reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2009

:-)Witam Dziewczynki!!:-)
Gogaa- ja tez mam wrazenie, ze praca dziala na mnie mobilizujaco... w niedziele- moj jedyny wolny dzien czulam sie fatalnie. Mdlilo mnie, nie chcialo mi sie jesc, bylam przez to oslabiona, potem zlapalam mega dola... Gdy zaczyna sie tydzien wiem, ze musze sie wziac w grasc- praca, kurs i wiele planow do zrealizowania zanim pojawi sie dzidzius. W pracy pije wiecej plynow (sczegolnie kwasnych i wody ;-) ) , jem posilki regularnie i nie mam czasu na rozmyslanie - i to chyba mi pomaga. :tak:
Ojjj ja testow tez chyba 6 zrobilam :tak: Mialam je w zapasie ... ciagle jeszcze 2 zostaly :-D
 
reklama
U mnie pogoda sie poprawila - wyszlo sloneczko i jest cieplutko tyle ,ze samopoczucie do d... Nie moglam wstac a jak juz sie wyczolgalam z tego lozka tost goraco, slabo, kreci mi sie w glowie i mnie mdli. Gdybym wymiotowala pewnei bym sie lepiej poczula a tak to do kitu. Pamietam jeszcze kilka stron wstecz narzekalm ,ze niemam objawow a chcialabym- eraz juz nie chce!! Moze ktos to cofnac ??
Na sniadanie zjadlam - PIEROGI Z KAPUSTA I GRZYBAMI :). Tylko mysl o nich zachecila mnie do sniadania. No i herbatka bardzo slodka z cytrynka tez we mnie wchodzi. Cala reszta bleeeeee na sama mysl.
Jesli chodzi o prace to pracuje etylko 3 dni w tyg po 5 h ale i tak mi sie nie chce. Chociaz chyba kulszusza ma racje. Praca pozwala zapomniec o dolegliowsciach chociaz przez chwilke a przynajmniej nie pozwala na rozczulanie sie nad soba.
Ok - czas na prysznic i czas rozpoczac dzien.

ps. W czwartek z samego rana lecimy do Polski. W koncu pojde do lekarza , zobacze moja fasolke, pogadam z mama i siostra w 4 oczy i pozwole sie mamusi rozpieszczac :). Tylko jak ja zniose ten lot ??
 
Cześć Gaduły Kochane ;-)

Znów musiałam się przekopać przez stertę postów hehe, ale 20 minutek i jestem na bieżąco.
A propos testów, to ja.... nawet dziś robiłam :rofl2::-p Ostało się pare, a dokładnie teraz jeszcze jeden i kusi, a kusi.. wyszły dwie pięęękne tłuściutkie kresunie, aż miło popatrzeć.
Od wczoraj także zaczełam mieć niejaki i niemały wstręt do kiełbasy i mięsa wrrr mąż jadł taką domową, wiejską i wędzoną kiełbase w domku, a mnie zemdliło, że hej! Wietrzyłam później maniakalnie mieszkanie. Póki co jednak, jeszcze nie robię reklamacji --> czytaj --> zwrotów w wymiotkowie.
Ogólnie zaczyna do mnie docierać,że jestem znów dwupakiem i bosssko mi z tym! Jeszcze nie martwię się tym,że młody zapieluchowany, a nocnik się kurzy i starzeje, że śpi w łóżeczku i czas nadejdzie na tapczanik ech, pomartwię się tym później :-)
Tymczasem zdrówka Wam życzę, leżącym wytrwałości a pracującym sił!
 
Obawiam się troszkę, bo mój dzieć należy do tych "większych" urodził się z wagą 4,5kg a teraz mając niewiele ponad 1,5roku waży bagatela 15kg... boję się go nosić, ale czasami jest to nieuniknione np przy kąpieli, przewijak etc. Ogólnie ta różnica wieku mnie przeraża, choć jak widziałam i tu na forum bywają mniejsze, a nawet w Grudniówkowie.
A na mdłości mi pomagała rano, na leżąco zjedzona kromka suchego chleba, miałam takową na komodzie obok łóżka i jak się budziłam to nie podnosząc nawet głowy zjadałam ją i czekałam ok 10 min żeby wstać. Teraz się tak nie da, bo dzieć mnie budzi i od razu muszę lecieć po mleko do kuchni ;-)
:tak:Maluchy nie rozumieją, że mama jest w ciąży i chciałaby poleżeć lub zjeść właśnie śniadanie. Ale damy radę;-). Moje Maleństwo to na razie 9kg :-), więc z podnoszeniem nie mam kłopotu.
My robiliśmy 1 test, leży sobie teraz na półce obok zdjęć rodzinnych.
kulaszusza pisze:
Gogaa- ja tez mam wrażenie, ze praca działa na mnie mobilizująco...
Ja wracam do pracy po 1.05. Dziś byłam na szkoleniu i czułam się rewelacyjnie. Wróciłam do domu i znowu karuzela. Coś w tym jest.
emwu76 pisze:
W czwartek z samego rana lecimy do Polski.
No to już pora zacząć się pakować. Miłego pobytu i dobrych wiadomości życzę. :-)
 
Tymczasem ja pracuję normalnie - na szczęście weekendy mam całe wolne i w maju, zaraz po weselu biorę tydzień urlopu. To fakt, że w pracy nie ma czasu roztkliwiać się nad samopoczuciem.
Klimat w firmie mam taki sobie, to mała rodzinna firma (siedzimy w pokoju w 4 osoby) ale generalnie nikt się tutaj z tej mojej ciąży nie ucieszył - tak strasznie przykro mi się z tego powodu zrobiło :-( , a pracuje w jednym miejscu i z tymi samymi ludźmi już 4. rok.
 
