emwu76
Fanka BB :)
Jak ja rodziłam 10 lat temu to był taki nowoczesny trend, aby dziecko było 24h przy mamie, i sama je przewijałam, sama w swoje ciuszki przebierałam, sama karmiłam, sama usypiałam, pielęgniarki wpadały tylko na kąpiel dziecka. Dziecko nie było wynoszone poza pokój w którym leżałam
Jak w tym samym czasie moje koleżanki rodziły w szczecinie to dziecko było przynoszone gł. na karmienie.
Z jednej strony dobrze - chwaliłam to sobie , bo miałam oko na wszystko, moje dziecko nie leżało gdzieś samotne, z drugiej łatwo nie było, tym bardziej jak byłam po narkozie, po całym dniu porodu i musiałam wstać aby wyjąć dziecko z tej wanienki a nie miałam siły nawet usiąść a mały płakał- zadzwoniłam i podali mi ale szczęśliwi nie byli- a może tylko tak odczułam,
Ja sobie radziłam, więc tak na prawdę nie potrzebowałam ich pomocy albo mi się wydawało, że powinnam sobie radzić i dawać radę w końcu jestem mamą.
Nie wiem jak wyglądałaby sytuacja gdybym sobie nie radził, albo gdybym nie miała siły zajmować się dzieckiem.
Monia - ja rodzilam w szczecinie 14 lat temu i tez moj maly byl od poczatku ze mna i wszystko musialam przy nim robic. I kapiel sie odbywala na mojej sali (sala 2os) i w tej kapieli pomagala pielegniarka . Dokladnie tak jak piszesz. uwazam ,ze to dobry pomysl. Trzeba sobie radzic z dzidzia od poczatku . W razie czego pielegniarki sa pod reka zeby pomoc ale trzeba odrazu samemu probowac.