i ja sie witam
dziś byliśmy u dziadków
-ja u fryzjera i pozałatwiać sprawy papierkowe.
maluchy (Natalka) głównie dobrze zniosła podróż -na początku jak wsadzaliśmy ja do fotelika to trochę protestowała ale jak już samochód się rozbujał :-) -to zasnęła
i do samego końca podróży spała jak suseł.
u moich w mieście "dni miasta" dziś jakiś discopolo jutro sasha struni..czy jak ona tam się pisze...kasa chorych...i inni..
wczoraj coś nam się z kompem stało-J dziś odebrał od naprawy-ale na razie odpukac jest ok.
przeczytałam o tej dziewczynie...rany..straszne...
[*] -różne myśli człowiekowi nasuwają sie do głowy jak widzi coś takiego...(ciekawe czemu ta plama oleju nie była zabezpieczona-w dodatku na takiej trasie)
Paula-o arbuzie akurat nie pomyślałam...
-a u mnie położna powiedziała że bananów nie mogę bo to cytrus a jabłko przez dzień 1szt.i to też tak śmiesznie bo mam niby to jabłko pokroić na ćwiartki i przez cały dzień jeść po kawałku-żeby nie od razu całe....
Kata-czasem chce butle,czasem jej sie owidzi-zakładam że tak jeszcze z miesiąc i może się unormuje...a co to za ser z ziołami wszamałaś z torebki..
Aga-dobrze zę mój J.taki nawigator dobry po leśnych drogach..i po lesie mnie bezpiecznie przeciągnął
Weroniczko-o kurcze...nie wiem co powiedzieć...może po prostu przemilcze..bo wiem jak sie czuje Twoja siostra u mnie było identycznie przy 2 ciąży.co do lekarki to ...brak słów-i na dodatek kobieta....
Baśka-uznania dla przyjaciółki..moja kuzynka założyła rodzinny dom dziecka-w tej chwili mają ośmioro robaczków.
chyba będę musiała iść z młodą do pediatry...bo zauważyłam u niej wzmożone napięcie mięśniowe...tak jak u Kuby było...poproszę o skierowanie na fizjoterapię i poćwiczymy sobie trochę-Kubie przeszło po kilku wypadach i ćwiczeniu w domu...mam nadzieję że jej też to pomoże.bo wigina mi się w pałąk....i jak leży to banana robi.
miłej nocki ;-)