reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2009

O to najwazniejsze ,ze jest poprawa. Nie wiem czy ominelam gdzies w starych postach ale nic nie wiedzialam ,ze jakas operacja bedzie? Rozumiem ,ze synek mial problem ze sluchem, tak? Ale to od urodzenia czy jakas wada nabyta?

Bo ja tylko wspomniałam z raz.
On od około roku powoli przestawał słyszeć.
W uchu środkowym zebrał się płyn i nie mógł znaleźć ujścia.
Zrobili drenaż lewego łóżka, rozcięli błonę bębenkową w prawym i wyczyścili i przy okazji narkozy usunęli trzeci migdał.
Teraz nas czeka 7-11 miesięcy uważania na wszystko, nie mogę uszka zalać, nie może tam się nic dostać. Jedno ziarenko piasku może doprowadzić do ropy w przewodzie i kolejnej operacji.

Najważniejsze, że słyszy :-D
Optymistą trzeba być
 
reklama
Cześć Dziewczyny:) tak Was czytam od samego poczatku i czytam ale jakoś nie miałam odwagi się wypowiedzieć. Ale tak mnie Emwu tymi oknami zainspirowała że sie w końcu zebrałam, hihi. Też mam takie wielgachne okna i jakos udalo mi sie ustalic z mężem że mycie tego cuda to jego zadanie. Bo wysoka to ja jestem jak koci ogon na trójkę, a i zdolności w psuciu różnych rzeczy mam więc nic by z tego mycia nie było;) A tak poza oknami, to szalenie mi się podoba atmosfera tego wątku- naprawdę czasem poczytanie Was poprawia humor i daje spory zastrzyk energii. Mam nadzieję że uda mi się jakoś wkręcić w grudnióweczkowe rozmowy

Witamy :-D
 
Emwu,
ja mam taką samą metodę, niema jak dobry mąż :-D
Tylko moje słonko mogło by wysiąść przy takiej ilości :-D
 
Slonko nie wysiadloby . Moje za mlode nie jest, brzuszek tez ma i jakos serducho mu nie wysiada :).

Lajtway - witaj w klubie . Fajnie ,ze u nas tak fajnie :).

Dagmar - najwazniejsze ,ze jest poprawa- tak jak napisalas. Jakos to bedzie. Bedziecie ostrozni. A co lekarze mowia? Ze takie cos sie moze nawrocic czy jednorazowa operacja zalatwila sprawe. ? Pytam bo nie mam zielonego pojecia.
 
Jutka :) - słonce :) wez to olej !!!! Najwazniejsza jest dla Ciebie teraz twoja rodzina a oni niech sobie stekaja ,gadaja itp Wiem ze łatwo pisac ,a w rzeczywistosci jest o wiele trudniej ,ale chociaz sproboj sie nie przejmowac.Ja mam o tyle szczescie ze mieszkamy u moich rodzicow mamy swoje osobne mieszkanie na dole ( osobna kuchnia ,lazienka ,pokoje ) Rachunki dzielimy na pol i nie ma zgrzytow ze ktos uzywa lub czesto pranie robi - Bo my tez placimy i jest spokoj.No i moja mama wyjezdza za granice wiec wiecej jej nie ma jak jest w domu ,z czego ( smutne) ale sie ciesze bo zawsze jest fajnie sie stesknic za kims a gdy ma sie juz dosyc ta osoba i tak musi juz wyjechac.Wiec nie mamy mozliwosci sie pokłocic.Tato moj to wogole jest czlowiek ze ja nawet nie odczuwam ze mieszka na gorze .No i mamy ten komfort ze tak naprawde mamy osobne 2 mieszkania,wiec kazdy zyje swoim zyciem.
Postarja sie jakos zdzierzyc te docinki.Mysl pozytywnie ,i sproboj sie wyciszyc dla dobra dzidzi.A ja mam nadzieje ze jak przyjda maluszki zawłądna zyciem dziadkow do granic wytrzymałosci :) Głowka do gory i zawsze mozesz sie tu wyzalic ,przeciez po to tu jestesmy :)
dagmar - no i całe szczescie ze z małym wszystko ok ,teraz napewno bedzie i jemu i Wam lzej :) Bardzo sie ciesze razem z Wami !

