHYBA zrobiło mi się troszę miejsca w żołądku
buziaki dla brzuszeczków!!! niech się grzecznie wiercą i rosną zdrowo!!