No to moj dolaczyl do waszych synkow ,sie zgadali czy jak? dzien jeszcze byl w miare choc i tak byl lekko marudny ,no ale wieczor to juz byl kosmos!
Popłakał troche - jak nigdy ! Nie szlo nam usypianie ! Chcial na rece cos mu nie pasowalo ,doszlo do tego ze rozryczal sie a ja chcialm go przetrzymac zeby zasnol sam ! No i wyszlo jeszcze gorzej ,tak sie rozplakal ze chyba jutro bedzie go gardlo bolec
,a jak wzielam na rece to usnol raz dwa i niewiem czy zmeczony od placzu czy poprostu mial ochote dzisiaj na rekach zasnac!
Tak czy siak tak usilnie probowalam aby zasnol sam ,ze sie rozryczal i juz wogole mi nerwy tez puszczaly a on chyab to wyczul w pewnym momencie ze zrobil taka podkowke z ust i plakal z takim zalem ze szok! ( bo jak zasypial sam tak mu sie cos dzisiaj odwidzialo ) !
Zmieklam i wzielam na rece 5 sekund i spal ....
Poszlam pod prysznic i sie sama rozryczalam ze moze chcial sie tylko przytulic lub byc blisko mnie a ja doprowadzilam aby az tak plakal !
No i mialam moralniaka !
Po 10 minutach wstal i co ? lezy i sie usmiecha do mnie
Ale siedze i mysle " ty durna pipo trzeba bylo wziasc i tak ci wogole nie placze i zasypia co wieczor sam moze dzisiaj potrzebowal sie potulic troche."
No wbil mi cwieka tym placzem i teraz siebie obwiniam ze pewnie bylo mu przykro ze nie chce go wziasc na rece !
NO idotka jestem ! Raz popłakał bardziej a ja sie mecze z moralniakiem !
jeszcze nie raz zaplacze