dagne, cieszę się że jesteś, zastanawiałam się rano co z Toba, bo pisałas że w poniedziałek wyjdziesz, a tu cisza..., ale na szczęście wszystko ok...
sergeevna, popieram. Mam nadzieję, że nie kosztuje Cie to zbyt dużo nerwów, bo ja w ciąży nie dałabym rady...teraz to nawet męża proszę, żeby mi o żadnych ewentualnych problemach nie mówil, bo chcę donosić tę ciążę do końca. Żyję pod kloszem. A on biedny dźwiga wszystko na swoich barkach..
Dziewczyny wiem, że ubranka nowe sie pierze, a co z rożkami itp...nie będzie to przesada?
sergeevna, popieram. Mam nadzieję, że nie kosztuje Cie to zbyt dużo nerwów, bo ja w ciąży nie dałabym rady...teraz to nawet męża proszę, żeby mi o żadnych ewentualnych problemach nie mówil, bo chcę donosić tę ciążę do końca. Żyję pod kloszem. A on biedny dźwiga wszystko na swoich barkach..
Dziewczyny wiem, że ubranka nowe sie pierze, a co z rożkami itp...nie będzie to przesada?