Z tymi oknami ,haaa ja jak mam "pałera" to umyje jak nie mam sił nie zabieram sie ,no i myje na raty ahhahah Jak mam 5 okien u siebie ,tak myje przez 5 dni :)

Widzisz Slonce ja mam teoretycznie takie warunki jak Ty, bo rowniez mamy dwa mieszkania tyle, ze w jednym domu i wszystko osobno. Rachunki kazdy placi tyle ile zuzyje, mamy liczniki i niby powinno byc ok, ale nie jest. Bo tesc lubi szukac dziury w calym i pokazywac jaki on to nie jest pan i wladca nad calym swiatem! To bufon straszny, a ze dorobil sie kilka lat temu troche kasy to innych ma za nic. On poprostu kocha upokazac i obrazac innych. Staram sie nie przejmowac, bo ogolnie zawsze bzlam silna babka, ale on rozbraja mnie totalnie. Przyznam szczerze, ze nie spotkalam nigdz wczesniej takiego okropnego czlowieka...

Jutka - kochanie ,m ktoras napisala ,ze ja dobre rady daje. Rady latwo dawac ale jak tu doradzic jak sie nie jest na czyims miejscu. Jedyne co mozemy Ci dac to zrozumienie i miejsce gdzie sie mozesz wygadac. No moze jeszcze opisac nasze doswiadczenia co bys czula ,ze nie ty jedna masz problem.


Ja mieszkalam z moja mama po rozwodzie. Moja mama to najkochansza kobieta na swiecie ale myslalam ,ze ja rozszarpie. Dwie gospodynie w domu to jak dwa samce w stadzie :). Jedna madrzejsza od drugiej .
Myslalma ,ze zwariuje. Klocilysmy sie ciagle. Najgorsze ,ze nie mialam gdzie pojsc a dlugow bylo co nie miara. Bylam od niej zalezna finansowo bo mi pomagala, mieszkaniowo bo nie mialam kata, i do tego potrzebowalam jej pomocy przy opiece nad synem bo pracowalam na zmiany. Mama sadzila ,ze to daje jej prawo do oceniania mnie i kierowania moim zyciem. Traktowala mnie jak swoje dziecko a mojego syna jak mojego brata. Najgorsze ,ze krzyczala na mnie jak na gowniare przy moim synu. Nie wytrzymalam i po roku wyjechalam za granice. To bylo moje jedyne wyjscie. Zrobilam wielki krok w tyl (zostawilam jej synka na 4 miesiace) - o ile mi gadala. Ciezko bylo , duze wyrzeczenie ale wyjechalam, znalazlam prace, mieszkanie, zalatwilam synowi szkole i sciagnelam go tutaj. Tu bylam zdana sama na siebie i uwazam ,ze to byl najlepszy krok w tyl w moim zyciu. Dzieki niemu polecialam galopem do przodu.
Stalam sie niezalezna od niej i od wszystkich innych a do tego spotkalam milosc mojego zycia.

Nie kazdy ma jednak takie okazje - jednak ja podjelabym kazde ryzyko, ktore moze doprowadzic mnie do lepszego jutra. Nienawidze tkwic w prozni. Nienawidze byc nieszczesliwa. A bylam czesto. Ja musze dzialac. Nie robienie nic z moimi problemami wprawia mnie w depresje. Jak juz osiagne dol zaczynam dzialac :).

Pogadaj z mezem - ustalcie cos. Rodzina to Ty, maz i wasze dziecko. tesciowie, rodzice, siostry i bracia to tylko nasi bliscy. Szkoda ich jednak stracic przez klotnie a jeszcze gorzej nie byc szczesliwym.
Dzialaj kobieto - dzialaj. Albo gadaj mezowi co by zalatwil sprawe z tesciami, albo sama zalatw albo zwijaj manatki. :) Cokolwiek zrobisz bedzie lepsze niz robienie nic i sie denerwowanie. Na 100% jest jakies wyjscie.

Ale zanim cos zrobisz to tak jak doradzila ktoras - wyjedz i odswierz mysli :).

