reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2011

agapa...kochana, ja wczoraj trafiłam na wątek o Zosi, dzieki Twojemu linkowi...obiecałam sobie że nie bedę czytać takich smutnych opowieści, bo bardzo mi się to na psychice odbija, ale nie byłam w stanie zignorować tej historii...bardzo mi przykro, że te słodkie dziecko juz nie jest wsród nas...szczerze wczoraj liczyłam, że uda się jej wygrac ta nierówna walkę z nowotworem:-( i jeszcze to zdjęcie małej przy suwaczku ...łzy sie cisna do oczu...
Tymbardziej jest mi to bliskie, bo moje dziecko jest w bardzo podobnym wieku i nie wyobrażm sobie takiej tragedii, mieć dziecko przy sobie rok, a później musieć się z nim pożegnać..naprawdę tragedia...życze rodzicom Zosi wiele siły i nadzieji, że już ich córka nie będzie cierpieć.
A nam pozostaje wiara, że będziemy miały szczęśnie i nigdy nie dotknie nas tragedia takiej strasznej choroby lub konieczności pożegnania włąsnych dzieci. Los jest naprawdę okrutny.
Trzymaj się, nie myśl o tym za dużo..pozostaje się pomodlić.
 
reklama
agapa...kochana, ja wczoraj trafiłam na wątek o Zosi, dzieki Twojemu linkowi...obiecałam sobie że nie bedę czytać takich smutnych opowieści, bo bardzo mi się to na psychice odbija, ale nie byłam w stanie zignorować tej historii...bardzo mi przykro, że te słodkie dziecko juz nie jest wsród nas...szczerze wczoraj liczyłam, że uda się jej wygrac ta nierówna walkę z nowotworem:-( i jeszcze to zdjęcie małej przy suwaczku ...łzy sie cisna do oczu...
Tymbardziej jest mi to bliskie, bo moje dziecko jest w bardzo podobnym wieku i nie wyobrażm sobie takiej tragedii, mieć dziecko przy sobie rok, a później musieć się z nim pożegnać..naprawdę tragedia...życze rodzicom Zosi wiele siły i nadzieji, że już ich córka nie będzie cierpieć.
A nam pozostaje wiara, że będziemy miały szczęśnie i nigdy nie dotknie nas tragedia takiej strasznej choroby lub konieczności pożegnania włąsnych dzieci. Los jest naprawdę okrutny.
Trzymaj się, nie myśl o tym za dużo..pozostaje się pomodlić.
No włąśnie ja też miałam nie czytać takich historii, ale dowiedziałam się przez przypadek w sobotę jak byłam w Częstochowie i od tamtej pory modliłam się za Zosię i jej rodziców.I tak jak ty w tej sytuacji nie potrafiłam nie śledzić tej walki. Dziś jak się dowiedziałam o odejściu to zaczęłam tak płakać że mną telepało, wzięłam Majkę na ręce, a ona jakby czuła mój smutek i się sama do mnie przytuliła i jak na nią długo się tuliła. Teraz też śledzę wątek Zosi bo będzie jakaś składka na kwiaty czy wieniec i chciałabym dorzucić swoje chociaż 5 zł.

Przepraszam dziewczyny że poruszyłam ten smutny temat, ale naprawdę sama nie daję sobie rady Mąż nie może wiedzieć że płaczę bo będę miała zakaz wstepu na internet.
 
Agapa... ciężko wyrazić słowami emocje, które w takich chwilach kłębią się w człowieku. Rzeczywiście najlepiej będzie jak popiszemy tutaj na forum żeby jakoś wyrzucić z siebie ból i żal, bo M. byłby mocno zdenerwowany. Słusznie zresztą... z myslą o maleństwie którego oczekujemy. Nie ma chyba większej tragedii niż utrata własnego dziecka.
[*]
 
Hej mamusie:-)
A mnie zaś obudził skurcz łydki:-(, nosz kurcze..muszę poczytać, jak sobie pomóc - chyba, że macie jakieś pomysły, kochane? Normalnie taki ból, że szok..:-(
Żabcia_tbg, to powodzenia z malutką..wprawiaj się;-)
Izi85 - może ząbki, a może to ta pogoda..raz upały, a raz ochłodzenie o dobre 10 stopni? ale zdrówka dla Patryczka!:tak:
dziekuje kochana ja bralam asparginian i mi pomoglo na skurcze:)

Będzie dobrze zobaczysz. Ja też w czwartek mam wizytę i czekam z utęsknieniem aż się spotkam z moim kochanym żółwikiem. To zapraszam w odwiedziny do siebie:-D

