Hej dziewczyny! Jestem Agata. Z obliczeń wychodzi poród na 2.12 - wg ostatniego USG (zrobiłam całkowicie prywatnie bo chciałam potwierdzenia czy wszystko ok). Wizytę na założenie karty ciąży mam jutro rano. Będę prowadzić ciążę w Luxmedzie. Wg obliczeń z USG jest dziś 6+3. Na USG było 5+5 i wszystko tam wyglądało dobrze ale maleństwo miało dopiero 1.5mm. Myślicie, że mam szansę na usłyszenie serduszka jutro? Bardzo bym chciała... Czekam na ten moment żeby całkowicie odetchnąć. Przyrost betaHCG też w porządku bo sprawdzałam w tamtym tygodniu. Jedyne co to od piątku czuje mdłości i ból głowy. Jeszcze nie wymiotowałam ale to jest dokładnie takie uczucie jak podczas choroby lokomocyjnej
. Pierwsze objawy to był ból piersi, podbrzusza, strasznie mi się chciało (i nadal chce) pić, częste oddawanie moczu, częściej mi zimno... ale wczorajsza noc to był już hit. Nie mogłam spać - najpierw mi coś się przelewało w żołądku to stwierdziłam po godzinie że zjem banana bo jestem głodna więc to pewnie nasila objawy a później o 5 rano obudziła mnie biegunka
. Dzisiaj jestem nieprzytomna a pomyśleć ze to może być dopiero początek objawów! Biorę też probiotyki i femibion od zeszłego tygodnia. Jeśli chodzi o pracę to z jednej strony bym pracowała chętnie przynajmniej połowę ciąży a z drugiej jeśli będę się czuć tak cały czas to po prostu nie dam rady
. Fajnie do Was dołączyć, będę śledzić czy macie podobne objawy bo zawsze to lżej jeśli to się z kimś dzieli
. Pozdrawiam