Ja po wizycie w mieście. Jutro pierwszy dzień do pracy. Stresa chyba nie mam jako stresa przed pracą, tylko mi smutno, że muszę zostawić malucha choć wiem, że będzie miała najlepszą babciną opiekę. No i mam stresa co do odbioru Melci z przedszkola przez moją siostrę bo będą jeździć autobusami a jednak Melunia nie zbyt się słucha i za bardzo za rękę nie chce chodzić ale wałkuję z nią ten temat.
AGAPA kochana ja powiem tak wcale Ci się nie dziwię, że nie masz siły przy czwórce dzieci, podziw tym bardziej, że nawet Twoje najstarsze dziecko potrzebuje jeszcze dużo uwagi. Ja gdyby nie pomoc mamy już dawno bym wysiadła bo mój K wcale przy dzieciach nie pomaga, ech ale mi się egzemplarz trafił
A dasz radę, damy radę bo kto ma nie dać rady skoro nie my silne, zorganizowane gródniówki, mamy 2011.
PAPAYKA mój jak ma atak bezzębnego gryzienia to szok, a najbardziej uwielbia gryźć czyjąś brodę.
Ja tam na razie jednak nie będę próbować, heh zobaczymy po co powiem po miesiącu, dwóch pracy
LYSA udanego pobytu w kraju.
EWKA acha no rozumię.
IZI co do spania to nie pomogę bo my wszyscy śpimy w jednym pokoju. Ale jeśli chodzi o kąpanie to u mnie wygląda to tak, że najpierw kąpiemy małego, ja albo moja mama ale z reguły ja, wyciągam go po myciu i ogarniam wszystko, a w tym czasie i w tej samej wodzie mama bierze Amelkę i pomaga jej się myć. Potem leki, kolacja dla Melci choć nie zawsze zje, małemu robię butlę z mm i kaszą (tak od tygodnia dostaje po myciu przed spanie) i dostaję ją od babci, bo ode mnie nie chce ciągną, chyba czuje cycusia i potem do łóżek, mały dostanie smoka i zasypia, czasem po butli jeszcze pociągnie pierś ale już coraz rzadziej, Melę zaganiam do łóżka bajka i dobranoc, czasem są jakieś odchyłki od normy ale to tylko czasem.