Ja mam problemy z karmieniem piersią już od dwóch tygodni, ale ciągle walczę i zakładam, że przezwyciężę kryzys. Niestety muszę troszkę dokarmiać. Nie wiem czemu tak się dzieje, chyba z nerwów, przy Stasiu miałam tylko nawały, kończące się zapaleniami, a więc za dużo a nie za mało. Najbardziej mnie martwi, że Franek czasami odmawia piersi, a mnie zależy żeby ciągnął jak najwiecej żeby mi rozbujał laktację. Mogę go przystawiać nawet co pół godziny, nie rozumiem czemu on nie chce?
U nas jest to samo, skończył się etap, że cyc najlepszy na wszystko;-) jak nie jest głodny to nie je, rozgląda się wszędzie dookoła, śmieje sie ale cyca nie trąci;-)