Hej Dziewczynki!
Ja tylko melduję, że żyję. Niestety nie mam chwilowo szans, żeby nadrobić.
Od wczoraj jestem praktycznie unieruchomiona. Nasilił mi się ucisk na nerw i nie mogę chodzić. Mówię Wam po prostu masakra. Wczoraj myślałam, że nie wyjdę z łazienki, tak mnie złapało. Stałam i nie mogłam ruszyć nogą w żadną stronę, potworny ból aż miałam świeczki w oczach. Ledwo dowlokłam się do łóżka i jak zaległam tak nie mogłam wstać. Musiałam dzwonić po mamę (dobrze, że mieszka blisko), bo dojście np. do łazienki było dla mnie niewykonalne
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
A jak już przeszłam z pomocą kawałek, to byłam cała mokrusieńka z bólu i wysiłku. Dziś jest troszkę lepiej, ale ruszam się wolniej od mojej babci (która ma chory kręgosłup). Teraz z pomocą męża doczłapałam do kompa, ale nie dam rady tyle siedzieć, żeby nadrobić zaległości.
Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej. Pozdrawiam wszystkie cieplutko!