kacha_wawa
12.2007/01.2010/09.2011
Kasiu jakie przeżycia mieliście Dobrze, że już w domku jesteście. Ucałuj Natalkę ode mnie Teraz bidulka pewnie przez jakiś czas będzie ten szpital przeżywać:-( Bynajmniej Oliś tak miał, tyle, że u niego od razu założyli wkłucie centralne i jak trzeba było pobrać krew to już go nie kuli, tylko przez wkłucie pobierali. Jak miał świńską grypę to wkłucie miał właśnie w główce i jak już właściwie mieliśmy wychodzić ze szpitala to sobie sam wenflon wyrwał. Mówię Wam, tak się wystraszyłam, że myślałam, że trupem padnę. Od razu całą twarz i włosy miał krwią zalane, a że akurat go trzymałam na rękach to też cała we krwi byłam, na szczęście pielęgniarka momentalnie przybiegła po naciśnięciu dzwoneczka. Olisiowi zatamowali krwawienie, wykąpałam go, a mi pielęgniarka przyniosła strój pielęgniarki na przebranie, bo nic innego nie mieli
Kochane przepraszam, że tak rzadko się odzywam, ale jak mam być szczera to w ciągu dnia wolę sobie z dziećmi poszaleć. A jak mam wolną chwilkę to zawsze sobie coś do roboty w domu znajdę, jak teraz sami mieszkamy to wręcz przesadnie dbam o porządek No, ale wiem, że sprzątam dla nas, a nie dla kogoś. Poza tym Młoda już jest bardziej mobilna i razem z Olisiem śmigają i trzeba na nich uważać, bo dzisiaj Oliś dla zabawy zaczął Jessi robić stuku puku grzechotką po głowie Czasami ją dla zabawy ugryzie i sobie brawa bije i się cieszy, a Jessiczka non stop jego zaczepia i też go szturcha:-) Fajnie się ze sobą dogadują, a ja się rozpływam jak na nich patrzę :-)
Poza tym od 17 września Oliś rusza do przedszkola specjalnego. Co prawda tylko 3 razy w tygodniu na 2 godziny dziennie, ale zawsze to coś. Na szczęście transport ma zapewniony, autobusem z opiekunem będzie go codziennie zawoził do przedszkola i przywoził z powrotem do domu, także troszkę czasu dla siebie będę mieć (jeśli Jessi na to pozwoli):-) Będzie miał na miejscu wszystkich specjalistów, więc tutaj też zyskam trochę czasu, bo już nie będę musiała jeździć. I wiecie co, usłyszałam od mojej matki? Że jestem po..., że wysłałam go do przedszkola specjalnego, a nie zwykłego przedszkola. Tą kobietę to już ostro pogięło. Wolę, żeby był wśród rówieśników takich jak on i był szczęśliwy niż miałby być wśród zdrowych dzieci i być zawsze z boku i odtrącany. Poza tym Oliś jeszcze nie chodzi i nikt by się z nim jakoś szczególnie nie pieścił. Wali mnie to co moja matka sądzi, walą mnie jej chore ambicje, chce, żeby Oliś był szczęśliwy i czuł się w pełni akceptowany. I ta kobieta chce do mnie znowu przyjechać we wrześniu!!!!! Powiedziałam jej, że jej tu nie chcę, ale ona za grosz honoru nie ma! Chciałam, żeby mój Tata przyleciał, a że on się boi latać samolotami to matka się wepchnęła! Jeszcze biletów nie kupili i cały czas Tacie powtarzam, że on jest mile widziany, ale moja matka już nam wystarczająco krwi napsuła. Dalej rozpowiada swoje po rodzinie, ale mam to gdzieś. Zresztą część rodzinki ze strony matki nie lepsza jest, szkoda gadać
Słodkich snów Wam życzę i dzień doberek :-)
Kochane przepraszam, że tak rzadko się odzywam, ale jak mam być szczera to w ciągu dnia wolę sobie z dziećmi poszaleć. A jak mam wolną chwilkę to zawsze sobie coś do roboty w domu znajdę, jak teraz sami mieszkamy to wręcz przesadnie dbam o porządek No, ale wiem, że sprzątam dla nas, a nie dla kogoś. Poza tym Młoda już jest bardziej mobilna i razem z Olisiem śmigają i trzeba na nich uważać, bo dzisiaj Oliś dla zabawy zaczął Jessi robić stuku puku grzechotką po głowie Czasami ją dla zabawy ugryzie i sobie brawa bije i się cieszy, a Jessiczka non stop jego zaczepia i też go szturcha:-) Fajnie się ze sobą dogadują, a ja się rozpływam jak na nich patrzę :-)
Poza tym od 17 września Oliś rusza do przedszkola specjalnego. Co prawda tylko 3 razy w tygodniu na 2 godziny dziennie, ale zawsze to coś. Na szczęście transport ma zapewniony, autobusem z opiekunem będzie go codziennie zawoził do przedszkola i przywoził z powrotem do domu, także troszkę czasu dla siebie będę mieć (jeśli Jessi na to pozwoli):-) Będzie miał na miejscu wszystkich specjalistów, więc tutaj też zyskam trochę czasu, bo już nie będę musiała jeździć. I wiecie co, usłyszałam od mojej matki? Że jestem po..., że wysłałam go do przedszkola specjalnego, a nie zwykłego przedszkola. Tą kobietę to już ostro pogięło. Wolę, żeby był wśród rówieśników takich jak on i był szczęśliwy niż miałby być wśród zdrowych dzieci i być zawsze z boku i odtrącany. Poza tym Oliś jeszcze nie chodzi i nikt by się z nim jakoś szczególnie nie pieścił. Wali mnie to co moja matka sądzi, walą mnie jej chore ambicje, chce, żeby Oliś był szczęśliwy i czuł się w pełni akceptowany. I ta kobieta chce do mnie znowu przyjechać we wrześniu!!!!! Powiedziałam jej, że jej tu nie chcę, ale ona za grosz honoru nie ma! Chciałam, żeby mój Tata przyleciał, a że on się boi latać samolotami to matka się wepchnęła! Jeszcze biletów nie kupili i cały czas Tacie powtarzam, że on jest mile widziany, ale moja matka już nam wystarczająco krwi napsuła. Dalej rozpowiada swoje po rodzinie, ale mam to gdzieś. Zresztą część rodzinki ze strony matki nie lepsza jest, szkoda gadać
Słodkich snów Wam życzę i dzień doberek :-)