reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2017

@Karolcia90 nie wiem co masz na myśli z tą pierwszą nocą w nowym mieszkaniu ;) ale ja mam zakaz igraszek :sorry: no nic, może do tego czasu coś się zmieni ;) z drugiej strony tak sobie myślę, bzykanki z takim wielkim brzucholem to nie wiem czy jakaś przyjemność.

Nie musisz sobie od razu narzucać terapii, na spokojnie. Na początek idź na wizytę do psychologa, On Ci powie co dalej i wtedy się zastanowisz. Wiem co pisze. Miałam terapię indywidualną, terapię grupową i wizyty u psychiatry. To żaden wstyd. Ja wręcz czuję się dumna z siebie, że działałam coś robiłam w kierunku polepszenia swojego życia. Moja rada dla Ciebie jest właśnie taka.. Małymi krokami.. Na początek wizyta u psychologa. Niestety to nie są tanie wizyty, a na nfz czeka się 4-5 miesięcy. Uważam, że warto.
No pewnie też nie uważam tego za nic wstydliwego, wręcz za komfort na który nie każdy sobie może pozwolić, a wszyscy mamy trudniejsze okresy i problemy tylko się o tym nie mówi. Dzięki za rady :* może rzeczywiście udam się najpierw na konsultacje i po rozmowie zdecyduję co dalej.

yuudhqvkh0cpri5e.png
 
reklama
Ludzie którzy przychodzą do psychologów zawsze mają wyobrażenia, obawy, boją się reakcji, mówienia o tym, co siedzi głęboko. To normalne. Ważne jest to, żeby naprawdę powiedzieć wszystko tak, jak jest. Jak się czuję. Mówić otwarcie o lekach, myślach. Nie wmawiać sobie, że coś jest głupie, niedorzeczne. Dać przyzwolenie sobie samej na słabości :)
Jak człowiek wychodzi z gabinetu to często mówi "nie spodziewałem się, że zwykła rozmowa jest pomocna". My nie mamy złotej różdżki, kart tarota pod stołem. Ale mamy w sobie dużo empatii i chęci pomocy.
Spróbuj iść i nawiązać relacje ze specjalista. :)
 
Co mnie podkusiło żeby wypić kawę na pusty żołądek!!!! Pierwszy raz tak zrobiłam, straciłam panowanie nad sobą :D teraz mi niedobrze i "lata" mi oko...
Wróciłam z zakupów, będę nastawiać obiad ale z tymi mdlosciami może być trudno...
 
Hej... nie martw sie. To moja 3 ciąża i tez miewam kryzysy. Inaczej bedziesz sie czuła jak poczujesz ruchy dziecka. Narazie to jeszcze jakąś abstrakcja. Tym co chcą juz gadać o posłuchać i pokoikach i ciuszkach powiedz ze ty jesteś z tych przesadnych, nie chcesz zapeszac i tym sie bedziesz martwic jak dziecko sie urodzi. Na lekki aerobik jeśli nie ma przeciwwskazan lekarza to śmiało mozesz chodzic. A jak potrzebujesz zamknąć sie przed światem to tak zrób. Ja np tak mam. Mówię znajomym ze moze za kilka tygodni bede czuła sie lepiej to sie z nimi spotkam. Musisz znaleźć sposob na siebie. Ja np tez wiem ze cieple kąpiele sa zakazane ale w każdej ciąży je stosuje. Nawet 2 razy dziennie bo to mój sposob na relaks. Myślę ze dzieci w brzuchu tez sie cieszą jak mama wytwarza hormon szczęścia. Moim chyba dobrze to sie kojarzy bo po porodzie tez uwielbiają wannę i spędzają w niej godziny. I jeszcze jedno. Mamy na ogol maja świetna intuicję. Sama wiesz najlepiej co mozesz i na co Cie stać. Po porodzie tez będą kryzysy. Ja z każdej strony słyszałam ze jestem kiepska mama bo dzieci nie maja regularnych godzin, bo pozwalam im podnieść jabłko z podłogi i jeść dalej, bo uwielbiają biegać na boso, do tego mam bałagan w domu i nie pracuje ubrań. Ale prawda jest taka ze dzieci sa szczęśliwe bo mama woli z tata o z nimi iść na wycieczkę rowerowa niż pucowowac podłogi. I mam z nimi lepszy kontakt niż moja mama ze mną ktora nigdzie z nami nie chodziła bo od zabawy był tata a ona wolała posprzątać. I pamietaj ze jak sie dzidzia urodzi to nie raz bedziesz miała ochotę wrzucić ja do okna zycia ale dopóki tego nie robisz to znaczy ze wszystko z Toba w porządku i nie jesteś wyrodna matka
Dobre podsumowanie :)

yuudhqvkh0cpri5e.png
 
No pewnie też nie uważam tego za nic wstydliwego, wręcz za komfort na który nie każdy sobie może pozwolić, a wszyscy mamy trudniejsze okresy i problemy tylko się o tym nie mówi. Dzięki za rady :* może rzeczywiście udam się najpierw na konsultacje i po rozmowie zdecyduję co dalej.

yuudhqvkh0cpri5e.png
Uważam, że taka droga jest najrozsadniejsza. Powodzenia. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Ja byłam po poronieniu u psychiatry i tak naprawdę nie dała sobie ze mną rady. Więcej do Niej nie poszłam. Ale terapię indywidualną i grupową wspominam dobrze. Miałam też fajnego psychiatre. Trafiłam do nich po śmierci mojej Mamy, śmierć w wieku 43 lat, nie dawałam sobie z tym rady. Po roku czy dwóch wzięłam się za siebie. Do tego choroba mojego brata 10 lat młodszego, szpitale, szkoła, wszystko na mojej głowie. Mój Tata jest alkoholikiem, nie mogłam na Niego liczyć. Na początku byłam silna, musiałam ogarnąć pogrzeb Mamy, wszystko sama. Dobrze, że męża miałam przy sobie. Wszystko spadło na mnie. Echh powtarzam swoją historię, przepraszam. Ale w końcu we mnie walneła żałoba, złe samopoczucie, depresja. Dlatego uważam, że nie powinno się czekać jak się czuje, że coś złego się dzieje. Trzeba działać od samego początku.
 
reklama
Do góry