kacha_wawa
12.2007/01.2010/09.2011
Limit łez już się wyczerpał, poza tym co to da??
Załamywanie się szkodzi dzidzi...
Mam poważny orzech do zgryzienia, z jednej strony chciałabym wcześniej się przygotować na przyjęcie chorego dziecka, a z drugiej strony mam jakieś dziwne przeczucia, że wszystko będzie w porządku i nie chce ryzykować jego życiem..
Poza tym i tak jestem zdecydowana na malucha, wszystko jedno czy byłby zdrowy czy nie...
Nigdy w życiu nikogo tak nie kochałam :-)
W sumie co mi z tego że będzie amniopunkcja, to tylko będzie zaspokojenie mojej ciekawości, nie wiem czy nie lepiej żyć w błogiej nieświadomości i cieszyć się po prostu maleństwem
Obawiam się, ze jakbym się po amnio dowiedziała, że dzidzia jest chora nie umiałabym pozytywnie myśleć i do końca ciązy żyłabym w stresie, a to przecież dla dzidzi niekorzystne...
Poza tym ta moja mamuśka jest niemożliwa ;-) Powiedziała,że jak pójdę na amnio to mi drzwi zatarasuje do gabinetu ;-) Już zakochana jest we wnusiu i powiedziała, że fakt ewentualnej choroby nie zmieni tej miłości
Musi być dobrze, inaczej być nie może :-) Już za dużo czasu straciłam na martwienie się, przeryczałam ostatnie trzy tygodnie i to też mogło mieć wpływ na takie a nie inne wyniki badań. Teraz wrzuciłam na luz i wyniki od razu lepsze ;-)
Załamywanie się szkodzi dzidzi...
Mam poważny orzech do zgryzienia, z jednej strony chciałabym wcześniej się przygotować na przyjęcie chorego dziecka, a z drugiej strony mam jakieś dziwne przeczucia, że wszystko będzie w porządku i nie chce ryzykować jego życiem..
Poza tym i tak jestem zdecydowana na malucha, wszystko jedno czy byłby zdrowy czy nie...
Nigdy w życiu nikogo tak nie kochałam :-)
W sumie co mi z tego że będzie amniopunkcja, to tylko będzie zaspokojenie mojej ciekawości, nie wiem czy nie lepiej żyć w błogiej nieświadomości i cieszyć się po prostu maleństwem
Obawiam się, ze jakbym się po amnio dowiedziała, że dzidzia jest chora nie umiałabym pozytywnie myśleć i do końca ciązy żyłabym w stresie, a to przecież dla dzidzi niekorzystne...
Poza tym ta moja mamuśka jest niemożliwa ;-) Powiedziała,że jak pójdę na amnio to mi drzwi zatarasuje do gabinetu ;-) Już zakochana jest we wnusiu i powiedziała, że fakt ewentualnej choroby nie zmieni tej miłości
Musi być dobrze, inaczej być nie może :-) Już za dużo czasu straciłam na martwienie się, przeryczałam ostatnie trzy tygodnie i to też mogło mieć wpływ na takie a nie inne wyniki badań. Teraz wrzuciłam na luz i wyniki od razu lepsze ;-)