Cześć Kochane.
My już w domku.... w końcu...
Nadrobilam tylko ten wątek i dziękuje ślicznie za gratu;acje
Zabardzo nie dam rzdy pisac, i choc mała śoi to ja niestety nie moge usiąść...:-(Mam szwyaż po sam tyłek i boli jak niewiem co, moge tylko chodzic i lezec ale siedziec niee!!!
W każdym razie Darusioa jest Kochana (taki mój mały żółwik
;-))
A pozatym to mała terrorystka, nerwus i gniotek....
Niestety mam ogromny problem z karmieniam i juz od 1 doby mała jest dokarmiana...
Mam mało pokarmu, Draia niechce wogóle złapać cycka a jak juz jej sie uda to zasypia i nie idzie jej dobudzic, w rezultacie nic nie wypija (sprtawdzałysmy z położńą i wyszło że po karminiu z cycka przybiera na wadze)
No i mam zwałe, wogóle jak ją dostawiam to mała dostaje nerwóki jak złapać niemoże piersi, zaczyna kręcić główą, płakć drzeć sie i aż sie czerwona ze złości robi...:-
-
-( A ja sie spinam przy tym, denerwuje bo jest mi przykro i przez to mam malo pokarmu... No i dokarmiam bo przeciez nie zagłodze dziecka:-(
No nic, może jakoś to przeskoczymy...
Zostawiam fotke Darusi tutaj bo juz uciekam zaraz.
Aha zapomniałam wspomnieć że tata Darusi spisał sie na medal podczas porodu (i potem też) i szczerze to bez niego porodu bym nie przetrwała.... Poważnie!miałam tak bolesne skurcze że normalnie klnęłam i gryzłam ściany, ale to na innym wątku za jakiś czas.....
Oki uciekam bo juz mnjie kolana od klęczenia napinkalają i pozatym musze sie wykapac;-)
Belka ogromne gratulacje... Nasze córcie sie chyba umówiły
Weroniczko dziekauje za przekzanie info o urodzeniu Darusi
A oto moja mała złośnica Darusia...