belka pociesze Cie:
Ja ostatnij raz żygałam w ubiegły piątek i już myślałam, że wszystko mi przeszło, a tu dziś niespodzianka
No dobra wróciłam od lekarza.
Zdaje relacje:
Lekarka bardzo fajna, miła no i rzeczowa (w końcu)
Zbadała mnie, pogadała, poopowiadała, popytała o różne rzeczy itp.
Karte ciąży założy mi przy następnej wizycie =za miesiąć.
Dostałam skierowanie na badania z krwii i mocz (podstawowe) ale nie pamietam już jakie
No i dostałam też skierowanie na USG, no ale tak jak myślałam, na pomiar przezierności już nie zdąże bo USG na fundusz czekas sie dłuuuugo. A nie dostałam Cito niestety tylko normalne skierowanie... No nic jutro sie zapisze na to USG ale wątpie żebym miała szanse.
Więc zrobie sobie na własny koszt we wtorek to usg, pociągniemy do odpowiedzialności tatusia dziecka (zaraz do niego zadzwonie) niech płaci
No i to tyle...
Ogólnie jestem zadowolona.
Zobaczymy jak to będzie dalej wyglądać;-)
Aha:
Najlepsze było to, że jak przed wizytą weszłam do rejstracji pokazać ubezpieczenie i wyjąc karte, to sie mnie pielęgniarka pyta: "A pani to wogóle jest w ciąży??" -ja nato, że tak!!!! a ona do mnie: "czy pytała sie Pani czy doktor wogóle poprowadzi tą ciąże???" -no normalnie zdębiałam!!!!
To trzeba sie do cholery pytać czy łaskawie ktoś poprowadzi moją ciąże???!!! No mówie wam byłam w szoku!!!
No ale lekarka wogóle inna bajka niż ta pielęgniarka;-)