No oczywiście [emoji4]
W gabinecie byłam w sumie 10 minut z wywiadem włącznie. Zrobił swoje i tyle. Na koniec na moje pytanie czy wszystko w porządku odpiwiedzial: póki co nie ma do czego się przyczepić. Normalnie gość do rany przyłóż [emoji6]
A innej babce powiedzial: póki co (jego ulubione sformułowanie) żadnych POWAŻNYCH wad nie widzi...
Tiiiaaaaa a jakie są te wady mniej poważne?
Zdjęć nie robil nawet do dokumentacji, zapisywal tylko w systemie...nawet nie on tylko asystentka przejmowala dane i na tej postawie dostalam wydruk z wynikami.
Podejrzewam, że po prostu robił co miał i tyle. Nogi, ręce, głowa na miejscu, nos tez, przezierność ok, przeplywy też i finito...do zobaczenia kiedyś.
Ale tak mnie delikatnie wkurzył, że aż sparwdzilam czy ma certyfikat - no i oczywiście ma...
A liczylam na innego lekarza, ktory również w tym szpitalu zajmuje się prenatalnymi... Ale cóż. Padło na tego [emoji13]