Tymczasem ja pracuję normalnie - na szczęście weekendy mam całe wolne i w maju, zaraz po weselu biorę tydzień urlopu. To fakt, że w pracy nie ma czasu roztkliwiać się nad samopoczuciem.
Klimat w firmie mam taki sobie, to mała rodzinna firma (siedzimy w pokoju w 4 osoby) ale generalnie nikt się tutaj z tej mojej ciąży nie ucieszył - tak strasznie przykro mi się z tego powodu zrobiło :-( , a pracuje w jednym miejscu i z tymi samymi ludźmi już 4. rok.

U mnie w pracy jeszcze nie wiedza, ale tez sie nie spodziewam fajerwerkow na nasza czesc. :laugh2:No coz... dla szefostwa, nie ukrywajmy zawsze jest to jakis problem na drodze do rozwiazania... nie wiem ile teraz jest w Polsce macierzynskiego ale tutaj kobiecie przysluguje 9 miesiecy macierzynskiego a potem jeszcze wychowawczy. Podejrzwam, ze beda musieli kogos zatrudnic na moje miejsce na te czas.:sorry::sorry: Nie spodziewam sie wiec wielkiej radosci ze strony szefa... ale nie mam zamiaru sie tym przejmowac. Tobie tez Kochana nie radze :tak: Wiesz, ktos ten Twoj etat bedzie musial jakos pokryc- ludzie tez sie obawiaja zwiekszenia obowiazkow.
 
:tak:Maluchy nie rozumieją, że mama jest w ciąży i chciałaby poleżeć lub zjeść właśnie śniadanie. Ale damy radę;-). Moje Maleństwo to na razie 9kg :-), więc z podnoszeniem nie mam kłopotu.
My robiliśmy 1 test, leży sobie teraz na półce obok zdjęć rodzinnych.
Ja wracam do pracy po 1.05. Dziś byłam na szkoleniu i czułam się rewelacyjnie.:-)

Właśnie, maluszki nie rozumieją i ostatnio, jak go przewijałam, to kopnął mnie w brzuszek... zdenerwowałam się bardzo, a choinka nie mogę mu jeszcze tłumaczyć, że mamusia ma w brzuszku dzidzię, bo niania jeszcze nie wie o ciąży i może paskud mały na pytanie gdzie jest dzidzia, odpowiedzieć pokazując na jej brzuch ;-) i dopiero byłaby afera!
Zazdroszczę tych 9ciu kilosków dziecia, bo mój juz naprawde sporo waży i często się boję go dźwigać.
A z pracą u mnie to jest tak, że pracuję w firmie 5 rok i przeszłam już tu jeden macierzyński.. dlatego wiem,że za drugim razem już się zarząd wkurzy. Chcę ich powiadomić dopiero jak zacznę II trymestr. Problem jednak tkwi w tym, że często miewam szkolenia wyjazdowe - a tych teraz wystrzegam się jak ognia, zatem mam kłopot jak na nie nie jeździć :-(

W załączeniu dzisiejsze zdjątko testowe :-)
 

Załączniki

  • ZdjÄ™cie0147.jpg
    Zdjęcie0147.jpg
    6,1 KB · Wyświetleń: 44
U mnie w pracy jeszcze nie wiedza, ale tez sie nie spodziewam fajerwerkow na nasza czesc. :laugh2:No coz... dla szefostwa, nie ukrywajmy zawsze jest to jakis problem na drodze do rozwiazania... nie wiem ile teraz jest w Polsce macierzynskiego ale tutaj kobiecie przysluguje 9 miesiecy macierzynskiego a potem jeszcze wychowawczy. Podejrzwam, ze beda musieli kogos zatrudnic na moje miejsce na te czas.:sorry::sorry: Nie spodziewam sie wiec wielkiej radosci ze strony szefa... ale nie mam zamiaru sie tym przejmowac. Tobie tez Kochana nie radze :tak: Wiesz, ktos ten Twoj etat bedzie musial jakos pokryc- ludzie tez sie obawiaja zwiekszenia obowiazkow.


9 miesięcy, ale bajka!!! Tu jest 20 tygodni :-(
To strasznie mało, bo wraca się do pracy, gdy dzidzia jeszcze pachnie bobasem i strasznie potrzebuje mamy. Ja poprzednim razem wykorzystałam macierzyński i 6 mcy wychowawczego. Wróciłam do pracy, jak mały miał rok. A pracodawca na ten czas zatrudnił kogoś na moje miejsce na umowę na zastępstwo.
 
reklama
No cześć dziewczyny.
Wybaczcie, że mnie aż tyle nie było. 15-tego byłam u gina i okazało się, że u mnie to dopiero 4 góra 5 tydzień (a ostatnią @ miałam 16 lutego) więc ładnie musiał mi się cykl poprzestawiać. Tak czy siak na usg mało było widać, więc kolejne mam 8 maja. Wybaczcie, że smęcę ale po prost jakoś nie daję sobie z niczym rady...

Gumi$ Głowa do góry i uszy też! Musisz sie uporać z przeciwnościami i niestety podać ręke panu, co się nazywa kompromis, oczywiście pod warunkiem, że i Twój luby sie z nim osobiście zbrata. Tak czy innaczej, najważniejsze, że sie kochacie, reszta z czasem bedzie nieistotna.
A propos tygodnia ciąży, to coś czuję, ze razem z Tobą i ivi będziemy klneły na porodówkach :tak:
 
Do góry