Mamuśki a gdzie Was wywiało. Czyżby Wasze słodziaki jeszcze nie śpią???
PAPAYKA gratuluję ząbka.
Dzieci śpią od 20.15, zadowolona jestem jak tak szybko usypiają.
Męża nie mam znowu, wraca jutro, więc mogę sobie wieczornie posiedzieć z Wami.
Mama mi powiedziała, że Kacperek pod samym wierzchem ma kolejne zębolki tylko patrzeć kiedy się przebiją.
Wróciłam z pracy i widzę po mamy minie, że coś jest nie tak, pytam się o co chodzi a ta mówi, że nic ale widzę, że coś na rzeczy.
I w końcu mi powiedziała, że dzisiaj jej Amelka zagineła, tak się zdenerwowała.
No ten mój dzieciak szalony jest.
Mama mówi, że wychodzili na dwór, sprowadzała wózek ze schodów, Amelka z reguły pierwsza wylatuje, tak było i tym razem, mama założyła buty, sprowadziła wózek z Kacperekiem, wyszła na dwór a Meli nie ma. Woła ją, cisza, szuka po garażu, ze strachem do basenu podeszła bo może wpadła-tam też jej nie ma-kamień z serca jej spadł ale dalej woła i nic, u kuzyna za płotem jej nie widać było. Zawołała moją siostrę z domu i szukają po całym podwórku, brama zamknieta tona drogę nie uciekła.
Nagle widzą na ogrodzie (gdzie moja mama ma warzywka), że coś się kręci, moja siostra poleciała tam a Amela uciekła na ogród. Babcia tak się zdenerwowała, że juz ją lać chciała.
Mówi mama moja, że rozmawiała z Melą i pytała się ją czy słyszała jak ją wołają, to młoda powiedziała, że tak ale nie przyszła bo ona sobie poszła pooglądać jak rosną arbuzy.
No ręcę opadaja z tą moją dziewuchą.