Tak mnie boli głowa, że OMÓJBOŻE.
W sobotę mój szwagier przyjechał ze Słowacji i przywiózł.....dla rodziców kurę-nioskę =O i królika takiego do wykarmienia.............
A było to tak(mina i krzyk mojej siostry bezcenne)... wyobraźcie sobie BMW X6, ucieszoną siostrę, która na wieść o "prezentach wyjątkowych" wybiega z domu, leci do bagażnika, łapie karton, a tam kura.......... Słyszałam okrzyk jej radości pod prysznicem. Myślałam, że utłucze tam swojego męża przy tej kurze i króliku.
Myślałam, że padnę, dzieci radość na maksa, pozostali kopara w dół. 1 DZIEŃ było wesoło ale jak kura zaczęła chodzić i srać za przeproszeniem po całym podwórku to mnie strzela ........... Mam nadzieję, że porobi szwagier im klatki. Powiedział, ze przywiezie rodzicom tego więcej. Mam nadzieję, że żartuje. Jest masakra, kura straszny szkodnik. Wyłazi ze swego obejścia. Mieszkamy blisko lasu i być może niedługo się nią zaopiekuje jakiś stworek. Oby.
Dziś widziałam 1 raz na oczy rozjechanego jeża. =(
Izu nie fajnie z tą jelitówką a jeszcze gorzej z autem ale na szczęście Ty jesteś cała i zdrowa! Jelitówki nie znoszę, normalnie wolę już inne "infekcje".
Sosnowiczanka ja trzymam kciuki, zdawaj relacje z tego szpitala! Alanem się nie martw jest pod dobrą opieką, a Ty wrócisz przecież =)raz dwa!
Viola jak noga?
Kupinosia no etap po co też mieliśmy ale na razie się uspokoiło. Jest tak jak piszesz, nawet jak już wytłumaczysz znów za chwilę...po co? Hahaha czasami idzie szału dostać, człowiek już nie wie co odpowiadać.
Wczoraj byliśmy na grillu u znajomych. Nina ma nowego kolegę -RYŚ skończy 2 lata w listopadzie. Ryś ma dużo innych zabawek więc Nina była w 7 niebie.
Pogody chyba nie muszę chwalić, nie ma czegoooooooooooooooo!
Zaczynam smarkać.
Prania mam tyle, że końca nie widać, nie chce schnąć
Dodatkowa praca mi się szykuje zarobkowa =)
W sobotę mój szwagier przyjechał ze Słowacji i przywiózł.....dla rodziców kurę-nioskę =O i królika takiego do wykarmienia.............
A było to tak(mina i krzyk mojej siostry bezcenne)... wyobraźcie sobie BMW X6, ucieszoną siostrę, która na wieść o "prezentach wyjątkowych" wybiega z domu, leci do bagażnika, łapie karton, a tam kura.......... Słyszałam okrzyk jej radości pod prysznicem. Myślałam, że utłucze tam swojego męża przy tej kurze i króliku.
Myślałam, że padnę, dzieci radość na maksa, pozostali kopara w dół. 1 DZIEŃ było wesoło ale jak kura zaczęła chodzić i srać za przeproszeniem po całym podwórku to mnie strzela ........... Mam nadzieję, że porobi szwagier im klatki. Powiedział, ze przywiezie rodzicom tego więcej. Mam nadzieję, że żartuje. Jest masakra, kura straszny szkodnik. Wyłazi ze swego obejścia. Mieszkamy blisko lasu i być może niedługo się nią zaopiekuje jakiś stworek. Oby.
Dziś widziałam 1 raz na oczy rozjechanego jeża. =(
Izu nie fajnie z tą jelitówką a jeszcze gorzej z autem ale na szczęście Ty jesteś cała i zdrowa! Jelitówki nie znoszę, normalnie wolę już inne "infekcje".
Sosnowiczanka ja trzymam kciuki, zdawaj relacje z tego szpitala! Alanem się nie martw jest pod dobrą opieką, a Ty wrócisz przecież =)raz dwa!
Viola jak noga?
Kupinosia no etap po co też mieliśmy ale na razie się uspokoiło. Jest tak jak piszesz, nawet jak już wytłumaczysz znów za chwilę...po co? Hahaha czasami idzie szału dostać, człowiek już nie wie co odpowiadać.
Wczoraj byliśmy na grillu u znajomych. Nina ma nowego kolegę -RYŚ skończy 2 lata w listopadzie. Ryś ma dużo innych zabawek więc Nina była w 7 niebie.
Pogody chyba nie muszę chwalić, nie ma czegoooooooooooooooo!
Zaczynam smarkać.
Prania mam tyle, że końca nie widać, nie chce schnąć
Dodatkowa praca mi się szykuje zarobkowa =)