Moj maz tak samo uciekl do anglii od nich. Tyle, ze jak oni teoretycznie zaczeli sie zmieniac lukasz zapragnal miec normalna rodzine i wrocilismy, mialo bzc normalnie, a skonczylo sie klapa.
Teraz bardzo zalujemy powrotu i rozwazamy ponowny wzjazd ale dopiero kilka miesiecy po porodzie... zobaczymy ... Chyba, ze wymyslimy cos innego. Poki co intensywnie mysle jak wzbrnac z tego bagna:-(
 
Wkręcaj się wkręcaj a nie pożałujesz:-):-):-)
Nikt inny tak nie zrozumie ciężarnej jak inna ciężarówka:-Ddlatego tu piszę. Przeprowadziłam się do miejscowości w której mieszkał mąż-poza nim i teściową nie mam tu nikogo więc z kim mam rozmawiać???
Gdyby nie dziewczyny tutaj to chyba bym oszalała:tak::tak::tak:
A tak jest sympatycznie, można się wygadać,pośmiać,poradzić:-p

Ale te okna...musi się tam fantastycznie mieszkać ale myć to:no::no:porażka

No czasami nawet jak się mieszka całe życie w tym samym miejscu to też nie ma z kim pogadać:-( Z naszego pierwszego dzidziuśka wszyscy się cieszyli ale w tym samym czasie moja bratowa też myślała że jest w ciąży, niestety usg koło 8 tygodnia wykazało że nic się z jajeczka nie rozwinęło! Od tamtej pory traktowała mnie jak trędowatą! Czasami było mi przy niej wstyd że ja jestem w ciąży! A teraz jest jeszcze gorzej! Wszystkie dobre koleżanki nie mają na razie dzieci i po kilku miesiącach wymuszonych spotkań po porodzie stwierdziłam że to bez sensu! Wszyscy chcieli wychodzić tak jak zwykle w wekendy i choć naprawdę starałam się nie mówić TYLKO o dziecku to wiecie jak to jest:-D
Mało tego 5 miesięcy po moim porodzie siostra męża straciła dzieciątko w 5 miesiącu ciąży i już ponad rok starają się o kolejne i nic!!! Więc teściowie umiarkowanie cieszyli się na wiadomość o kolejnym NASZYM wnuku:-:)-:)-( Pewnie jak już te koleżanki doczekają się dzieci to mogło by być jak dawniej ale dzięki za taką przyjażń:no::no::no:
 
Jak miło:-) Tak, jestem przyszłą grudniową mamusią- prawdopodobnie świąteczną lub sylwestrową co bardziej prawdopodobne.
Natalka_m- hihi, jesteś moją imienniczka:) oj, ja bym zwariowała, gdybym nie miała się komu wygadać. Mam to szczęście, że teraz w wakacje mieszkam ze szwagierką i jej mężem a mam z nimi świetny kontakt. No i tematów do rozmowy nie brakuje, bo jesteśmy w podobnym wieku, między naszymi ślubami był miesiąc różnicy, a teraz po roku od tego obie ze szwagierką jesteśmy w ciąży. Bardziej mnie martwi jak to będzie po powrocie na studia bo miałam rok przerwy- nowa grupa, nowi ludzie a ja z brzuszkiem.No ale....Sama chciałam;-)
Wytrwałości i powodzenia dagmar, ważne że po operacji wszystko jest ok
 
Bo ja tylko wspomniałam z raz.
On od około roku powoli przestawał słyszeć.
W uchu środkowym zebrał się płyn i nie mógł znaleźć ujścia.
Zrobili drenaż lewego łóżka, rozcięli błonę bębenkową w prawym i wyczyścili i przy okazji narkozy usunęli trzeci migdał.
Teraz nas czeka 7-11 miesięcy uważania na wszystko, nie mogę uszka zalać, nie może tam się nic dostać. Jedno ziarenko piasku może doprowadzić do ropy w przewodzie i kolejnej operacji.

Najważniejsze, że słyszy :-D
Optymistą trzeba być

dobrze ze sie udalo, ze synus slyszy. uwazac trzeba po prostu na kazdym kroku, szczegolnie z woda. przy kapieli zawsze zabezpieczyc. ja jestem bardzo przez uszy doswiadczona, miesiace w klinice i dwie operacje na lewe ucho,niestety nie slysze dobrze, nie udala sie rekonstrukcja kosteczek sluchowych.
problem nieco inny, ale z uszami z ktorymi bylo cos robione trzeba sie obchodzic jak z jajkiem naprawde.
 
reklama
tunia.
Niestety wiem, że chwila nieuwagi może się dla niego źle skończyć. Każda infekcja przy otwartym uszku wew. to ogromne ryzyko pogorszenia się słuchu, lub nawet tfu tfu utraty.
Emwu
Słonko. Nawroty mogą być, ale nie musi być :-D
Najważniejsze te najbliższe miesiące do zabliźnienia.

Wszystkim wam dziękuję za słowa otuchy,naprawdę to dużo mi daje.
Będzie dobrze :-D
 
Do góry