Dziewczyny pomóżcie mi. Wczoraj pisałam wam o Dzielnej Zosi. Dziś jest już w niebie i skacze po chmurkach wśród Aniołków
[*]. A ja nie mogę sobie poradzić z emocjami. nie znałam jej wogóle, ale jak pomyślę ile ten maluszek w swoim krótkim zyciu się nacierpiał... siedzę i ryczę nie mogę w żaden sposób zapomnieć, POMÓŻCIE MI, PROSZĘ

Agapa Kochana...Ja wczoraj jak czytalam ten blog to tez nie moglam powstrzymac lez...Teraz jak to napisalas to juz w ogole rycze jak wół...
ale pomysl ze spotkala tam innych aniolkow i kiedys nawet ja poznamy...bo przeciez tez tam bedziemy..
A teraz spojrz na swoj brzuszek i pomysl o swoim maluszku,ktorego bardzo kochasz i wiedz ze nie mozesz sie denerwowac dla niego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
tak zmieniając temat z bardzo smutnego, chciałam się podzielić z Wami dobrą wiadomością...

wróciłam z wizyty..tak sobie dzisiaj ponarzekałam na tą państwową służbę zdrowia i chyba to przyniosło efekt, bo lekarz mnie nie olał, a na wizycie spotkało mnie pozytywne zaskoczenie...usg bez proszenia się o nie, dźwięk serduszka mojego dziecka, informacja że wszystko rośnie jak trzeba i jest ok...

no i najważniejsze, ŻE BĘDZIE NAJPRAWDOPODOBNIEJ MAŁY FACET :D

Bardzo się cieszę, będzie drugi syn, mino, że jeszcze do tej pory zastanawiałam się na tym jakby to było mieć małą dziewczynkę, jakoś chciałam mieć dwóch chłopców..razem się będą bawić rozrabiaki:-)

mam też fajne zdjęcie twarzy, może mi się uda jej jakos sfotografować i wrzucić, bo niestety skanera nie posiadam.
Super, dziób mi się śmieje na okrągło:-D
 
kalriss, gratuluję i bardzoo zazdroszczę synka :*
Jadę na zakupy, trzymajcie kciuki żebym wreszcie kupiła jakieś spodnie ;)
Do wieczora..
 
dziekuje kochana ja bralam asparginian i mi pomoglo na skurcze:)



Agapa Kochana...Ja wczoraj jak czytalam ten blog to tez nie moglam powstrzymac lez...Teraz jak to napisalas to juz w ogole rycze jak wół...
ale pomysl ze spotkala tam innych aniolkow i kiedys nawet ja poznamy...bo przeciez tez tam bedziemy..
A teraz spojrz na swoj brzuszek i pomysl o swoim maluszku,ktorego bardzo kochasz i wiedz ze nie mozesz sie denerwowac dla niego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dziękuję za słowa otuchy. Zosia jest w niebie, a ja na niebo nie zasługuję, staram się żeby się dostać do czyśćca.

tak zmieniając temat z bardzo smutnego, chciałam się podzielić z Wami dobrą wiadomością...

wróciłam z wizyty..tak sobie dzisiaj ponarzekałam na tą państwową służbę zdrowia i chyba to przyniosło efekt, bo lekarz mnie nie olał, a na wizycie spotkało mnie pozytywne zaskoczenie...usg bez proszenia się o nie, dźwięk serduszka mojego dziecka, informacja że wszystko rośnie jak trzeba i jest ok...

no i najważniejsze, ŻE BĘDZIE NAJPRAWDOPODOBNIEJ MAŁY FACET :D

Bardzo się cieszę, będzie drugi syn, mino, że jeszcze do tej pory zastanawiałam się na tym jakby to było mieć małą dziewczynkę, jakoś chciałam mieć dwóch chłopców..razem się będą bawić rozrabiaki:-)

mam też fajne zdjęcie twarzy, może mi się uda jej jakos sfotografować i wrzucić, bo niestety skanera nie posiadam.
Super, dziób mi się śmieje na okrągło:-D
Gratuluję kochana i dziękuję za poprawę humoru.

Na wątku Zosi jest dziewczyna która zbiera kasę na bukiet dla Zosi jak chcecie coś przesłać to napiszcie do niej to poda wam nr. konta
 
reklama
Agapa, nie smutaj się kochana..dobrze Izi pisze, pomyśl o swoim dzieciątku w brzuszku..ale fakt, że malutka Zosia już wśród aniołków, to straszna wiadomość, tyle tylko, że się już nie będzie biedactwo męczyła. Śmierć powinna zabierać tylko starych ludzi, a nie takie maleństwa..
Olluchna, jakie Ty masz piękne włosy!!!Zazdroszczę!!!:-):-) A brzusio śliczny, taki zgrabniutki;-)
Klariss, super wiadomość..czyli dobrze trzymałyśmy kciuki:-D No i gratki na tego facecika..:-)
Nastazja, to powodzenia na zakupach;-)
 
Do góry